Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzewitam serdecznie. wlasnie w zeszly czwartek doszlo do wypadku z moim udzialem. moge sie nazwac szczesciazem jak rowniez debilem poniewaz przy predkosci 160 km/h wszedlem w zakret na autostradzie gdzie dozwolona predkosc na tym ow zakrecie to 70 km/h. mozna powiedziec ze zachowalem zimna krew, widzac ze dojdzie do wypadku zaczolem hamowac. wpadlem na plastikowy slupek odblaskowy pozniej obilem sie od energochlonnej bariery, spadlem z motoru i slizgiem za motocyklem okolo 30 metrow.nawiazujac do tematu Wypadki motocyklowe - okiem lekarza, zgadzam sie z panem doktorem w kazdym punkcie. po pierwsze nie mialem wystarczajaco odziezy ochronnej. brak butow spowodzowal zdarcie skory na kostkach i odbita piete. mialem na sobie dzinsowe spodnie z ochraniaczami i podszytym kevlarem. tylko lekkie otarcia w okolicach kolan lydek i biodr. ochraniacz na kregoslup klatke piersiawa, zadnych obrazen. koszulka z dlugim rekawem supermoto, lekko pozdzierane lokcie. wysokiej jakosci rekawice nie daly rady asfaltowi, mocno pozdzieraz skora na wewnetrznej stronie dloni. kask ochronil mnie w 100%, zadnych obrazen. po wypadku spojzalem w okol siebie wstalem bez trudu i oparlem sie o barierke, kilku ludzi podbieglo do mnie pytajac co sie stalo, jak sie czuje. jedna z osob w tlumie kazale mi sie polozyc oddychac spokojnie i pod zadnym pozorem nie poruszac sie . po kilku minutach boll narastal i zaczelem tracic przytomnosc, jednak pan ktory kazal mi sie polozyc na boku mial wszystko pod kontrola, polewal mi glowe chlodna woda co przywrocilo mi calkowita swiadomosc. przyjechal karetka, zdjeli mi kask, zalozyli kolniez. w szpitalu opatrzyli mi rany zrobili rtg bolacych czesci ciala i po trzech godzinach wyposcili do domciu. przez moja wlasna glupote doszlo do tego nieszczescia. mialem cholerne szczescie, ze przezylem i znalazl sie ktos kto wiedzial jak mi polmoc. swietny artykul. dziekuje i pozdrawiam
OdpowiedzNo to chlopaku, do kosciola i lezec krzyzem cala noc. Miales szczescie na prawde. Mam nadzieje, ze nauka z tego bedzie. Trzymaj sie i szerokosci.
OdpowiedzJa miałem większe szczęście a jechałem zaledwie niecałe 60km/h i wymusił mi pierwszeństwo :D Miałem wstrząs mózgu , uraz mózgu , krwiaki w głowie , złąmannia otwarte z przemieszczeniem obu rąk + zwichnięte dwie kości śródręcza w lewej dłoni , wycięta śledziona , szyta wątroba , złamane cztery żebra , siatkowany żołądek , obite płuca , krwiaki w miednicy itp :P Teraz jestem normalnym człowiekiem po którym nic nie widać że miał takiego crasha a wypadek miałem w tamtym roku 21 sierpnia . Prognozy lekarzy były takie że umrę , amptuacja prawej ręki , będę warzywem a jestem normalnym chłopakiem który tylko i wyłącznie walczy z bólem i swoim zdrowiem ;d Tak to jest niestety , trzeba uważać na siebie i patrzeć się 200m przed siebie co się dzieje żeby nie wpaść na takiego idiotę .
Odpowiedz