Co zrobić, kiedy ktoś ukradnie ci motocykl
"Co ty myślisz, cwaniaczku?! Że z siódmego przykazania możesz sobie zrobić spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością?!".
Kradzież motocykla jest czymś znacznie poważniejszym niż kradzież drugiego śniadania w szkole. Kiedy miałeś 9 lat i ktoś zawinął ci kanapki na dużej przerwie, przychodziłeś na drugi dzień z bratem z 7 klasy, który robił nieszczęsnemu złodziejaszkowi szuwarka. I to w zasadzie rozwiązywało problem. Przynajmniej do momentu, kiedy ten drugi nie przyszedł ze swoim bratem. Kiedy jednak ktoś postanowi sobie przywłaszczyć twój motocykl, sprawy przybierają znacznie poważniejszy obrót. Bardzo często w jednej chwili ktoś obdziera cię z efektu oszczędzania przez wiele miesięcy, odmawiania sobie wyjść na imprezy, jedzenia taniego pasztetu i wszelkich innych praktyk, które w rezultacie pozwoliły kupić ci swój wymarzony sprzęt. Kiedy schodzisz rano przed dom lub do garażu i w miejscu, gdzie wczoraj pozostawiłeś swój motocykl znajdujesz pęknięty łańcuch bardzo prawdopodobne, że dostaniesz szału. To normalne. Oczywiści, należy powiadomić wszystkie organy sprawiedliwości, ale kilka rzeczy możesz zrobić sam.
Porozmawiaj z sąsiadami
Ci, którzy obserwują cię, kiedy wracasz o 1:30 w nocy z panną do domu mogą być twoim wybawieniem. Nawet jeśli kradzieży dokonano w nocy, ktoś nie będzie wtedy spał. Rozpytaj wszystkich sąsiadów, zwłaszcza tych, którzy twoim zdaniem mają tendencję do "obserwowania" okolicy. Niestety, taka metoda wywiadu ma swoje minusy. Mianowicie, zwłaszcza w Polsce wielu ludzie ma podejście "Mi nic nie zrobili, więc siedzę cicho i nic nie wiem". Na to niestety nie ma już recepty. Warto pogadać też z właścicielami pobliskich sklepów, zwłaszcza tych otwartych całą dobę. Zazwyczaj maję one zainstalowane kamery przemysłowe. No właśnie, kamery. Obecnie nawet niewielkie, 20-30 tysięczne miasteczka mają sieć monitoringu. Wszystko zależy, do kogo należą kamery. Może to być albo policja albo straż miejska (podmiot urzędu miejskiego). Nagrania z kamer monitoringu nie są do użytku publicznego, czyli nie można po prostu iść i je obejrzeć. W tym momencie po prostu trzeba wkroczyć na oficjalną drogą prawną, czyli zgłosić kradzież na policji, która (ważne) może domagać się nagrań z dowolnej kamery.
Zrób obchód miasta
W sytuacji, kiedy ktoś ukradnie twój motocykl pojawi się wielu ludzi pocieszających cię stwierdzeniami, że twój sprzęt jest już na kocu w częściach, na giełdzie we Władywostoku. To prawda, jest to możliwe, ale nie panikuj od razu, bo bardzo często zdarza się tak, że złodzieje nie są zbyt inteligentni. Ktoś mógł im przerwać. Mogli znudzić się niszczeniem zabezpieczenia i przenieśli ręcznie motocykl w jakieś niedalekie miejsce. Albo po prostu byli zbyt niemądrzy, aby odpalić motocykl, który jest kilka ulic dalej. Pojeździj po mieście. Porozglądaj się. Wcale nie trzeba bawić się w eksploratora śmietników. Jest znanych wiele historii, kiedy złodzieje odstawili motocykl ulicę dalej na parkingu pod sklepem (!). Dobrze, ale co zrobić kiedy znajdziesz swój motocykl? Po pierwsze - natychmiast musisz zadzwonić na policję. Po drugie - ktoś przy tym motocyklu musi zostać. Po trzecie - koniecznie miej przy sobie dokumenty potwierdzające fakt, że to ty jesteś jego prawowitym właścicielem.
Zacznij działać natychmiast!
Czas to kluczowy element. Zgodnie z tym, co napisaliśmy wcześniej, twój motocykl może być w okolicy za jakimś śmietnikiem. Jeśli motocykl został skradziony z parkingu, kiedy ty np. byłeś w sklepie, panikowanie jest kiepskim pomysłem. Niezbyt dobrze będzie też, jeśli wezwiesz taksówkę i pojedziesz do domu obmyślać plan. Podstawową rzeczą w takiej sytuacji jest telefon na policję natychmiast. O komentarz poprosiliśmy panią Marzenę Szwed. mł. asp w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach:
" Po ujawnieniu straty, należy niezwłocznie skontaktować się z telefonicznie z dyżurnym Policji, podać okoliczności w jakich doszło do zdarzenia oraz jak najwięcej szczegółów motocykla – wtedy, kiedy dzieje się to w czasie rzeczywistym jest największa szansa, że uda się najszybciej trafić na sprawcę. Szybko możemy wszcząć poszukiwania nadając komunikat do załóg znajdujących się w terenie. Kiedy o utracie dowiadujemy się po jakimś czasie, należy udać się do najbliższej jednostki Policji, gdzie należy dokonać zgłoszenia kradzieży pojazdu. Rozpoczyna się sezon motocyklowy, przed nami wakacje a w związku z tym częściej podróżujemy. By zapobiec takim przykrym sytuacjom planujmy postoje w miejscach, gdzie możliwym jest pozostawienie motoru w polu widzenia lub zainstalowany został monitoring miejski, przemysłowy, osiedlowy itd., co w razie kradzieży daje możliwość zabezpieczenia nagrania".
Internet to potęga
Skoro w dzisiejszych czasach zdjęcie obiadu może oblecieć cały internet za pomocą Instagrama, to musi to być potężne narzędzie. Uderz we wszystkie fora jakie znasz, uderz w Facebooka, Twittera i wszystkie inne media społecznościowe. Rozspamuj informację po wszystkich twoich znajomych nawet jeśli nie interesują się motocyklami. Być może ktoś z ich znajomych, który zobaczy to na tablicy się interesuje? Napisz do nas (redakcja(at)scigacz.pl). Zawsze pomożemy w takiej sytuacji. Jest jeszcze inna sprawa jeśli chodzi o Internet. Jeśli od kradzieży minęło kilka dni, śledź aukcje na najpopularniejszych serwisach. Nie będziemy ukrywać, że w przypadku, kiedy motocykl został rozebrany na części trudno będzie dojść, kto go rozebrał. Ale jeśli złodzieje wystawili go do sprzedaży jako cały motocykl sprawa nieco się ułatwia. Zgoda, ale co zrobić, jeśli przeszukując internet natkniesz się na swój motocykl, który jeszcze 3 dni temu stał pod twoim blokiem? Wszystkie filmy Guy'a Richie i Martina Scorsese były świetne, ale w rzeczywistym świecie pojawienie się na oględzinach z kumplami wyposażonymi w łańcuchy jest raczej zbyt radykalne. Aczkolwiek słyszeliśmy kiedyś o dziewczynie, która znalazła na aukcji swój skradziony kilka dni wcześniej motocykl, udała się na oględziny, zabrała go na jazdę próbną i pojechała do domu...
Zapobiegaj!
Tak, mądry Polak po szkodzie, ale większości kradzieży można uniknąć poprzez wyposażenie się we wszystko, co tylko pozwoli skutecznie uprzykrzyć życie amatorom cudzej własności (nazywanych także bezczelnymi złodziejami). Przygotowaliśmy dla Was specjalny poradnik, z którego dowiecie się jakie zabezpieczenia są najbardziej skuteczne i jakie warto kupić. Oczywiście, najlepszym sposobem będzie trzymanie motocykla w garażu strzeżonym przez Batmana, ale jest to trochę problematyczne. Warto pamiętać o ważnej rzeczy - nawet jeśli masz zabezpieczenie motocyklowe z najwyższej półki, to i tak będzie ono skuteczniejsze, jeśli przypniesz nim motocykl do jakiegoś stałego elementu krajobrazu. Często widujemy drogie sprzęty, które mają akcesoryjny łańcuch zapięty między widelcem a felgą. Wystarczy dwóch ludzi, aby wrzucić lekkiego supersporta na pakę, odjechać i zająć się zabezpieczeniem w zaciszu swojego garażu.
Równie ważną sprawą jest samo ubezpieczenie motocykla. O tym jakie ubezpieczenie jest istotne dla motocyklisty i jak zgłosić szkodę mówi Marcin Janczewski z Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji "Allianz":
"Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że jedynym ubezpieczeniem, które "działa" po kradzieży motocykla (tak w Polsce jak i Europie) jest autocasco i tylko ci, którzy mają takie ubezpieczenie wykupione mogą liczyć na wypłatę odszkodowania. Zgłaszanie szkody nie jest skomplikowane, musimy tylko zachować odpowiednia kolejność działań, unikniemy wtedy po prostu niepotrzebnej straty czasu. Pierwsze co trzeba zrobić po kradzieży to zgłosić ją na policji, a potem zgłosić ją ubezpieczycielowi. Zgłoszenie kradzieży, tak jak i każdej szkody możemy zrobić osobiście w oddziale ubezpieczyciela, on-line na stronie internetowej lub dzwoniąc pod numer jaki podany jest na potwierdzeniu zawarcia polisy, a który każdy ma razem z dowodem rejestracyjnym. W czasie zgłaszania szkody powinniśmy dostać informacje jakie dokumenty należy jeszcze dostarczyć ubezpieczycielowi. Z reguły są to: dowód rejestracyjny i karta pojazdu (jeżeli została wydana), kluczyki. Ubezpieczyciel może poprosić nas o dostarczenie innych dokumentów potwierdzających fakt nabycia motocykla czyli fakturę zakupu lub umowę kupna-sprzedaży, świadectwa homologacji lub inne dokumenty mogące pomóc w identyfikacji motocykla. Każdy ubezpieczyciel ma obowiązek wypłacenia odszkodowania w terminie 30 dni od daty zgłoszenia szkody, a w zasadzie od otrzymania ostatniego dokumentu, dlatego im szybciej dostarczymy wszystkie "papiery' tym szybciej dostaniemy odszkodowanie.
Co zrobić, kiedy ktoś ukradnie Ci motocykl?
O tym, co się dzieje, kiedy ktoś postanowi przywłaszczyć sobie twój motocykli mieliśmy okazję przekonać się na własnej skórze. W 2007 roku podczas testów offroadówek KTM (które w owym czasie nie były jeszcze w sprzedaży i miały wejść na rynek dopiero za 6 miesięcy) złodziej zdecydował, że chce mieć je już teraz. O testach wiedziało niewiele osób, a w garażu, w którym mieliśmy motocykle testowe były także inne sprzęty, których nie skradziono, co oznacza, że złodziej doskonale wiedział po co przychodzi. Sprawa została zgłoszona na policję w trybie natychmiastowym, ale okazało się, że szukanie naszych motocykli dla policji (Bolków, Dolnośląskie) było nieco mniej priorytetowe. Przewidywalnie, sprawa została szybko umorzona "bo nie wykryto sprawcy". W tym stadium wzięliśmy sprawy w swoje ręce i użyliśmy wszystkich dostępnych cyfrowych środków przekazu. Niestety, sprawa ciągnęła się przez dwa pełne perturbacji i zwrotów akcji lata. Udało się namierzyć jeden z motocykli, który miał przebity nr ramy i hiszpański (tak, hiszpański...) dowód rejestracyjny. W miejscu, gdzie ów motocykl stał pojawiła się policja i skonfiskowała go (+ inny także skradziony motocykl). Kilka miesięcy później udało się zlokalizować drugi motocykl, ale wtedy zaskoczyła nas policja. Na miejscu (po wielu wskazówkach i podpowiedziach z naszej strony, co warto zobaczyć, sprawdzić, co gdzie się znajduje) chcieliśmy, aby z motocykla zostały zdjęte odciski palców, ale policja poinformowała nas, że nie może, bo dotknęliśmy na miejscu motocykla. Co jest prawdą, bo policjanci nie wiedzieli, gdzie na motocyklu znajduje się nr. ramy, więc musieliśmy to miejsce wskazać. Ostatecznie nasz drugi motocykl także został odzyskany, a sprawca schwytany i postawiony przed sądem. Jednak cały ten długi proces był pełen nerwów i stresu (w międzyczasie znalazł się też ktoś, kto próbował od nas wyłudzić pieniądze za "teoretyczne" oddanie naszych motocykli) i trzeba się na to przygotować. Rada od Ścigacz.pl: Nigdy nic nie dotykajcie na miejscu zdarzenia/znalezienia motocykla, zawsze żądajcie wszystkiego na piśmie (zwłaszcza informacji o zabezpieczeniu dowodów) i, wiemy, że to będzie trudne, spróbujcie wziąć sprawę "na chłodno".
Uważaj na oszustów, którzy będą chcieli zarobić na Twoim nieszczęściu!:
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzeKilka lat temu skradziono mi koła w samochodzie sam samochód był wart grosze, ale felgi to już inna bajka... Oczywiście sprawa została od razu zgłoszona na policje i po dwóch dniach znalazłem ...
OdpowiedzBo policji w większości przypadków zalezy tylko na tym, zeby się nie ruszyć i zarobić swoje :P
OdpowiedzW ostatnim ujęciu....przecież jak samochody stoją to motocykl może jechać między nimi.....heh a tak poza tym całkiem śmieszny film dla ludzi z ciemnogrodu....
OdpowiedzNie kradnij! Rząd nie lubi konkurencji!
Odpowiedzpolecam www.dowodziki.net
OdpowiedzWarto też zarejestrować się na http://www.rejestrmotocykli.pl / .
OdpowiedzNajmniej i paradoksalnie najwięcej kłopotu dostarcza policja niestety. Najmniej , gdy nic nie robi ( co zazwyczaj ) i najwięcej gdy próbuje coś zrobić , gdy się jej pod nos podetknie sprawcę . ...
OdpowiedzNawet tego nie czytam.Wynajmowałem Kumplowi dom z garazem,składał HD na piętrze w pokoju i tam go odpalił,szwgrowi sufit na łeb spadł,rozłozył zeby wyniesc i jezdzić ,w nocy ukradli w naszym ...
OdpowiedzProponuję powrót do podstawówki. Nic nie rozumiem z tego bełkotu. Google tłumacz lepiej zdania składa...
OdpowiedzR. Lepiej bym tego nie ujął ;]
Odpowiedz