Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 32
Pokaż wszystkie komentarzeZauważyłem że spora część motocyklistów ubóstwia rozmawianie o wypadkach. ktoś kto ma za sobą groźniejszy lub mniej wypadek uwielbia rozprawiać o tym co to go spotkało i jak blisko był śmierci. Autor tego tekstu również poczuł się dotknięty że ktoś kto leży obok w szpitalnym łóżku mógł choćby wiele lat temu doświadczyć groźniejszego wypadku.Czemu mają służyć zdjęcia RTG i z szpitalnej sali? Czyżby była to chęć pokazania się jako bohatera który wymknął się śmierci? Jeszcze dziwniejsze jest dla mnie właśnie epatowanie przez część motocyklistów śmiercią i o ile nie dziwi mnie że na pogrzebie Marco Simoneliego mogły by pojawić się elementy związane z tym co robił np. kask czy motocykle to nie potrafię do końca zrozumieć zbierania się na forach osób chcących uczcić śmierć człowieka który zginął w czasie jazdy motocyklem poprzez przyjechanie na pogrzeb na kolorowym motocyklu i w jaskrawych ciuchach. Częsta są to osoby nie znające bezpośrednio zmarłego, ale istnieje w nich jakaś dziwna potrzeba obcowania ze śmiercią. Śmierci młodego chłopaka, który bez najmniejszego doświadczenia i obycia z motocyklami dosiadał ponad 100 konnego motocykla nie należy według mnie postrzegać jako bohaterstwa ale jako głupotę która na zawsze pozbawiła go możliwości poznawania świata i doznawania emocji i uczuć nie koniecznie związanych z motocyklami np.(miłość, realizowanie się w pracy, posiadania rodziny i dzieci).
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza