Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 13
Pokaż wszystkie komentarzekto i za co (jaja, masło?) dał ci prawo jazdy, matołku?
OdpowiedzKażdy ma prawo mieć swoje zdanie;) Dużo musiałem jajek i masła nazbierać kolego bo masz wszystkie kategorie oprócz autobusu i w tej chwili mam za sobą cały zachód europy i południe. Nie wkurza Cię sytuacji jak zjedziesz do jednego pasa wcześniej żeby to odbyło się płynie a nie na ostatnią chwilę, reszta robi podobnie a znajdzie się taki co ma Ciebie i innych gdzieś i musi pchać się do końca i wyprzedzić ile się da. No chyba że sam tak robisz. ;)
OdpowiedzChwała mu za to, że tak robi, bo tak się robić powinno, a w zachowaniu "dziadka" nie widzisz nic strasznego, bo nie rozumiesz zasady jazdy na zamek. W przypadku, gdy wszyscy jadą prawym pasem, a lewy stoi pusty korek robi się dłuższy i nikt na tym nie zyskuje. Natomiast jeśli samochody podzielą się na dwa pasy, to pod warunkiem, że na końcu ludzie zachowują odpowiednie odstępy ruch przebiega szybciej, płynniej, a korek jest krótszy. Sytuacja, która Cię wkurza, czyli prawy pas zapchany i jedzie 10 km/h, a lewym kilka samochodów wyprzedza całą kolumnę z normalną prędkością ma miejsce dlatego, że ludzie nie myślą i jadą właśnie jednym pasem. Gdyby część ludzi z prawego pasa przejechało na lewy, to prawy pas by przyspieszył, a lewy poruszałby się z tą samą prędkością. Niestety jeszcze długo będzie z tym problem, bo właśnie "starzy" kierowcy są niereformowalni. PS. Ja też "tak" robię. ;)
OdpowiedzTak, tak właśnie robię. I jeśli nie trafię na jakiegoś szeryfa/debila przed końcem/zwężeniem mojego pasa, to płynnie zjeżdżam w zwolnione miejsce i w dobrym nastroju podążam dalej. Różnica między nami widocznie jest taka, że ja mam jeszcze dodatkowo północ i wschód Europy oblatany, że o pj na autobus nie wspomnę.
Odpowiedz