Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 20
Pokaż wszystkie komentarzeWystarczyłoby, żeby instruktor siedział na motocyklu razem z kursantem.... to praktyka tych lepszych szkół nauki jazdy na motocyklu.
Odpowiedzi co by to zmieniło były by dwa trupy nie jeden ?
OdpowiedzNie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale jeździłem u Piotra Gadaja (również z samym Piotrem jako instruktorem-plecakiem) oraz z innymi instruktorami. W trakcie jednego z hamowaniem (ze zbijaniem biegów z międzygazem, w trudnych warunkach - po deszczu) na kursie odkręciłem niechcący gaz do oporu na wbitym biegu w trakcie hamowania - Piotr po prostu krzyknął sprzęgło i opanowałem pojazd. To było z 6 lat temu, więc taka nauka jazdy to nie nowość. Siedząc na motocyklu widział co się kroi, wątpię, żeby miał pojęcie o tej sytuacji gdyby siedział w samochodzie za mną. Wiedział co się dzieje, i potrafił pomóc. Oczywiście ciężko się jeździ z dodatkowymi prawie 100 kilogramami i na pewno zmienia to fizykę prowadzenia pojazdu, ale tej fizyki i tak nie bardzo się uczy przy miejskich prędkościach.
OdpowiedzJak można niechcący odkręcić pełną manetkę? Druga sprawa przy redukcji ilości potrzebnych obrotow jest znikoma ale to moze tylko ja tak to widze. ps. niechcacy to mozna zablokowac kolo tylnym hamulcem a nie odkrecic manete w opor :)
Odpowiedzbzdura - można krzyknąć żeby otrzeźwiał albo skrecic mu gaz albo nacisnąć hamulec, w każdym bądź razie - zminimalizować skutki wypadku; trzeba tylko być dobrym instruktorem z doświadczeniem jezdzenia jako instruktor-pasazer
Odpowiedzczytam co piszesz i już wiem, że nie jesteś instruktorem na kat. A i jesteś matoł. Krzyknąć to Ty sobie możesz na Konia!!! a ustawę pisali tacy mądrzy jak TY!
Odpowiedzna konie można krzyczeć ... :)
Odpowiedza gdzie wyczytałeś, że jesteś instruktorem? znam kilka osób z warszawskich szkół, którzy jezdzą z kursantami jako pasażerowie i jest to m.zd. jedyny sensowny sposób, bo widzi się co kursant robi, można szybko zareagować, skorygować tor jazdy, nacisnąć hamulec etc. jadący z tyłu w aucie leśny dziadek nie widzi nic i nic nie może zrobić...a teraz idź się wypłacz do mamy...
Odpowiedzhaha ale brednie nie da sie tego czytac:D czyli ze jak moze ten instruktor zareagowac chyba zeskoczyc:) jak sobie ktos nie radzi to po placu albo po polu 20km od miasta;p
Odpowiedzw czechach instruktor jezdzi z tym co sie uczy jako pasazer. motocykl ma dodatkowa kiere z manetkami dla instruktora. wyglada to dosyc dziwnie ale tak tam sie ucza jezdzic na motorze.... moze to jest rozwiazanie
Odpowiedzzeskoczyć to możesz ze swojego rowerka...
Odpowiedz