Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeRacja, paulinko:) To co tam się działo to był sen na jawie, ale ból w stawach po jeździe z chłopakamiskutecznie udowodnił, że rzeczywiście tam jechaliśmy :) Pozdrawiam
OdpowiedzMOJE GRATULACJE! JESTEś BARDZO ODWAżNA. JA JEżDżę NA MOTOGP Z MOIM CHłOPAKIEM, ALE NIGDY NIE MIAłAM OKAZJI PRZEJECHAć SIę NA MOTOCYKLU PO TORZE
OdpowiedzRespect! Miałem okazję wiele razy zobaczyć z bliska miny ludzi przewożonych przez Randy'ego tuż po zejściu z Desmosedici i na samą myśl o takiej przejażdżce dostaję stanu przedzawałowego. Skoro autorka połknęła bakcyla, nie pozostaje nic innego jak zaplanowanie podróży do Brna, oczywiście już na własnych dwóch kołach, czego serdecznie życzę i pozdrawiam!
Odpowiedzcosmos ... wielkie gratulacje ... !!!!
OdpowiedzSuuuuper przygoda....:)))Gratulacje dla Pauliny
OdpowiedzKurde ludzie to mają farta w zyciu! Ale i tak chyba lepiej ze nie pale fajek:)
Odpowiedz