Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 30
Pokaż wszystkie komentarzeZawinił każdy po trochu. Policjant bo wyskoczył w ostatniej chwili i nie zszedł na pobocze, co jest jego obowiązkiem. Ma dać sygnał do zatrzymania, ale nie może potem stać sobie na drodze, tylko musi z niej zejść. Po drugie kierowca pierwszego motocykla, bo zatrzymał się gwałtownie, co jest zakazane przepisami, a przez co zablokował drogę kierującemu SV. Nikt mu nie kazał przecież zatrzymywać się dokładnie w tym miejscu. Sygnał policjanta nakazuje nam zatrzymać pojazd w sposób bezpieczny i nieutrudniający ruchu innym. Kierujący SV ma tylko taką winę, że zblokował hamulce. Zrobił to jednak, aby nie uderzyć w policjanta, który stał na pasie ruchu. Problemem jest też to, że SV ma opony 160, które co do skuteczności hamowania sprawują się słabiej niż 180 w większości motocykli. Jeśli połączymy to jeszcze ze zużytymi oponami, to otrzymujemy nieciekawą mieszankę, której skutki mogą być o wiele gorsze niż te zaprezentowane w tym filmiku.
OdpowiedzRównież tak uważam :) Przy takiej widoczności zauważenie, że kolega z przodu zaczął gwałtownie hamować jest dość mocno utrudnione. Ale zasuwanie z taką prędkością w takich warunkach też do najrozsądniejszych nie należy. Policjant? Fakt, nie musiał zaraz na jezdnię wychodzić, myślę, że motocyklista 1 spokojnie by go zauważył. Także każdy trochę tutaj zawinił.
Odpowiedzjestem tego samego zdania ! policjant wszedł na środek pasa .
Odpowiedz