Junak M16 - wielki powrót?
Powierzone mu zadanie przyjemnego toczenia się po mieście, M16 wypełnia stuprocentowo dobrze
Pierwszy projekt Junaka zatwierdzony do produkcji seryjnej powstał w 1954 roku, natomiast premierowe sztuki opuściły taśmy produkcyjne dwa lata później. Polska produkcja zakończyła się w 1964 roku, po złożeniu 91 400 motocykli. Junaki były produkowane jeszcze poza granicami, jednak nie sprowadzano ich do Polski. Modele M07 i M10 ze Szczecińskiej Fabryki Motocykli mogły szczycić się zaawansowanymi rozwiązaniami technicznymi, podpatrywanymi od renomowanych w owym czasie producentów jednośladów. Mimo socjalistycznej jakości wykonania, motocykle te były przez wielu uważane za godnych konkurentów zachodnich produktów. Przez późniejsze problemy z dostępnością porządnych motocykli w ogóle, Junkersy niejako przy okazji stały się jednymi z ikon polskiego motocyklizmu.
Junak powrócił w roku 2001 z motocyklem o nazwie Millenium. Produkowany był on przez koreańskiego Hyosunga, a cenę miał godną Japończyka. Te dwa powody oraz dyskusyjna forma motocykla były powodami, dla których Millenium nie zdobył uznania wielbicieli marki. Teraz na nasz rynek Junak wraca po raz drugi.
Narodziny
Publiczność mogła zobaczyć nowego Junaka M16 po raz pierwszy na II Ogólnopolskiej Wystawie Motocykli i Skuterów. Wzbudził tam niemałe zainteresowanie, a na jego temat powstało wiele różnych spekulacji. Jednym przypadł do gustu, a inni oskarżali producenta o kolejną profanację legendy. Prawa do logo Junaka wykupione zostały przez firmę Almot, zajmującą się dystrybucją motocykli, skuterów oraz części i to właśnie tam zrodził się pomysł odrodzenia marki. Motocykl produkowany jest w Chinach, jednak nie wywodzi się stamtąd. Za projekt podwozia odpowiedzialni są Hiszpanie, natomiast silnik zrodził się na polskich deskach kreślarskich, a testowany był w USA i Australii. W Polsce Junak M16 jest aktualnie wyłącznie składany, jednak w planach importera jest przeniesienie produkcji głównych podzespołów do Polski.
Czy to jest TEN Junak?!
Junak M16 bezspornie wygląda dobrze. Matowe elementy kontrastujące z białym czy pomarańczowo-czerwonym kolorem robią wrażenie. Dostępna jest też wersja klasyczna, czyli czarne malowanie i dużo chromów. Uwagę zwraca wyciągnięte do przodu, na potężnym widelcu USD, 21-calowe koło o ciekawym, wieloszprychowym kształcie. Wzór jest idealnie dobrany do charakteru motocykla. Z tyłu natomiast na 17-calową obręcz naciągnięto balonowatą oponę, która tak samo dobrze współgra z całym Junkersem. Przyglądając się tylnej części motocykla, zauważa się też takie smaczki, jak małe siedzenie na pasażera, błotnik praktycznie przyklejony do opony oraz… „brak” tylnego zawieszenia. Tył motocykla jest zwarty, muskularny i dopatrzeć w nim się można oczywistego podobieństwa do Harley-Davidsonów Softail – co oczywiście nie jest wadą. Siedzenie dla kierowcy również nie jest nazbyt rozbudowane, a przed nim znajduje się smukły i idealnie pasujący do linii motocykla zbiornik paliwa. Silnik, pomalowany w czarny mat, jest dość mały, przez co dookoła niego pozostaje sporo wolnej przestrzeni. A tam znalazło się sporo nie do końca pięknych wtyczek, przewodów, linek czy rurek. Niestety psuje to ciekawy obraz, jaki kreuje sobą Junak M16. Całość ratują wydechy pociągnięte nisko, po obu stronach motocykla oraz nieduży, ale miły detal jakim jest pług pod silnikiem.
Zwracając uwagę na szczegóły, znajdziemy wiele plastiku. Trzeba przecież pamiętać, że to sprzęt produkowany w Chinach, którego zadaniem nie jest konkurowanie z najlepszymi cruiserami. Jakość zastosowanych materiałów jest bardzo dobra, nie razi ani kującym w oczy wyglądem, ani złym spasowaniem. Jedynymi elementami, którym można coś zarzucić, są gumki na podnóżkach i dźwigniach. Instrumenty w dwóch testowych egzemplarzach były zdecydowanie różne. Okazuje się, że Junaki są usprawniane na bieżąco, bez zaznaczania tego w nazwie czy podtytule modelu. Im nowszy, tym lepszy – w M16 po modyfikacjach zegary z podświetleniem typu LED były zdecydowanie ładne. Ciekawym dodatkiem jest automatyczna ładowarka dodawana do motocykla, a znajdująca się w sporym jak na tą klasę sprzętów, schowku. Wystarczy podłączyć ją z jednej strony do źródła zasilania, a z drugiej do… specjalnej wtyczki pod siodłem, bez potrzeby dobierania się do akumulatora. Jednym z najciekawszych smaczków jest stacyjka rodem z oldschoolowych Harleyów, ukryta przy główce ramy. Do jej obsługi, poza blokowaniem, kluczyk jest zwyczajnie zbędny.
M16 przyciąga wzrok przechodniów, starszych panów wspominających własne Junaki, motocyklistów na ulicznych superbikach oraz błyszczących chopperach. Robią zdjęcia i pytają „Czy to jest TEN Junak?!”, „z którego to roku i ile kosztowało cię odrestaurowanie?” „Junak? Ej stary, zobacz!”. To jest w właśnie nim bardzo fajne.
320 centymetrów sześciennych Junaka
Skoro wygląda tak dobrze, to jak jeździ? Jednostka napędowa to rzędowy dwucylindrowiec o pojemności 320 cm3. Jest chłodzony cieczą, ma cztery zawory i jeden wałek rozrządu. Produkuje 27 koni mechanicznych na papierze, jednak wykresy dostarczane wraz ze sprzętami, sugerują, że jest ich podobno więcej. Tym bardziej po wybebeszeniu wydechów, która to czynność jest wręcz niezbędna – jednostka brzmi wtedy zdecydowanie lepiej. Osiągi spokojnie wystarczają do żwawego poruszania się po mieście, czy dalszego podróżowania z szybko pojawiającą się setką na liczniku. 120 km/h to również prędkość, którą M16 osiąga bez zbędnych przeciążeń. Skrzynia biegów w egzemplarzu testowym była nie do końca precyzyjna, jednak wciąż nadawała się do codziennego użytku. Gorzej jest z zawieszeniem, przedni widelec jest bardzo miękki z tendencją do daleko idącego nurkowania przy hamowaniu. Brak tylnego zawieszenia został już wcześniej wspomniany, ale to nie do końca tak. Z tyłu znalazły się dwa elementy amortyzujące, dobrze ukryte pod motocyklem, jednak ich działanie ogranicza się jedynie do zmniejszenia dyskomfortu, aniżeli funkcjonowania jako zawieszenie. Pozycja na Junaku M16 jest wygodna, wszystko jest na swoim miejscu, a pomijając dalekie wypady, nawet nie przeszkadza twardy tylny zawias. Znalazło się miejsce dla pasażera, nie jest ono najwygodniejsze, ale nie nastręcza drugiej połówce wielu problemów. Z tym zastrzeżeniem, że maksymalna nośność Junaka to 150 kg. Prowadzenie 184-kilogramowego choppera nie budzi żadnych zastrzeżeń, a tym bardziej obaw. Na hamulcach również można polegać. Z przodu są dwie tarcze z dwutłoczkowymi zaciskami, z tyłu natomiast jedna. Nie są to podzespoły żywcem wzięte z torów wyścigowych, ale z Junakiem dają sobie spokojnie radę. Biorąc poprawkę na ogumienie nieoferujące najlepszej trakcji, z jazdy M16 można czerpać naprawdę sporo radości.
Legenda powróciła?
Na pewno nie jest to Junak z lat ‘50 i ’60, nawet pomimo zbliżonej pojemności. Junaki były użytkowymi motocyklami swojej epoki, którym bliżej było do maszyn sportowych, niż chopperów. Teraz natomiast wracają właśnie jako choppery. Czy nowy M16 zdobędzie taką sławę jak jego przodek? Na pewno nie, bo dziś dostęp do motocykli jest zbyt łatwy i jest ich zbyt dużo na rynku. Czy nowy Junak M16 za 12 459 zł jest dobry? Tak. Wygląda bardzo dobrze, bo do tego został stworzony. Powierzone mu zadanie przyjemnego toczenia się po mieście wypełnia stuprocentowo, przy tym zostawiając kierowcy możliwość wybrania się nad morze i z powrotem.
Junak M16:
Pojemność | 320 ccm |
Rodzaj silnika | 2-cylindrowy, 4 zawory, chłodzony cieczą |
Prędkość maksymalna | 140 km/h |
Moc | 27 KM |
Rozruch | elektryczny |
Hamulec przód | tarczowy hydrauliczny |
Hamulec tył | tarczowy hydrauliczny |
Rozmiar opony przód | 90/90 - 21 |
Rozmiar opony tył | 160/80 - 16 |
Wymiar dł / szer/ wys (mm) | 2400/900/1080 |
Masa własna (kg) | 184 |
Nośność (kg) | 150 |
Ilość miejsc | 2 |
|
Komentarze 66
Pokaż wszystkie komentarzeMotocykl fjak za 125ie wygląda i nic po za tym pod górę trzeba będzie zaraz pchać znajomy pomyka ze mną rometem też 125 pod górki robi mnie jak chce na prostych ok No i cena jak za 125 zdecydowanie...
Odpowiedzsmutne to jest jak zniszczyli Polską markę motocykli junak dając nam chińskie g.... w Polskim opakowaniu.Nowe junaki mają sterowanie podobne do taczek z gnojem a silniki zero z lat 60.Zero własnej ...
OdpowiedzA kupiłbyś Junaka wyprodukowanego w Polsce za drobne 20-25tys. złotych? Pomijam tu już drobiazg, że stary Junak w wersji ze sklepu olej gubił szybciej, niż się go wlało, prądnica topiła się co chwila, seryjne opony trzepały, łańcuchy wyciągały się jak guma, itd. Produkcję Legendarnego Junak-a zakończono z prostego powodu, sprzedaż nowych pojazdów spadła o ponad połowę i prognozy były, że nikt tego nie będzie kupować. Junak w latach 60-tych kosztował tyle co 3 WSK-i, a jakość była tak zajebista, że ludzie woleli kupić starego anglika.
OdpowiedzTo by narzekali że za drogo. Dla nich lepszy złom zachodni.
Odpowiedzsmutny to ty jesteś bubku który tylko potrafi narzekać p.s. "FIRMOM" jeżeli już...
Odpowiedzsmutne to jest jak zniszczyli Polską markę motocykli junak dając nam chińskie g.... w Polskim opakowaniu.Nowe junaki mają sterowanie podobne do taczek z gnojem a silniki zero z lat 60.Zero własnej ...
Odpowiedzsmutne to jest jak zniszczyli Polską markę motocykli junak dając nam chińskie g.... w Polskim opakowaniu.Nowe junaki mają sterowanie podobne do taczek z gnojem a silniki zero z lat 60.Zero własnej ...
Odpowiedzod jakiegoś czasu jestem posiadaczem Junaka M 16 black wersja rocznik 2011 pierwsza rejestracja 2012. Spytacie, czy jestem zadowolony?- jestem mega zadowolony, czy gdybym miał wybór kupił bym go ...
OdpowiedzMam ten sam motor jedynie nazwa inna AJS Raptor Daytona 125 .. podzielam opinię .. 😁
Odpowiedzi takie podejscie mi sie podoba
Odpowiedzjestem mechanikiem i miałem okazję naprawiac pary takich maszyn, powiem tylko że tragedia. motocykle z przebiegiem 5 -6tys pada skrzynia 3 i 4 bieg, ciągle problemy elektryką, padajace czujniki które wywalaja kontrolke fi z byle powodu i koniec jazdy. ale to tylko moja obserwacja z dwóch egzemplarzy z pierwszych roczników produkcji . ja osobiscie wolę starego japończyka np motocykl z którego pochodzi silink junak honda rebel. przepraszam za błędy pisałem na szybko z tele
OdpowiedzPodam taki przykład. Mamy w firmie 20 opli Vivaro. Szesnaście tłucze kilometry i nawet nie jęknie. Lejesz diesla i rura. Cztery non stop na warsztacie. A to kontrolki, a to awaria układu wydechowego, dpfy, wtryski, sprzęgło, rozrząd puścił, itd. na 20 takich samych aut, cztery są po prostu nieudane. Mechanik, który je robi może powiedzieć tak jak ty "Vivaro tragedia". Ale on nie wie, że większość takich samochodów z tej floty popiernicza codziennie 1000 km dzień w dzień i nie dzieje się z nimi nic...
OdpowiedzMechanik od motorów to coś innego niż od samochodów . mechanik znajacy się na jednym i drugim , to żaden mechanik .
OdpowiedzDlaczego wprowadzasz innych w błąd? Dwie sztuki to jest nic, jakbyś serwisował z 15, to można mówić o paru sztukach i powtarzających się awariach. Ostatnio Honda miała akcję serwisową, bo awaria jednego czujnika groziła spaleniem instalacji elektrycznej, łącznie do serwisu wezwano 24tys. pojazdów. To nie jest silnik z Rebelki, rebelka była chłodzona powietrzem a nie cieczą, szukaj dalej.
Odpowiedzto nic tylko się cieszyć mechaniku-będziesz mógł na chlebek zarabiać. Bo gdyby się nie psuł jak te twoje emeryty japończyki to byś był bezrobotny ;) hehehe...
OdpowiedzDzieki, dzieki tym ludzia ze cos robia a nie tylko mowia... produkuja i staja za tym co wyprodukowali...mieszkam w od kilku ladnych lat juz na zachodzie, jezdzilem na wielu juz motorach ( tez ...
OdpowiedzWykup prawa do Harleya, kup chinski motor ,naklej logo Harleya i sprobuj sprzedac w stanach, zobaczysz jak cie potraktuja. Kolego o jakiej "polskiej motoryzacji" mowisz. Od kiedy polacy maja skosne oczy??? To poprostu kolejny spsosob skosnych by wejsc na jeden z europejskich rynkow. To oni stworzyli te motory, oni produkuja, chlopaki z Almotu naklejaja tylko logo na zbiorniki. Co do skladania ich w PL, jesli zamowicie motor w chinach to przyjdzie on rozmontowany w skrzyniach.Trzeba zmontowac samemu.To nie dbalosc o jakosc to ulatwienie i zminimalizowanie usterek w transporcie. Smutne jest ze wiekszosc tu kupuje take tanie teksty.
OdpowiedzChiński Colt sprzedawał się w Stanach jak świeże bułeczki
OdpowiedzFajna wiedza, zapomniałeś dodać, że w takiej samej formie przyjeżdża i Junak i Honda. I jedno i drugie jedzie z Chin, mają zdemontowane koła i część zewnętrznego osprzętu, ponieważ muszą swój produkt zmieścić w standaryzowanych wymiarach opakowań, aby zachować niską cenę za transport. W Chinach można wyprodukować motocykl zarówno za 300$ jak i za 3000$, tyle że ich jakość będzie różna. Tańszy motocykl ma też tańszy osprzęt, łożyska, tłoki, koła zębate. Za jakość trzeba zapłacić, a jak się trzęsie nad każdą złotówką, to się kupuje tani badziew.
Odpowiedz