Układ smarowania w silniku często jest porównywany do układu krwionośnego żywego organizmu a olej wręcz do krwi. Jest to poniekąd trafne, bo olej jest bardzo ważnym elementem układu smarowania, ale postawione przed nim zadania są dużo bardziej skomplikowane.
Bez smarowania nie ma jazdy – to wie każdy kierowca i każdy erotoman gawędziarz… również każdy kierowca - erotoman. To, że olej jest środkiem smarnym ograniczającym tarcie, generalnie wie każdy, jednakże o pozostałych rolach większość już niestety zapomina. A olej ma spełnić 3 główne zadania: smarować, chłodzić oraz dbać o czystość. Przeanalizujmy zatem każdą z tych funkcji osobno:
Smarowanie!
Jeżeli mamy wspólny obieg smarowania dla silnika, skrzyni biegów a także sprzęgła, wówczas pogodzenie tych wszystkich układów to nie lada wyzwanie dla inżynierów. Jak ograniczyć tarcie i jednocześnie nie spowodować nadmiernego poślizgu sprzęgła – olej musi spełniać wymogi normy maszynowej JASO T903 MA. Bardzo ważne jest zapewnienie odpowiedniego smarowania elementów silnika już praktycznie od chwili jego uruchomienia. I tu też ważne jest dobranie oleju o odpowiednich parametrach – zwłaszcza klasy lepkości oraz zastosowanej bazy olejowej (czy mineralna, czy syntetyczna). I tak dla przykładu - olej z bazą mineralną o klasie lepkości API 15W/40 w temperaturze otoczenia (i silnika) +20 stopni Celsjusza potrzebuje około 3 sekund, aby nasmarować np. dźwigienkę zaworową. Natomiast w warunkach zimowych, przy temperaturze –20 stopni Celsjusza, potrzeba aż 10 sekund więcej. Czyli teoretycznie przez te 13 sekund nie dociera do tej dźwigienki olej. Olej syntetyczny potrzebowałby w takich warunkach zimowych tylko kilka sekund. Wnioski wyciągnijcie sami.
Oczywiście, żeby nie doznawać palpitacji serca przy każdym uruchomieniu silnika zimą, należy pamiętać, że olej, który kiedyś pokrył sobą jakiś element czy podzespół i nie był zmyty detergentem , to zawsze jakaś jego śladowa warstwa na tym elemencie pozostaje, ograniczając w jakimś stopniu tarcie (i zużycie).
Jako ciekawostkę przytoczę tu pewną historię. Dawno, dawno temu na jakimś zlocie pamiętam jak uruchomiono przytarganego ze złomu poczciwego kanciaka (PF 125P). Po uprzednim „publicznym” spuszczeniu oleju uruchomiono silnik z cegłą na pedale gazu. Mimo braku oleju silnik dzielnie pracował na tyle długo, że znudzona widownia przestała się nim interesować, a on prawie w samotności dokonał żywota dopiero po spuszczeniu cieczy chłodzącej.
Chłodzenie!
Silnik poza tym, że przemienia paliwo w symfonię dźwięku, to w głównej mierze w skutek spalania paliwa, oraz wewnętrznego tarcia, wytwarza energię cieplną. Przy okazji powstaje też nieco energii mechanicznej, zamieniającej ruch posuwisto zwrotny tłoków w ruch obrotowy wału korbowego. Niestety z całą sympatią do tego dzieła sztuki inżynieryjnej, to sprawność silnika spalinowego jest nadal mizerna – zwłaszcza 4-suwowego (dwusuw jest praktycznie dwa razy sprawniejszy, gdyż częściej w nim występuje suw pracy niż w przypadku silnika 4-suwowego o tej samej liczbie cylindrów). Najsprawniejszy silnik – to silnik elektryczny i to jest przyszłość przed którą nie uciekniemy.
Ale wróćmy do odprowadzania ciepła. Skupiając się na tych najbardziej gorących podzespołach - ciepło jest poprzez olej niejako przekazywane z tłoka, poprzez film olejowy, na gładź cylindrową (a z niej do płaszcza wodnego, bądź na użebrowanie). Sam tłok w silnikach wysilonych ma dodatkowe chłodzenie poprzez natrysk oleju za pomocą dyszy skierowanej od spodu na denko tłoka. Silniki wysilone (i chłodzone cieczą), oraz te z układem chłodzenia powietrzno-olejowym, mają dodatkowo chłodnicę oleju. Czasem ma ona kształt tradycyjnej chłodnicy cieczy, lecz odpowiednio mniejszej, a czasem jest to mały wymiennik ciepła, będący podstawą filtra oleju.
Dbanie o czystość wnętrza silnika
W wyniku ruchów tłoka, tarcia pierścieni o wnętrze cylindra, a także w skutek przedostawania się gazów spalinowych do skrzyni korbowej powstają zanieczyszczenia, które olej dzielnie transportuje do filtra oleju (i tam one powinny pozostać, jeżeli nasz motocykl ma prawidłowo działający filtr oleju). Olej o silnych właściwościach płuczących można poznać po pierwszym demontażu np. pokrywy zaworowej - jeżeli zakamarki, zagłębienia w pokrywie są wolne od osadów.
Oczywiście są środki, które po dolaniu do oleju „czyszczą” silnik dodatkowo – tzw. płukanka przed wymianą właściwą oleju. Olej po dolaniu tego dodatku staje się bardzo rzadki i rozpuszcza oraz wypłukuje osady. Jednakże trzeba mieć na uwadze to, że przez ten czas aż do spuszczenia oleju - te wszystkie uwolnione na hura osady krążą po silniku zanim po części wyłapie je filtr oleju. To takie coś za coś. Ja w swoich prywatnych pojazdach stosowałem takie płukania raz na kilka wymian oleju.
Dobre środki potrafią czasem nawet ponownie "uruchomić" zapieczone pierścienie, a także oszczędzić nam sporo czasu przed np. planowanym remontem i czyszczeniem wszystkich zakamarków silnika. Niektórzy często korzystają z domowych zmywarek do naczyń do mycia zdemontowanych podzespołów silnika. Nie polecam tego rozwiązania, które owszem jest bardzo skuteczne, ale niestety mocno szkodliwe dla środowiska. Pamiętajcie, że 1 litr oleju zanieczyszcza 1 000 000 litrów wody! To może w mniejszej skali: jedna duża kropla oleju zanieczyści ok. 1000 litrów wody czyli 1m3!
Autor: Łukasz Bończak