Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 11
Pokaż wszystkie komentarzeOptymistom przypominam precedens z innym Wałęsą i jego "pomrocznością jasną". Jechał sobie spokojnie chodnikiem, a tu jakaś głupia baba wskoczyła mu pod koła... Ciekaw jestem, czy od tamtej pory ktoś wybronił się w ten sam sposób? Nie bronię kierowcy Toyoty, ale jak ja omijam stojący na poboczu duży pojazd, to domyślnie zwalniam jak tylko się da. Nie widzę co za nim jest, to nie gazuję, bo zawsze może mi coś stamtąd wyskoczyć - zasada dopasowania prędkości do widocznego odcinka drogi. Wina była po obu stronach, obaj nie zachowali ostrożności i dziwi mnie, że dowalili tylko kolesiowi z samochodu. A precedens... Nawet w prawie amerykańskim pojawiły się już odwołania i wyjątki od precedensów. Na sali sądowej wszystko jest możliwe.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza