Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 11
Pokaż wszystkie komentarzeBardzo podobała mi się linia obrony - jakby jechał 90 km/h to by zahamował albo ominął. Od razu zgłaszam się do wykonania eksperymentu procesowego. Ja stanę zasłonięty swoją furą za ciężarówką a pan rzeczoznawca z obrońcą jako plecaczkiem niech jedzie 90 km/h. Chętnie wyjadę i popatrzę jak będzie mnie omijał...
OdpowiedzWyrok nie jest prawomocny, a skazany może się od niego odwołać, co zapewne zrobi. Beknąć powinien i jeden i drugi. Pan Wałęsa widząc stojącą na poboczu ciężarówkę i kierunkowskaz próbującego się włączyć do ruchu samochodu osobowego powinien zwolnić, do prędkości umożliwiającej bezpieczne zatrzymanie pojazdu. Nie zrobił tego więc jest tak naprawdę sam sobie winien. Sąd orzekł jak orzekł, zapewne wziął pod uwagę okoliczności łagodzące w postaci mandatu eurodeputowanego oraz znanego nazwiska, bo nie oszukujmy się adwokat Pana Wałęsy nie był z urzędu ;))
OdpowiedzNa szczęście sędzią nie jesteś. Widząc włączającego się do ruchu? Jakby widział to by zwolnił albo ominął. Ciężarówki czasem wożą szkło, ale same szklane nie są. Debil wyjechał na drogę i Wałęsiakowi nagle wyrosła ściana w którą po prostu prz... I tyle.
OdpowiedzOptymistom przypominam precedens z innym Wałęsą i jego "pomrocznością jasną". Jechał sobie spokojnie chodnikiem, a tu jakaś głupia baba wskoczyła mu pod koła... Ciekaw jestem, czy od tamtej pory ktoś wybronił się w ten sam sposób? Nie bronię kierowcy Toyoty, ale jak ja omijam stojący na poboczu duży pojazd, to domyślnie zwalniam jak tylko się da. Nie widzę co za nim jest, to nie gazuję, bo zawsze może mi coś stamtąd wyskoczyć - zasada dopasowania prędkości do widocznego odcinka drogi. Wina była po obu stronach, obaj nie zachowali ostrożności i dziwi mnie, że dowalili tylko kolesiowi z samochodu. A precedens... Nawet w prawie amerykańskim pojawiły się już odwołania i wyjątki od precedensów. Na sali sądowej wszystko jest możliwe.
OdpowiedzA ja powiem ze wyrok wyrokiem, a prawda jest taka, ze gdyby nie nazywal sie tak jak sie nazywa to wyrok bylby inny... Mialem praktycznie taki sam wypadek tylko bylo kilka roznic. W moim: ja jechalem samochodem osobowym-wymusil mi TIR wyjezdzajac z podporzadkowanej, jechalem wg bieglych 84, a powinienem 70 i to ja dostalem wyrok roku w zawiasach na trzy, bo gdybym jechal 70 to i moze by do wypadku nie doszlo. Czyli byly dwie roznice, nie moto-osobowka tylko osobowka-tir i nie 125-90 tylko 84-70km/h i oczywiscie znaczaca roznica... Nie nazywam sie Walesa i nie nalezalo mi sie 20tys zadosc uczynienia... Takie prawo, taki kraj
OdpowiedzTo nie jest wina kraju, prawa czy sądu tylko twojego adwokata. Żadna z metod wyznaczenia prędkości przez biegłych nie daje dokładności nawet 10 km/h. W rzeczywistości istnieje kilka metod i mają one rozrzut o kilkadziesiąt kilometrów - u Otyli J. mieli różnice do 100 km/h. Inaczej mówiąc - nic to nie jest warte. Różnica w prędkości była zatem bez znaczenia przy tak rażącym naruszeniu przepisów przez TIRa.
OdpowiedzNie chcę się wypowiadać na temat rzetelności ekspertyz określających szybkość Wałęsy ani na temat tego co by było gdyby wypadek przydarzył się zwykłemu motocykliście .Myślę że bez względu na wysokość kary jaką sąd wymierzył kierowcy dla nas liczy się coś innego . Sąd nie oparł się o najczęstsze domniemanie że za wypadek odpowiedzialny jest motocyklista bo jechał z całą pewnością zbyt szybko . Do tej pory była to podstawowa linia obrony kierowców zazwyczaj poparta zeznaniami ,,świadków'' do której skwapliwie przychylały się sądy .Dzięki powstałej sytuacji być może i my w razie podobnego wypadku będziemy mieli szanse po powołaniu się na ww wyrok w sprawie Wałęsy na wygraną w sądzie .
Odpowiedzsad nie mogl sie o to oprzec bo nazwisko nie pozwalalo. Tylko i wylacznie to jest przyczyna.
OdpowiedzAle pierwsze co to oczywiście eksperci z sądu stwierdzili że motocyklista przekroczył prędkość ..pff
OdpowiedzKurcze, co chcecie, dla jednych za duzo, dla drugich za malo. Kara jest moim zdaniem rozsądna, 2 lata w zawieszeniu za spowodowanie takiego powaznego wypadku to standard. "Nawiazka" tez wydaje sie razsadna, kierowca Toyoty odczuje to bolesnie i bedzie mial nauczke, a w sumie i tak ma szczescie ze nie ma czlowieka na sumieniu. Moim zdaniem nie ma znaczenia ze motocyklem kierowal walesa czy inny kowalski, kara bylaby podobna. Jedynie tu pewnie byla wieksza sprawnosc i szybkosc w dzialaniu sadu i orzeczeniu winy. Normalnie sprawa ciagnela by sie dluzej, ale prawdopodobnie skonczyloby sie tak samo.
OdpowiedzCiekawe jakie byłoby orzeczenie, gdyby był eurodeputowanym PiS albo zwykłym szarakiem? Poza tym pierwsze doniesienia mówiły, że licznik zatrzymał się na 160km/h. Zdanie, że "kluczową rolę odegrały ustalenia ekspertów Instytutu Ekspertyz Sądowych" można rozumieć na co najmniej dwa sposoby. Pozdrawiam myślących.
Odpowiedzjak elektroniczny licznik moze sie zatrzymac myslacy czlowieku? :)
OdpowiedzWystarczy, że obrotomierz był analogowy i że wiadomo, na jakim biegu jechał. Przełożenia i rozmiar tylnej opony są znane i łatwo policzyć, co trzeba :)
Odpowiedzprzy wypadku w ktorym odpadaja zegary wskazowka analogowego zegara robi co chce wiec mozna sobie policzyc... ;)
OdpowiedzOwszem. Często jednak w czasie "robienia co chce" pozostawia ślady na cyferblacie lub szkle, które można zbadać i określić położenie początkowe wskazówki (w chwili zderzenia = największego przeciążenia).
Odpowiedztaaa i przyjezdza CIA i odgradzaja teren w promieniu 10 km... to jest polska i tu zwykly strazak zbierajacy czesci pojazdu nie mysli o zbieraniu sladow z licznika tylko wyrzuca je do smietnika ;)
OdpowiedzI dobrze oraz szkoda ze tak mała kara. Zniszczył prawie życie młodemu mężczyźnie. Ilu jest takich jak Wałęsa co nie udalo im sie dostać drugiej szansy albo nie udalo im sie wywalczyć sprawiedliwej kary dla sprawcy. Niech wiedza, ze nie jestesmy bez ochrony państwa chociaż w niektorych wypadkach.
OdpowiedzFarsa. Maly bolek jest winien, jechal za szybko. Zreszta zerknijcie na motocykl. Baran mial strsznie duzo szczescia. Kolega mial dzwona nie dawno 80/h centralnie przywalilw auto, motovykl nawet w polowie nie jest tak zniszczony jak bolka.
OdpowiedzI to pewnie był Ogar sport, co? Dajcie wszyscy spokój. Jak Ci ktoś ładuje się pod koła na jezdni włączając się do ruchu, to za to surowa kara musi być! Przyjebał byś o asfalt jeden z drugim, to zaraz byś to zrozumiał, a nie wyzywał ludzi... Kodeks drogowy mówi : "przy włączaniu się do ruchu należy zachować szczególną ostrożność" A ja tu nawet minimalnej ostrożności nie widzę, a co dopiero szczególnej... LwG
Odpowiedzpredkosc tu nie ma znaczenia... Mogl jechac nawet 1000 km/h a winny i tak by byl kierowca ktory wymusil pierwszenstwo... wysokosc kary w stosunku do innych takich przypadkow to inna sprawa...
OdpowiedzCzyli, że masz lepsze urządzenia pomiarowe oraz doświadczenie od tych co wyliczyli prędkość z jaką jechał? Od tego jak wygląda motocykl po wypadku zależy wiele czynników (kąt uderzenia, miejsce samochodu w które uderzył motocyklista itp...). Kolejny pseudoekspert, który wyrzuca swoje uprzedzenia do forum.
OdpowiedzCiekawe, czemu sprawczyni wypadku w którym ja zostałem poważnie poszkodowany dostała tylko grzywnę. Może dlatego że ja nie mam nazwiska na W?
OdpowiedzW tym kraju sprawiedliwosć jest dla bogatych i znanych. Ciemny lud nie potrzebuje sprawiedliwosci aby tyrać na elity.
Odpowiedz