tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Witam. Egzamin praktyczny jak najbardziej można zdać - komentarz
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
Komentarze 99
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: zadowolony 23.06.2015 15:09

Witam. Egzamin praktyczny jak najbardziej można zdać za pierwszym razem choć jest naprawdę trudny opisze jak to było w mim przypadku.Po zakupie mojego pierwszego "Motocykla 125" po dwóch miesiącach stwierdziłem że to nie to i zdecydowałem się na kurs kat a.Wybrałem szkołę jazdy a egzamin praktyczny zdałem juz po tygodniu od postanowienia o kursie.Naprawdę wystarczy(koniecznie) przeczytać dwa razy książkę którą dają szkoły jazdy i do tego testy które można wyszukać onilne a także z płyty która jest z książką i poćwiczyć solidnie i właśnie do tego czasu byłem bardzo zadowolony i optymistycznie podchodziłem do kursu. Pierwsze zwątpienie i myśli czy aby na pewno dobrze zrobiłem zapisując sie na kurs przyszło po pierwszych jazdach na placu,zwłaszcza slalom szybki i wolny (90% osób oblewa właśnie na tym) .Wreszcie po czterech tygodniach koniec jazd i czas na egzamin.Czekając parę dni na egzamin wykupiłem pięć lekcji na placu w innej szkole jazdy aby zobaczyć jak mi pójdzie na innym motocyklu i to był klucz do zwycięstwa.Motocykl zupełnie inaczej reagował na ruch kierownicy ale tez go wyczułem.Dzień egzaminu 1.Parkowanie bezbłędnie.2 Ósemka która w swojej szkole robiłem można powiedzieć z zamkniętymi oczami i jędną reką podczas czwartej ósemki najechałem na linie i powtórka zaliczona.4 Slalom wolny wyuczony miałem do perfekcji zaliczony.5 Slalom szybki, dla mnie najtrudniejszy pierwszy przejazd 29 km i powtórka, drugi 30km i 3 przejazd 31 zaliczone. Reszta egzaminu to formalność ominięcie przeszkody ,podjazd,i hamowania. Miasto to najłatwiejsza część egzaminu chociaż jeżdziłem 45 min.Podsumowując jeżeli w trakcie kursu popełniasz błędy na placu w swojej szkole to nie ma sensu iść na egzamin tym bardziej że dochodzi stres lepiej i taniej wyjdzie dokupić kilka godzin jazdy i iść pewnie zdać.

Odpowiedz
Autor: do-przodu 08.06.2016 22:08

Zrobiłem dokładnie tak jak autor powyższego komentarza, wykupując dodatkowe jazdy w innej szkole i zdałem dziś (czerwiec 2016) praktyczny na kat. A. Zgadzam się, że to klucz do sukcesu. A dodatkowo - w moim przypadku - 4x25 min pod rząd na placu w PORD i w dzień egzaminu i 3 godziny placu z godzinna przerwą przed egzaminem. Dzisiaj siedzę i cieszę się, że nie oszczędzałem kasy na dodatkowe godziny i na wynajęcie placu w PORDzie. Zamiast tego siedziałbym teraz czekając 3 tygodnie na kolejny termin, lżejszy 180 zeta za kolejne podejście. "Odwdzięczając się" za cenne porady, dorzucam kilka od siebie: "wywiad środowiskowy" wśród kursantów-recydywistów oraz instruktorów potwierdził mi, że nawet najwięksi lokalni "szkolni" kozacy, jeżdżący 8-kę na 2 biegu z 1 ręką na kierownicy, oblewają właśnie na ósemce. Stres, sztywna góra, o 2 km/h szybszy motocykl egzaminacyjny na 1-szym biegu itd. Kultowe historie. Przejedziesz 8-kę (nota bene od marca br. rozdzieloną od wolnego slalomu na 2 osobne zadania) - twoje szanse rosną kilkukrotnie. A więc na dodatkowych godzinach w nowej szkole zacząłem ćwiczyć nie całą 8-kę, a objeżdżanie dalszego słupka, czyli pierwszy nawrót. Wjazd w 8-kę, nawrót wokół dalszego słupka i wyjazd (zamiast tłuczenie kolejnych 4 ósemek). Zatrzymanie, wjazd, objechanie dalszego słupka i wyjazd. I tak 500 razy. W efekcie na egzaminie przejechałem go "z zamkniętymi oczami", co dodało mi pewności siebie na zrobienie kolejnych ósemek. Przebrnijcie 8-kę, poczujecie się pewniej przed następnymi zadaniami i co ważne przy podparciu na wolnym slalomie nie trzeba już wracać na 8-kę, dlatego tak ważne jest dobrze ją przejechać. Wolny slalom - dla mnie najważniejsze były luźne ręce. Ścisnąć bak kolanami i luźna góra. Oczywiście lekki balans, ale 90% sukcesu dały mi ręce: płynne ruchy, bez szarpania i dobijania do ogranicznika. Trzeba o tym myśleć, wymusić to na sobie, bo na egzaminie jest spinka. Szybki slalom wjeżdżałem wolniej, ale szybko wychodziłem. Dzięki temu nie stresowałem się, że potrącę słupek. Oba przejazdy powyżej 30km/h. Ominięcie bez patrzenia na prędkościomierz: to dla mnie klucz, bo podczas rozpędzania nawet krótki rzut oka na zegar może zdekoncentrować i wybić z rytmu . Szybko dwójka i rura! Na pierwszym miałem 67km/h, drugi już spokojniej :)) Pozostałe zadania nie maja prawa sprawić trudności. Trzeba zrobić wszystko by wydostać się z placu. Miasto to sama już przyjemność :))) Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odpowiedz

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    na górę