Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 38
Pokaż wszystkie komentarzeTo nie jest moto do pokonywania dużych odległości czy też dużych prędkości. To rzecz oczywista. To raczej coś w rodzaju pocisku na którym siedzisk w samych gaciach. Tu prędkość 150-170 jest odczuwalna jak w sporcie ponad 240. Do tego przyspieszenie jest tak gwałtowne i mocne, ze czasami trudno utrzymać kierownice to jest właśnie PC czy podobnie jest SF. A styl silnika jak w każdym Ducati jest nie powtarzalny. Co do lansu. Jak każdy moto (może po za enduro i torowymi) tu również masz w gratisie że nie ma mowy aby ludzie się za tobą nie oglądali. I na każdym parkingu masz przynajmniej jednego w stylu 100 pytań do. To są właśnie marki kultowe jak dla mnie. Mam jeszcze Triumpha i tu też jest podobnie.
OdpowiedzTak sie tylko czepiam :) To jest po prostu moto robione dla formy a nie dla funkcji. OK, power cruiser, ale power cruiser nie powinien tracić zalet zwykłego cruisera i być szczególnie przyjazny w jeździe relaksacyjnej. Też mnie trochę ten typ pociąga, ale 3 moto w garażu to dla mnie przesada, a w kategorii power cruiser chyba lepiej wpisuje się jednak bardziej potęzny V-max (gdyby jeszcze nie to zużycie paliwa) do ogólnie pojętych szaleństw się ani jeden ani drugi i tak nie nadaje, a Diavel chyba trochę za bardzo udaje coś czym nie jest i dodatkowo trąci plastikową zabawką ;) Jeszcze się przyczepię że zapewne kierownicę ciężko jest utrzymać nie tyle przez przyspieszenie co przez wyprostowaną pozycję za sterami :)
OdpowiedzTylko Diavel wygląda na takiego ogromnego jak nim się jeździ, to jest całkiem przyjazny. Oczywiście Vmax też jest super moto (kultowy) ale ta pojemność, ciężar (ponad 300) , powoduje że trudno nim jeździć ostro i agresywnie (czyli wykorzystać przynajmniej 50% jego walorów. Diavela atut to ciężar, mniejsza pojemność i silnik który dla mnie jest fenomenalny. Już wykonaną wyścigi na prostej Diavelem i Vmax. Vmax wygrywał ale to były na tyle porównywalne parametry że można powiedzieć iż jest podobnie. A i najważniejsze Diavel mimo wszystko jest wygodny - oczywiście tylko dla kierowcy
OdpowiedzDopóki człowiek sam się nie przejedzie jednym i drugim nie wiadomo co bardziej pasuje. Z tymże w tego typu moto ja bym jednak wyżej cenił komfort, kulturę pracy silnika itd. przy jeździe spokojniejszej, że ma kopa to dobrze, mocy nigdy za dużo, ale nie może to się tutaj odbijac kosztem w.w. jak dla mnie, bo do pałowania lepsze są supersporty.
OdpowiedzMimo, że jestem fanem Ducati, Diavel do mnie nie przemawia, V-max zresztą też, ale jeśli chciałbym być obiektywny, to do stylu bardziej pasuje V-max, i jeśli bym lubił taką pozycję i styl jazdy, to wybrałbym, V-maxa... Diavel jest zbyt futurystyczny, ale zwyczajnie mi się nie podoba. A do wspomnianego przerostu formy nad treścią, to wszystko ponad Gienka 250 jest już przerostem...Pozdr.
Odpowiedzmyślę ,że Diavel nie został stworzony z myślą o idealnej funkcjonalności w podróży ani to pałownia po torze. Obroni się sam swoim wizerunkiem, pokazuje możliwości i swoją odmienność. Tym można się rozkoszować pokonywaniem zakrętów w samotności i jak trzeba pokazać przed knajpą jak ktoś preferuje taki lans oczywiście.
OdpowiedzSobie go dzisiaj ogladnalem w realu. Moje zdanie jest mocno subiektywne tak jak artykuly Boczo. Powiem szczerze że znacznie lepiej to wyglada na zdjęciach a w rzeczywistości trochę jak jakiś kopnięty naked ;) W tym typie oczekiwałbym mniej plastikowego wyglądu, a to taka zabaweczka-dziwoląg.
OdpowiedzDlatego, wolałbym, zamiast Diavela jakiegoś Ducati enduro 400 - 450 z silnikiem L-2, w także w wersji mniej wysilonej ( ok. 50 KM) dla normalnych użytkowników. Pozdr.
OdpowiedzA kogo to obchodzi co byś wolał? i co ma piernik do wiatraka? - power cruiser do enduro?
OdpowiedzNie tylko ja bym wolał... jest sporo zakręconych Desmomaniaków, którzy widzieliby taki pomysł w realu, będący kontynuacją wielu historycznych modeli- oczywiście z jednym nowum- L-2, a Diavel nie miał prekursora nie miał, bo trudno nazwać Ducati Indiana- przodkiem Diavel...na dodatek już same parametry Diavela, w zasadzie predestynują go do poruszania się po 1 % dróg w naszym pięknym kraju... I to jest ten piernik...i kontynuacja poprzednich wypowiedzi...
OdpowiedzDiavel to Diavel a jego zadaniem jest urywanie rak :)
Odpowiedz