Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzePsełdo prawa stróze Policja- Zawsze nic dobrego jak by nie patrząc. Przestałem mieć szacunek do tych ludzi. To bandy złodzieji które uważają sie za 8 cód świata pozbawiające ludzi cieżko zarobionych pieniędzy i jeszcze debatuja głupio jak by ich ktoś sprawdzał czy robią wszystko z nalezytym skutkiem... zalosne było jak dostawali ludzie mandaty za przejście na czerwonym swietle mimo ze nie było samochodów na trasie. Domeną policjanta nie jest służba społeczeństwu tylko szantażowanie zastraszanie i robienie swej pracy dla statystyk. Musza zatrzymac pare razyw tygodniu kogoś żeby ich z pracy nie wywalili to jest chore... Jak by nauczycielowie powiedzieć że jak nie postawi 10 jedynek w miesiącu to z pracy wyleci, tak jest identycznie. Zamiast zyc w konsensusie pouczać itd. walą mandaty groza scigają. Nie mam dla nich grosza szacunku i gdybym tylko mógł lał bym ich ile by mi sił starczyło dlatego klasycznie pierdole ten cały system i kontrole drogowe. Tak jak ten gościu gada to jest tylko na pokaz dla mediów a u nas jak ktoś im ucieknie to przyjadą pod park i komu innemu dowalą mandat 1150 jak nawet na motocyklu nie siedział który był własciwie zaparkowany i nikomu zycia nie uprzykrzał. Wygladało to tak przyjechali porosili kierowców, prawko badania opony itd itd. Niektórzy sa tacy ze choć by byli zakopani 10 metrów pod ziemia to i tak wyjda zeby motocykl skontrolować.
OdpowiedzFachowcy od prostowania tablic - dobre.
Odpowiedzjest błąd w tekscie :) prawojazdy na 125ccm mozna zdobyc po skonczeniu 16 lat a nie 17 :)
OdpowiedzUbawił mnie ten wywiad. Szczególnie jazda do miejsca zamieszkania tego kto popełnił wykroczenie. Ciekawe czy pan mł. inspektor prywatnie wierzy w to co mówi publicznie.Typowe robienie PR.
OdpowiedzNawet normalnie gadał ten policjant - ale z tym że policjanci normalnie sie odnoszą do motocyklistów to przegiął - powinien przyjechać do radomia i zabaczyć co się dzieje - policja potrafi nawet stojących na poboczu sprawdzać, i przyczepić sie o przysłowiową "pierdołę". Druga sprawa to wydech - trzeba uświadomić pana policjanta że głośny wydech w wielu przypadkach ratuje życie, Pozdrawiam
Odpowiedzno oby tylko tacy policjanci się trafiali na drogach bo **uji nie brakuje w czasie kontroli
OdpowiedzMozesz rozwinac ta mysl o ratowaniu zycia przez glosny wydech?
OdpowiedzMiałem podobną sytuację co kolega. Jechaliśmy z kumplem na 2 sprzęty, on sportowy wydech, ja na oryginalnym. jakies 10-15 metrów od siebie. Kumpel przejechał, a babka na pasach myślała, że to tylko jeden motorek, bo drugiego widocznie nie słyszała... no i prawie nauczyłem się lotu Małysza wraz z telemarkiem. Na głośniejszym (jest homologowany) wydechu przynajmniej mnie słychać. Ludzie bardziej zwracają uwagę, że coś jedzie pewnie myślą, "kolejny debil" , ale przy okazji podświadomość mówi - "uważaj na tego debila" Co do zmiany świateł która jest opisana - myślę, że każde zmiany poprawiające widoczność motocykla powinny być akceptowane
Odpowiedzz doswiadczenia własnego i nie tylko - miałem wydech cichy, i przeciskając się w ruchu bywało że ze względu na "slalom" między samochodami puszki zajeżdzały droge - absolutnie nieswiadomie - mniemam że nie widzieli, od kiedy mam dość głośny wydech stwierdzam że po prostu mnie solidnie słychać i dużo żadzniej trafiam na przypadkowe zajechanie drogi czy zmiane pasa. To uwagi moje i kilku moich znajomych, nie tylko na plastikach ale i frędzlach, że głośnywydech ułatwia "życie w mieście" Pozdrawiam
OdpowiedzZ doświadczenia setek tysięcy km przejechanych samochodami i testów robionych kiedyś ze znajomymi z pl.rec.motocykle powiem Ci tyle - kierowca w puszcze nie słyszy motocykla, nawet jak ten ma głosny wydech. Słychać go tylko, gdy juz Cię motocyklista minie. Sprawdzone organoleptycznie. Jak cicho gra radio to już zupełnie jest lipa. Zatem jedyny wymierny rezultat pustego tłumika - to hałasowanie po nocy sąsiadom.
OdpowiedzTaaaaaaaaaaaa.........chyba na deskorolce w parku te setki tysiecy km zrobiles (bez urazy),jesli nie wiesz jak wydech wplywa na zwiekszenie bezpieczenstwa,to i tak nie ma sensu cie uswiadamiac .
OdpowiedzOpowiadasz niestworzone rzeczy. Jezdze bardzo duzo samochodem, ok 60 000 rocznie plus kazda wolna chwila na motocyklu, mam przelotowy wydech teraz i auta na trasie uciekaja mi juz z odleglosci 200m. A w miescie jest jeszcze lepiej, puszczaja nie wyjezdzaja, nie zajezdzaja. Wiec jezeli to poprawia moje bezpieczenstwo to napewno tego nie zmienie
OdpowiedzRóżni ludzie - różne doświadczenia - wiem jedno - mój Sebring jak zbliżam sie do samochodu i mam na 1/2 biegu po mieście okolice 7-9 tys jest wystarczająco głośny, czasem pomaga przegazówka w okolicach odcinki - cos jak naturalny klakson ;) Nie nawidzę zap...ania po mieście, może przy różnicy prędkości >50 km/h głośny wydech nie pomaga - ja jak jeżdzę te 20-30 km wiecej niż tłum puszek to przy mijaniu pomaga, szczególnie jak sie trzyma obroty w okolicy czerwonego pola ;) Ja widze różnice, więc nawet w 1 przypadku na 10 ma mi pomóc-to wolę żeby był jak najgłośniejszy, Pozdrawiam
OdpowiedzNo i w wielu aspektach rozmówca ma racje i trzeba się z nim zgodzić. Niehomologowane wydechy, jakieś cuda zakładane na własną reke, kupowane nie wiadomo gdzie. Chłopaczki zaraz po 18tce dosiadające R6, nad którą panować potrafią w stopniu nikłym co niestety wychodzi dopiero gdy często jest zbyt późno na opanowanie ale...sam byłem swiadkiem rok temu akcji 2 policjantów, którzy na bogu ducha winnych motocyklistów (wracających z Extrememoto) rzucili się niemal sepy przy JPII. Wyglądało to tak jakby zatrzymywali przestępców drogowych a nie 2 panów w wieku średnim, którzy sa normalnymi uczestnikami. Nie stwierdziłem żadnego łamania przpisów przez owych motocyklistów (poruszali się w korku tak samo jak inni, bez przepychania niepotrzebnego) a jednak panowie policjanci wstrzymali ruch na 2 pasach (w tak newralgicznym miejscu to niemal idiotyzm) po to tylko, żeby...no własnie...po co?? Pytam, bo takich akcji w wykonaniu policji widziałem już wiele i kończyło sie na...niczym, gdyż zazwyczaj użytkownikiem Hayabusy nie sa jednak przygłupie małolaty a panowie o określonym statusie zarówno majatkowym jak i społecznym i w wieku, w którym dawono głupota z głowy wywietrzała. Jesli do tego dodac np: uzyty podczas zajechania drogi (tak...mogło sie skończyć tragicznie) przez policjanta "no i co k....a??" no to niestety rece opadają. Ja rozumiem, że policjanci to tez tylko ludzie...może jednak najpier powinni być jednak ludźmi a potem policjantami. Do dziś niestety obrazki wrogości wielu policjantów wobec motocyklistów (nawet tych normalnie poruszajacych się) są powszechne.
OdpowiedzW Zielonej Górze policja zatrzymała żużlowca, który jechał normalnie, spokojnie. Zatrzymał się na wezwanie. Policjanci podbiegli i wyrwali mu kluczyki ze stacyjki !! Dlaczego ? Bo myśleli,że nie ma prawa jazdy (chyba nie powinni za dużo myśleć...) Uszkodzona stacyjka to przynajmniej z 300 zł - ciekawe kto za to odpowiedziałby ?
OdpowiedzWitam Sam jestem młodym motocyklistą, co prawda z pewnym doświadczeniem, bo od 11-12 roku życia czynnie jeżdżę i muszę przyznać, że mimo wszystko, wypadki i przykre doświadczenia kolegów czasem chce się poszaleć. Nie mamy miejsc ku temu - kiedyś jeździlismy na Autodrom w Zielonej Górze - lecz teraz przejął to jakiś #^#$^ prywaciarz i motocykle nie mają prawa wjazdu. Do Poznania na tor można wjechać w tygodniu i to tylko w określonych godzinach co większości młodych, uczących się osób nie pasuje. Do Kąkolewa na lotnisko też jeździliśmy ekipą, do 120-130 km/h w trasie - jak na motocykl to przyjemnie i bezpiecznie i dopiero na lotnisku zaczynaliśmy szaleć, sprawdzać v-maxa, hamowanie itp itd. Lecz własnie JEŹDZILIŚMY bo tu kolejna osoba prywatna wykupiła i zakazuje wjazdu mimo, że tak naprawdę nic tam się nie dzieje. A przecież wielu motocyklistów chciałoby poszaleć legalnie, nawet jakby wstęp kosztował 10-20 zł. Dobrze, gdyby znaleźli się inwestorzy albo władze większych miast same pomyślały nie tylko o stawianiu pseudo fotoradarów tylko o stworzeniu ośrodka sportowego, kilometra, dwóch asfaltu wydzielonego do szaleństw. Wtedy motocyklista narażałby tylko swój tyłek a nie przy okazji innych osób. Oczywiście to nie trafi do wszystkich, bo zawsze znajdzie się jakiś "wyrafinowany", który będzie chciał pokazać, że w mieście da się pojechac 200, a poza miastem 300 - lecz myślę, że byłoby tego szaleństwa mniej. pewnie i tak 5 osób to przeczyta, reszta będzie miała w nosie a w szczególności władze miast czy też inwestorzy, ale przynajmniej napisałem co o tym wszystkim myślę. Pozdrawiam
Odpowiedz