Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 26
Pokaż wszystkie komentarzeMialem Honde nowa od dilera z gwarancja - padl regulator napiecia - "wszystkie czesci dostepne w 2 tygodnie", moj regulator "akurat pechowo" musial przyjsc z Japonii - 8 tyg. Poznniej nagle pojawilo sie falowanie obrotow - nikt w serwisie nie wiedzial co to jest ale serwis wszystko sprawdzil "przeczyscil" - tyle ze falowanie pozostalo - skasowali 300PLN. Powiedzialem dosyc Hondy - kupilem teraz nowe BMW. Myslalem wiekszy prestiz - lepsza obsluga. Pomylka ! Umawiasz sie do serwisu autoryzowanego na konkretna date i godzine i.... czekasz bo akurat pojawili sie kolesie na "samodzielnym imporcie" nie umowieni... i oni maja pierwszenstwo. Dlaczego? A no dlatego ze oni sa wolni jak ich nie naprawia tu i teraz to pojda do konkurencji - a ja jestem uwiazany bo mam gwarancje itp i nie mam wyjscia, musze czekac - no to czekam. Potem dowiaduje sie za na moj motorek sa 4 noty serwisowe - ale nie informowali mnie wczesniej bo wiedzieli ze i tak przyjade (wczesniej czy pozniej) ale nie moga ich zrobic teraz bo akurat jest tylko jeden mechanik i jest bardzo zajety... moze za tydzien albo dwa...FAJNIE ? Kupujac nowy sprzet u dilera w Polsce placisz wiecej ale nie dostajesz NIC w zamian za swoje pieniadze: - nie ma dostatecznej ilosci fachowych mechanikow - gwarancja powoduje ze jestes klientem II kategorii (bo dla serwisu to strata czasu i brak dochodu) - imprezy lojalnosciowe sa kiepskie - o ile w ogole sa. Import rownolegly tez ma wady. Dletego ja po moj nastepny nowy moto jade do Niemiec ....do autoryzowanego dilera. Jest taniej i znaja sie na rzeczy - a jak przyjedziesz az z Polskii na przeglad to wzbudzasz szacunek ze tak dbasz o sprzet! Kompletne szalenstwo.
OdpowiedzZgadzam się z Tobą w 100%. Zmieniłem Yamahę na BMW też licząc na większy prestiż, a co za tym idzie szacunek dla klienta. Fajnie było tylko przy sprzedaży (ale wtedy wszędzie jest fajnie), później coraz gorzej. Nie jest może aż tak źle jak u Ciebie, ale obsługa pozostawia wiele do życzenia. Nie odpowiadanie na maile, nie oddzwanianie, pomyłkowo wydane dokumenty innego motocykla itp.itd. Niedługo jadę na przegląd po 10.000 km i aż się boję. Moje doświadczenia dotyczą dilera we Wrocku (Inchcape Motor). Co do kupna sprzętu za naszą zachodnią granicą to strzał w 10. Byłem na zlocie BMW w Ga-Pa i rozmawiałem z ludźmi korzystającymi z serwisów niemieckich. To zwyczajnie inna bajka. Najgorsze w tym jest to, że my za to badziewie, które otrzymujemy płacimy czasem, albo nawe zwykle więcej niż np. Niemcy. Obłęd!
Odpowiedz