Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeWitam Dosyć czasu już minęło od kiedy ostatni raz na tym motocyklu siedziałem. A jeżdżę już ...powiedzmy że co najmniej kilka lat. Honda CB 250 z linii Nighthawk , rok produkcji 1992 - to był mój pierwszy prawdziwie "własny" motocykl. Zdarza się że inni mnie pytają co na początek? Z czystym sumieniem polecam zawsze ten motocykl. Ja i Hondzina zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia . Była piękna, czerwona, wydechy puste... Klasyczna konstrukcja z dwoma wydechami. Silnik konstrukcyjnie nieskomplikowany. Regulacje luzów zaworowych można przy odrobinie rozsądku i dobrych chęci przeprowadzić samodzielnie. Naprawdę niedrogie części. Wciąż ogólnodostępne. Jeśli masz dylemat GN250/CB250 - namawiam na Cebulkę. Po prostu więcej plusów i nie ma tego denerwującego klekotu GN-a ( a też dojeżdżałem :P ) , który powoduje strach o się rozpadnięcie. Moje maleństwo po podstawowych regulacjach schodziło ze spalaniem poniżej 3 litrów na 100km. Prowadziło się to naprawdę ładnie, praca silnika przewidywalna aż do bólu. Odpalanie? Lekkie cyknięcie starterem i ... voila! DO tych 80/90 km/h przyspieszenie wystarczające do komfortowej jazdy, żadko jeździłem szybciej , jednak moje maleństwo osiągało bez problemu 125/130 km/h . Motocykl był anielsko wręcz tolerancyjny na błędy kierującego. Kanapka trochę archaiczna...do tego podkreślam, że nie nadawało się toto do jeżdżenia z plecaczkiem. Przy moim wzroście (186) na granicy komfortu , co nie przeszkadzało mi w kilkugodzinnych przejażdżkach. Jazda z pasażerem - katorga, za słaby, żal mi było zawieszenia i sprzęgła. Ekonomia? Wierzcie albo nie, - zapominałem o tankowaniu. Bardzo oszczędny motorek. Jeśli ktoś kupi sobie Hondzinkę, namawiam do założenia ciężkich odważników na krańce kierownicy. Mi się po tym zabiegu jeździło jeszcze pewniej i stabilniej. Gdyby tylko wielkościowo to był nieco większy motocykl.... Nie ukrywam że to były piękne dni. Mimo , iż Cebulka była u mnie dobre kilka motocykli temu, myślę o budowie czoperka na silniczku CB 250. Kwestia poszukania spełniającej moje oczekiwania ramy...ale to już inna historia. Dobry motocykl na początek. Jest pewne ryzyko.... zakochasz się. Pozdrawiam wszystkich zakochanych.
Odpowiedzmasz racje, niedawno kupilem cb250 z 96, przebieg 11300 papiery przeglady udokumetowane, stan jak z salonu, bardzo zadbany , rzeczywiscie praca silnika ,,,,muzyka, mnie wystarcza 80/90, cala przyjemnosc ,mam nadzieje ze bede mial z niej duzo zadowolenia, szukalem kilka miesiecy i trafilem , mam nadzieje ze 21 jak w oczko, pozdrawiam, mam jeszcze wsk125 orginal 84,tez oczko.
Odpowiedz