Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 21
Pokaż wszystkie komentarzePouczający list ... Jazda motocyklem jest niebezpieczna, więc trzeba być przygotowanym na "dzień po" , czyli mieć poduszkę finansową dla siebie lub/i rodziny w okresie niezdolności do pracy (też trwałej), dla rodziny w przypadku śmierci. Na NFZ nie ma co liczyć, a i na ubezpieczyciela w stopniu ograniczonym , należy więc mieć źródło finasowania procedur leczniczych i rehabilitacji (procedury ortopedyczne są bardzo kosztowne i bolesne, a rehabilitacja długotrwała i kosztowna). Jeżeli ma się dzieci na wychowaniu, marną sytuacje finansową , być może należy rozważyć przerwanie jazdy na motocyklu.To są bardzo proste choć brutalne zasady. Piszę o tym nie bezpodstawnie, gdyż jeżdżę moto ponad 40 lat i jeszcze żyję, choć (znakomitą zresztą) ortopedię w Wojskowym na Szaserów w Warszawie znam lepiej, niż bym chciał. Autorowi listu życzę , aby odzyskał pełnię zdrowia.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza