Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzePisałem o tym już jakiś czas temu, enjoy:) http://www.instruktormotocyklowy.pl/2015/12/18/jak-wybrac-szkole-motocyklowa/
OdpowiedzJa tez się kierowałam tym by instruktor był motocyklista. .. niestety w tym przypadku okazał się nie kompetentny. Patrzał tylko na zarobek a kursanta ma gdzieś. Ta szkoła to radmar z Tychów.
OdpowiedzTo w takim razie jakie szkoły w Warszawie polecacie?
OdpowiedzJeśli umiesz jezdzic lepiej kupic :) w Wawie będą Cie oblewać za byle gowniana zmiane pasa ruchu :) Możesz mnie hejtowac ja swój dokument kupiłem trochę zaplacilem ale obylo się bez zbędnego stresu. Do egzaminu nie musialem podchodzić a dokument po 4 tygodniach odbierany w wydziale komunikacji . Dla tych co maja możliwość najlepsza opcja pod warunkiem ze potrafią jezdzic
OdpowiedzPromotor - b. Dobrze wspominam; nauczą Cie jeździć. Nie jest to kurs tylko pod egzamin. Tomasz Kulik - podobno ok. Ale to z opinii innych.
OdpowiedzTą co ma najlepszą zdawalność w statystykach
OdpowiedzKurs na prawko powinien pozwolić w łatwy sposób zdać egzamin a umiejętności nabiera się na torze :) albo na ulicy tylko to dłuuuuużej trwa.
OdpowiedzDopóki na szkoleniu instruktorzy będą próbowali zadziwiać kursantów mądrymi zwrotami typu "fiksacja wzroku"dopóty będą z pod ich reki wypuszczani ludzie zdezorientowani i niedouczeni.
OdpowiedzAkurat robiłem prawo jazdy w najdroższej i podobno najlepszej szkole w mojej okolicy. Takiej najbardziej polecanej i w 100 % motocyklowej. Teoria prowadzona po łebkach, powtarzanie informacji na kat. B (które to prawo jazdy było wymagane przy zapisie) oraz lekcje w stylu "co by wam tu jeszcze powiedzieć". Ani jedne zajęcia nie rozpoczęły się punktualnie. Tor jazdy po łuku? Doczytacie sobie w polecanych książkach, ale uważajcie bo nie wszystko jest tak jak tam piszą - rozwinięcia tego stwierdzenia nie było. Przeciwskręt? Gdybym nie doczytał na Internecie i nie dooglądał na YT to nic bym z tego nie zajarzył. Przeciwbalans? Wręcz był wyśmiewany na placu, jako niepotrzebna cyrkowa fanaberia, bo "instruktor umie bez". Odpowiedzi na pytania pobieżne i nierzadko lekceważące. No i 3 kursantów na raz, podczas gdy instruktor wisiał na telefonie umawiając kolejnych jeleni na jazdy. Nie przeszkadzał strój motocyklowy składający się z obsuwających się ochraniaczy jak na deskorolkę. Stan techniczny motocykli nie najlepszy. Jazdy na mieście prowadzone w "ciekawy" sposób - pełen gaz, bo potem i tak będziesz tak jeździł więc od razu się ucz. Po oblanym egzaminie udałem się na nauki do takiej zwykłej szkoły kat. A + B - instruktor był motocyklistą. Sesje 1 na 1, ogromna wiedza techniczna, praktyczne uwagi, które gwałtownie podniosły mnie na wyższy poziom jazdy. Niestety ta pierwsza szkoła ma doskonale ogarnięty PR w Internecie oraz lokalnym środowisku, któremu najwyraźniej nie przeszkadzają takie praktyki, bo nikogo nie chcę posądzać o tłamszenie "raportu mniejszości". Żałuję, że od razu nie robiłem kursu w szkole nr. 2. Tak więc Redakcjo, nie wszystko złoto, co się świeci.
Odpowiedzu mnie tez tak było, kurs w polecanej szkole, ale wrażenie podobne do Twoich. Po oblanym egzaminie (slalom szybki) zapisałem się na dodatkowe jazdy tuz przed ponownym egzaminem w innej szkole bo akurat mieli promocje. Tu zdziwienie, ze instruktor cały czas Cię obserwuje, koryguje na bieżąco i doradza. Efekt - zdany egzamin i prawidłowe nawyki (cały czas lekko odkręcany gaz w slalomie szybkim, a nie łycha na 2 na dojeździe i zamknięcie manetki na slalom)
OdpowiedzZ ciekawości jakie miasto?
OdpowiedzKraków
Odpowiedz