Testy MotoGP w Jerez - Zapowiedź
Przed nami ostatni sprawdzian przed rozpoczynającym się za dwa tygodnie sezonem MotoGP. W ten weekend zawodnicy klasy MotoGP spędzą dwa dni na torze w Jerez de la Frontera.
Ostatnie oficjalne testy organizowane przez IRTA czyli Stowarzyszenie Zespołów Wyścigowych, popularnie określa się także mianem Grand Prix Zero, bo choć to jeszcze nie pierwsza runda, odpowiadają na wiele pytań. A tych, po serii zmian przepisów i ograniczonej ilości zimowych testów, u progu nowego sezonu nie brakuje.
W jakiej formie liderzy?
Valentino Rossi w mgnieniu oka doszedł do siebie po niegroźnej kontuzji sprzed kilku tygodni (we własnym domu upadł na szklany stolik i rozciął dłoń oraz stopę) i na początku marca podczas testów w Katarze był już w pełni sił.
Tego samego nie można jednak powiedzieć chyba o Caseyu Stonerze. Australijczyk, Mistrz Świata z sezonu 2007, cały czas wraca do formy po listopadowej operacji lewego nadgarstka i choć jest piekielnie szybki, jego wytrzymałość cały czas stoi pod znakiem zapytania. Rok temu 23'latkowi nie poszło najlepiej podczas wyścigu o Grand Prix Hiszpanii, ale w samych testach IRTA dwanaście miesięcy temu był bezkonkurencyjny i w walce o najlepszy czas okrążenia wyprzedził Rossiego aż o 1,2 sekundy. Bardzo możliwe, że podobny scenariusz czeka nas w niedzielę, gdyż podczas niedawnych testów w Katarze Australijczyk także zdystansował Włocha i resztę rywali.
Po uporaniu się z kontuzją obojczyka na tor powróci w ten weekend, po nieobecności w Katarze, Hiszpan Sete Gibernau, ale w Jerez zabraknie jego rodaka. Dani Pedrosa dochodzi do siebie po poważnej operacji kolana, które ponownie uszkodził upadając na torze Losail na początku marca. Miejsce Pedrosy w garażu zespołu Repsol Honda zajmie japoński kierowca testowy, Kousuke Akiyoshi, jeszcze do niedawna związany z Suzuki (rok temu wziął udział w testach w Jerez właśnie w barwach ekipy Rizla).
Kto w środku stawki?
Z pewnością przez dwa najbliższe dni warto będzie przyglądać się tempu zawodników fabrycznego zespołu Rizla Suzuki. Chris Vermeulen i Loris Capirossi powinni nieźle poradzić sobie na krętym torze w Jerez, a jeśli ich maszyny otrzymają wkrótce nieco więcej mocy maksymalnej, obaj mogą mieć spore szanse na kilka wizyt na podium.
Do tej pory w zimowych testach nieźle radził sobie także zawodnik prywatnego zespołu Yamahy, Amerykanin Colin Edwards, który ma w tym sezonie ambitne plany i chce powalczyć w czołowej grupie.
Z problemami...
Tego samego nie można póki co powiedzieć o zawodnikach Hondy, którzy cały czas gonią czołówkę. Dwudniowe testy w Jerez będą bardzo ważne dla Andrei Dovizioso i Toniego Eliasa, którzy będą musieli potwierdzić mocne i słabe strony fabrycznej wersji modelu RC212V.
Pozostałość po fabrycznym zespole Kawasaki, czyli ekipa Hayate Racing, w której ścigał się w tym roku będzie Włoch Marco Melandri, na testy w Jerez otrzyma od producenta z Akashi ostatnią partię nowych części i podzespołów. Od teraz Kawasaki nie jest już zaangażowane w finansowany przez organizatorów zespół. Melandri liczy, że w ten weekend pójdzie mu znacznie lepiej niż podczas testów w Katarze, kiedy to regularnie zamykał stawkę.
Ostatnie testy będą także bardzo ważne dla Nicky'ego Haydena. Nowy zawodnik fabrycznego zespołu Ducati podczas jazd w Katarze dokonał sporych postępów, w dużej mierze dzięki nowemu, wykonanemu podobnie jak podwozie z włókna węglowego, wahaczowi. Jeśli „Kentucky Kid" potwierdzi w Jerez potencjał z toru Losail, być może w tym roku nie pójdzie mu wcale tak źle jak niektórzy sceptycy przewidywali.
Nowe barwy
Mimo kryzysu ekonomicznego, kilku zespołom udało się zimą podpisać nowe, lukratywne kontrakty sponsorskie. Swoje nowe barwy zaprezentował w Jerez francuski zespół Tech 3 Yamaha, który po wielu suchych latach przez dwa kolejne sezony będzie sponsorowany przez firmę Monster.
Nastroje w teamie Herve Poncharala nie są jednak zbyt optymistyczne. Wzorem fabrycznej ekipy Fiat Yamaha, zespołowy garaż Tech 3 został przedzielony ścianą. Stało się tak na życzenie Colina Edwardsa, który cały czas jest wściekły na Jamesa Toselanda za ubiegłoroczne zamieszanie z podmianą szefów mechaników.
Nie lada sensację wzbudziła ekipa LCR Honda, która potwierdziła, iż w pierwszej części sezonu jej głównym sponsorem będzie.... magazyn Playboy! Słynnego króliczka zobaczymy na motocyklu Randy'ego de Puniet podczas wyścigów na torze Motegi i Jerez, podczas gdy współpraca podczas rundy w Katarze stoi pod znakiem zapytania z oczywistych względów. Szef zespołu, Lucio Cecchinello, podpisał umowę z amerykańską centralą Playboya i jego włoskim wydaniem, a w tej chwili prowadzi rozmowy z edycjami z różnych krajów na temat współpracy podczas kolejnych rund.
Swoje tegoroczne barwy pokażą w ten weekend także zespoły Rizla Suzuki, Hayate Racing i Pramac Ducati.
Dla kogo auto?
Punktem kulminacyjnym dwudniowych jazd dla wielu kibiców będzie niedzielny, czterdziestopięciominutowy pojedynek o najlepszy czas i nowe BMW, którym wróci do domu najszybszy zawodnik rozpoczynającej się o godzinie czternastej sesji. Na żywo obejrzeć ją będzie można na antenie kanału SportKlub. Nastawiając budzik należy pamiętać, iż w niedzielę rano przestawiamy czas na letni!
W tym roku zawodnicy walczyć będą o BMW limitowanej serii 135i, nawiązującej do startującego w Formule 1 zespołu BMW Sauber. Niemiecka firma wyprodukowała tylko 135 sztuk tego modelu, by upamiętnić tyle właśnie punktów zdobytych rok temu dla BMW przez Nicka Heidfelda i Roberta Kubicę.
W specjalnej sesji triumfowali w przeszłości Loris Capirossi, Valentino Rossi, a rok temu Casey Stoner. Jak będzie tym razem? Odpowiedź już w niedzielę tuż przed godziną piętnastą.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze