Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 11
Pokaż wszystkie komentarzeczyli, jeśli dobrze zrozumiałem, jak ktoś jedzie motocyklem kilku letnim, i po Polsce lub w okolicach kraju to nie ma prawa mieć wsparcia finansowego? sponsor NALEŻY SIĘ WYŁĄCZNIE tym co jadą na starym sprzęcie i daleko poza "cywilizację"?? Ludzie, jak ktoś chce obniżyć koszty wyjazdu to szuka pomocy, a jak ktoś nie chce to jedzie sam i bez zawracania sobie głowy proszeniem firm o pomoc! Dziwi mnie również dzielenie motocyklistów na "prawdziwych" i resztę. Owszem - jak widze na ulicy gości palących gumy na skrzyżowaniu i pędzących na kole 150km/h to wkurzam się że tacy robią WSZYSTKIM opinię dawców, ale dlaczego robicie takie podziały - ten jeździ na starym junaku to jest Gość, a tamten na nowym japońcu to już śmieć. bo co? bo nie zna się na mechanice? bo nie zatrzymuje się co 50km żeby ragulować gaźnik...??? dziwne. I pamiętajcie też że dla jednego wyzeanie to podróż do mongolii a dla innego do chorwacji... to chyba oczywiste..
OdpowiedzMasz prawo nawet zwrócić się do rządu o sponsorowanie wyjazdu motocyklem po flaszkę do monopolowego i obkleisz się naklejkami, a jak to opiszesz to każdy ma prawo wyrazić _swoje_ zdanie. Jeden to poprze a drugi stwierdzi, że to przerost formy nad treścią. Mnie dziwi założenia, że każdy posiadacz motocykla jest motocyklistą. Znam też wielu motocyklistów, którzy nie mają motocykla, dziwne nie? To stan ducha, a nie posiadania.
Odpowiedzok, to teraz, tak z czystej ciekawości zaklasyfikuj mnie prosze do kategorii "motocyklista prawdziwy" lub " nie motocyklista" - sprzęta (pięćsetkę) posiadam od 2 lat, podczas jazdy przeważnie pozdrawiam innych lewą, zatrzymuję się jak ktoś stoi na poboczu (ale o mechanice wiem niewiele, więc w zasadzie jedyne czym mógł bym pomóc to telefonem), ale np na zloty nie jeżdżę, nie lubię tłumów, nie spędzam każdej wolnej minuty na polerowaniu lekko przyrdzewiałej ramy mojego moto, nie doczepiam mu ozdobnych podnóżków , kierunkowskazów itp Tak z ciekawości.. czekam na odpowiedź :-) Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania. i bardzo dobrze. ale powiedz czy jak wyciągnę trochę kasy od sponsora żeby wyjechać na Mazury za darmo to źle z mojej strony? a jak jeszcze będę miał wesołe przygody i to opiszę żeby inni też mogli się pośmiać to też źle?
OdpowiedzNie znam Cię, nie wiem jak dużą część Twojego życia wypełniają motocykle i ile dla nich poświęciłeś/jesteś w stanie poświęcić, czy po pracy wsiadasz na motocykl aby się odprężyć, czy pracujesz po to, aby jeździć i _zajmować_ się motocyklem. Źle to jak byś te pieniądze na wyjazd ukradł. Jeżeli o wypadzie byś pisał kilka miesięcy przed tym, publicznie prosił o sponsorowanie firmy i instytucje, prowadził bloga zdając relację z przygotowań(do czego?!) to poradził bym Ci, abyś zabrał ze sobą jeszcze niankę i przyzwoitkę, bo ta wyprawa faktycznie mogła by Cię przerosnąć. To tak ja by podać narkozę na wyciągnięcie drzazgi z palca.
Odpowiedztrochę się z Toba zgadzam, ale tak dla zasady się droczę ;-) ale wiesz, dla jednego wyprawa do mongoli to jest wyczyn, a dla innego dookoła polski. być może za 5 lat ta ekipa się będzie z siebie śmiać że taki szum robili dla takiej niewielkiej wyprawy... Np ja planuję wyjazd w tym roku - objazdówka ukraina i rumunia. i dla mnie to jest wyzwanie. pierwsza taka większa podróż będzie. oczywiście jak tylko śnieg stopnieje będę weekendowo robił mniejsze traski coby się przyzwyczajać do siodła. i również mam zamiar poszukać sponsora. to może za mocne określenie - bo kto mi da całą kasę na wyjazd, ale może chociaż dadzą zniżkę przy kupowaniu nowych ciuchów na wyjazd. i nie uważam tego za coś "dziwnego" czy złego. jak bym spał na kasie to bym po prostu wyjechał a po powrocie itak chciałem zamieścic relację tu - na ścigaczu.
OdpowiedzNie chce robić z siebie gwiazdy, ale najzwyczajniej chcę choć trochę obniżyć koszty podróży. Czy wy nie wiecie na jakiej podstawie działa relacja sponsor/patron medialny? Nie śpię na kasie, przykro mi. Ale czy przez to jestem od was gorsza? Dla Ciebie wyzwaniem jest Ukraina i Rumunia, fajnie, świetna podróż pewnie też będę tamtędy jechała. Dla mnie nie jest wyzwaniem Polska, ale wybrałam ją jako nr.1 żeby pokazać, że dla mnie na pierwszym miejscu jest mój kraj. I, że wielu jedzie w dalekie zakątki, nie znając własnego państwa. A wy mnie wyśmiewacie, że ja Polskę chcę objechać? Zastanówcie się. Przeczytajcie bloga, gdzie znajdują się wszystkie odpowiedzi na wasze zarzuty i pytania, tak trudno? Widocznie tak, bo lepiej kogoś zaatakować niż go poprzeć. Wiesz czym dla mnie będzie wyzwaniem? Jak uda mi się uzbierać kasę na zwiedzenie wokół granic Australii, jak pojadę do Indii, gdzie ich religia i budowle mnie fascynują. To będą dla mnie wyzwania! Do wyprawy na "piaski" będę się już od tego roku przygotowywać, szkolić w jeździe w terenie. Ale po co ja to piszę, przecież i tak jesteście lepsi, tylko nie wiem w czym? W każdym razie pozdrawiam. A spełniać marzenia z dzieciństwa to nie grzech, Polska to marzenie 8letniego dziecka, świat to już marzenie 23letniej kobiety. Ale od czegoś muszę zacząć.
OdpowiedzJa się z Tobą akurat zgadzam i myślę że jednak nie warto z nikim polemizować czy wyprawa dookoła Polski jest wyzwaniem czy też nie. Moim zdaniem warto podejmować wyzwaniam które możemy zrealizować w danym czasie. A wy akurat pokazujecie, że nie ważne jakim sprzętem się jedzie, tylko ile ma się w sobie motywacji aby zdobyć swój cel. Czekam z niecierpliowością na pierwsze relacje z trasy. Pozdrawiam
OdpowiedzZARAZ ZARAZ, chwila... żeby nie było... Ja się nie śmieję i nie krytykuję. sam szukam kogoś kto mi pomoże finansowo z moim wyjazdem, a co za tym idzie jeśli znajdę "sponsora" to będę zobowiązany zrobić kilka zdjęć z logo tegoż sponsora i napisać pewnie kilka zdań jak to mi pomógł i jakie to jego produkty są superfajne w podróży. to jest chyba sprawa oczywista. A co do śmiania się z Ciebie - w żadnym wypadku. chodziło mi o to że kazdy przed jakąś nową rzeczą - w tym przypadku pierwszy wyjazd (dla Ciebie dookoła polski, dla mnie rumunia) wywołuje stres, bo jedzie się "w nieznane". Ja również podekscytowany opowiadam znajomym (aż do znudzenia. ich, nie mojego) gdzie to ja nie będę i czego to ja nie będę widział :-) ale jeśli w ciągu kilku następnych lat będę kontynuował bliższe lub dalsze wyprawy to stanie się to pewnie bardziej normalną sprawą, i nie będę już tak podekscytowany bliższymi wyjazdami. w związku z tym (mam nadzieję) wracając myślami do mojego pierwszego wyjazdu będę go wspominał z łezką w oku i lekkim uśmiechem, że kosztował mnie tyle stresu a tak naprawdę nie było czym się podniecać. Mam nadzieję że wyklarowałem trochę o co mi chodziło. Także MotoKoleżanko, jestem z Tobą, i mam nadzieję na koniec wakacji przeczytać fajną relację z objazdu po kraju.I nie zrażaj się krytyką innych - to jest Twoje życie i Twoja sprawa co i jak robisz. Lewa w górę. Trzymaj się.
OdpowiedzMasz prawo nawet zwrócić się do rządu o sponsorowanie wyjazdu motocyklem po flaszkę do monopolowego i obkleisz się naklejkami, a jak to opiszesz to każdy ma prawo wyrazić _swoje_ zdanie. Jeden to poprze a drugi stwierdzi, że to przerost formy nad treścią. Mnie dziwi założenia, że każdy posiadacz motocykla jest motocyklistą. Znam też wielu motocyklistów, którzy nie mają motocykla, dziwne nie? To stan ducha, a nie posiadania.
Odpowiedz