Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 23
Pokaż wszystkie komentarzeMój pierwszy motor który dosiadałem do tył Komar z biegami w ręce kiedy miałem już ok 7 lat, ale już wcześniej złapałem bakcyla bowiem mój brat woził mnie na baku pod blokiem swoim Rometem 50 T-1 kiedy miałem może, ze 3, 4 lata. Wracając do Komara, to posiadam go do dzisiaj i mam mnóstwo wspomnień z tym motorowerem, a mianowicie pierwsze jazdy jeszcze jak tata mnie uczył ruszać... o matko, cały dzień próbowałem ruszyć samemu i nic z tego (Jak jeździłem z tatą to ruszałem idealnie) bo biegi w ręce chodziły opornie i musiałem dwoma rękami wrzucić jedynke xd Ale w końcu jak sie nauczyłem to dziennie potrafiłem wyjeździć 1.5 baku;d Dni były proste: śniadanie i na komara ;d nawet na obiad nie przyjeżdżałem bo wolałem dzidować po wsi, ale oczywiście musiałem w tym czasie wymienić worek świec ;d To tyle o Komarze. Kiedy zdałem kartę to chciałem mieć już jakiś motor, żeby jeździć po drodze, bo komar był bez rejestracji. Wchodzę na strych po części do komara bo wtedy coś się zepsuło w nim, a tam leży Romet 50 T-1 z rejestracją *.*. Mówię sobie " skądś znam tego rometa" i po chwili mi się przypomniały jazdy na baku z moim bratem xd Bez zastanowienia spuściliśmy Rometa po sznurkach ze strychu i zaczęliśmy niewielką renowację (tak żeby dało się nim jeździć i żeby wyglądał "jakoś") i już na 2 dzień wracałem Rometem na miasto. To było piękne uczucie, całe 11 kilometrów płakałem ze szczęścia, że udało nam się z tatą złożyć zapomniany motor. Do domu nawet nie dojechałem, bo policja mnie złapała do kontroli... ale wszystko było i mnie puścili ^^ To tyle. Nigdy w życiu nie sprzedam Komara i 50 T-1 gdyż te motory mają dla mnie wartość sentymentalną i wiele wiele wspomnień np: całymi dniami się reperowało silnik... ile się trzeba było napocić i na wku***ać, żeby chociaż odpalił.. i dlatego kocham te motorowery, bo bez nich nic nie potrafiłbym nawet zmienić dętki w rowerze, i jestem wdzięczny mojemu tacie, że mnie wszystkiego nauczył.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza