Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeszczerze mówiąc, zamęt wprowadza w głowie nie tylko puszkarzy. ja sam jadąc na moto SZCZEGÓLNIE uważnie obserwuję, co robią inni motocykliści. a bywa, że robią dziwne rzeczy. czasem wolę zwolnić i puścić kolegę moto przodem, ale widzieć co robi, niż ryzykować, że nie zrozumiemy swoich intencji i obaj znajdziemy się w tym samym miejscu o tym samym czasie.
Odpowiedz,,Żeby jeździć trzeba mieć benzynę we krwi ale i olej w głowie...
OdpowiedzMoim zdaniem, nie tylko prędkość ma tutaj ogromne znaczenie. Jeżdżąc codziennie po Warszawie, widzę jak wielu motocyklistów, przy dużym ruchu lub korku, zmienia pasy ruchu lub przeciska się między samochodami raz z jednej, raz z drugiej strony. Takie zachowanie nie daje kierowcom samochodów wyraźnego sygnału, którędy motocyklista ma zamiar jechać nawet wtedy, gdy już zdoła go zauważyć. Tutaj, być może, kierowca nawet próbował po prostu zwolnic motocykliście lewy pas... Wielu motocyklistów czuje się też zwolnionych z używania kierunkowskazów, szczególnie w korku. W tym wypadku, motocykliści jechali grupą, ale całą szerokością jezdni, co skutecznie wprowadza chaos w głowie "puszkarzy".
OdpowiedzBardzo mądry i rzeczowy komentarz. Taka prawda jeśli chodzi o codzienną miejską "potyczkę" na drodze ;)
OdpowiedzMotocyklista w korku przeciskajac sie jedzie po lini przerywanej wiec nie musi włączać kierunkowskazów
OdpowiedzKażda KAŻDA zmiana pasa ruchu musi zostać zasygnalizowana, więc radze jeszcze poczytać o prawie i dopiero się wypowiadac
OdpowiedzTechnicznie rzecz biorąc jadąc po linii nie dokonuje się zmiany pasa ruchu. Tak samo powiedziane jest, że jeśli na pasie są w stanie zmieścić się dwa pojazdy, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się zmieściły.
Odpowiedz