Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 32
Pokaż wszystkie komentarzemiałem dzwona w lipcu. najpierw szpital mswia na mokotowie - to jakas mordownia i gdyby nie to, że lekarzem 'prowadzącym' był motocyklista to bym chyba kogoś zabił własnorecznie....potem 'szczękówka' na lindley'a - i nie powiem inny świat. ale też nie przesadzajmy to dalej publiczna służba zdrowia. tym nie mniej właście ze wzgledu na fabryczne traktowanie i ogolnie podejscie do motocyklisty jak do banku narzadow - i nie wazne ze to ja jestem poszkodowany a sprawca ma jedynie samochod potrzaskany, plytke ktora mam w szczece zostanie. bo przechodzenie jesszcze raz operacji i calego tego cholernego bolu i szprycowania sie co 4h przeciwbolowymi zdecydowanie chcialbym uniknac. tyle ze byc moze moja wartosc wzrosla o pare gram tytanu ;) teraz zaczynam 'jazde' z ubezpieczycielem, ktory szkode likwiduje od pazdziernika czyli juz pol roku. ale mam nadzieje ze na jakies rozpoczecie sezonu w okolicach maja bede gotowy - mam tez nadzieje ze bedzie to maj tego roku.... i tak jak Boczo napisał od szpitala jak najdalej. robcie absolutnie wszystko by tam nie wyladowac. treningi i myslenie! i pamietajcie kazdy kierowca w puszce na drodze to potencjalny zabojca! - nie chodzi mi absolutnie o obrazanie kogokolwiek, ale o zmiane nastawienia myslenia u samych motocyklistow, bo jak masz z tylu glowy to ze po dzwonie z pucha moze Cie NIE BYĆ, zaczynasz jezdzic inaczje - swiadomiej... pozdro i lewa w góre! :)
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza