Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeOperacja?Guz mozgu ? chemioterapia? radioterpia ? - znam to ! ,motocykle ? - to tez znam i nie wyobrazam sobie inaczej , pozdro i trzymac sie tam ! .
Odpowiedzja też mam podobnie:) Dzień po opuszczeniu oddziału znów śmigałem i to ze 10000 razy większą przyjemnością :)
OdpowiedzJa mam tak samo od 3 lat walczę z rakiem, i jedyne co mnie utrzymuje przy życiu to moja pasja do motocykli. Jestem po operacji guza którego miałem w kanale kręgowym, operacja była bardzo skomplikowana trwała 11godzin. Równy tydzień po wsiadłem na motor i pojechałem. Po czym zaczęły się chemie i naświetlania, ale nawet to mnie nie zatrzymuje ! ciągle się leczę, ciągle jeżdżę i nie zamierzam przestać :)
OdpowiedzNie przestawaj walczyć i wierzyć w wygraną, warto! Mi chemioterapie pozwoliły pognać to dziadostwo w cholere. I teraz nawijam kolejne kilometry z bananem na mordzie.
Odpowiedz4- lata po operacji i max chemii i naświetlań . 10k km w zeszłym sezonie "po podwórku" :-) . Trzym się !
OdpowiedzWięcej jest takich . "Fuck rak i w palnik :-)
Odpowiedz