Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 32
Pokaż wszystkie komentarzeJedna pasja przez drugą Pasja do pożarnicza obecnie służę w Jrg jako młodszy aspirant Gdyby coś na motocyklu stało się a wiemy że są nawet nie z motocyklisty [ byłem przy kilku w tym jeden dość mocny że tak określe ] to pewnie był dostał "Nie zdolny" to by była tragedii trenowalem 3 razy próbowałem do szkoły Aspirantów [3 była ostatnia próba 23 lat] ale myślę nad chociaż CBR 125
OdpowiedzWitam, miałem tę przyjemność (wieloodłamowe złamanie podudzia ) z bliskim spotkaniem się z astrą , i skończyło się zespoleniem gwoździem wśródszpikowym (i złamanym wiertłem w kości :-) ) 3 tygodnie w szpitalu , wysięk ropny ze szwa przy kostce , lecz lekarze mówią jest dobrze i bez powikłań :-) od 27.08.2013 do dzisiaj nie mogę dobrze stanąć na nogę , AVIVA wyceniła mój kle500 na połowę wartości i szkodę całkowitą . Lecz poczucie humoru mnie nie opuszcza i na MOTOMIKOŁAJE pojadę
OdpowiedzWitam, miałem tę przyjemność (wieloodłamowe złamanie podudzia ) z bliskim spotkaniem się z astrą , i skończyło się zespoleniem gwoździem wśródszpikowym (i złamanym wiertłem w kości :-) ) 3 tygodnie w szpitalu , wysięk ropny ze szwa przy kostce , lecz lekarze mówią jest dobrze i bez powikłań :-) od 27.08.2013 do dzisiaj nie mogę dobrze stanąć na nogę , AVIVA wyceniła mój kle500 na połowę wartości i szkodę całkowitą . Lecz poczucie humoru mnie nie opuszcza i na MOTOMIKOŁAJE pojadę
OdpowiedzWitam , mam wątpliwą okazje do porównania naszej służby zdrowia z .......Brazylijską . Tak, w tak egzotycznym miejscu Doznałem urazu stawu skokowego i spędziłem 3 tyg w szpitalu - z (muszę wspomnieć ) znajomością języka Portugalskiego na poziomie 0- sądzę iż podstawowe "obrigado" wymawiam z słabym akcentem .Dodam jeszcze iż w PL połowa rodziny jest związana z służba zdrowia.Co powinno w teorii ułatwić relacje personel-pacjent .....Różnica jednak jest KOLOSALNA - tu ludzie mimo faktu iż ratują innym życie nie zakładają maski terminatora do pracy i są... uwaga......mili ! .Nie skupiają się na obronie swojego miernego poczucia współczucia zasłaniając się hasłami "życie" , "zdrowie" itp Do tego w przeciwieństwie do ogromnej większości personelu w PL szpitalach pytanie o własną przyszłość nie wywołuje ataku agresji pomieszanej z arogancją jak bywa w przypadku rodaków . Chciałbym jak dalece to możliwe unikać porównań standardów jakie są w szpitalach które są tu 3xrazy lepsze bo nie o tym mowa . Empatia i pozytywne podeście do pacjenta NIE jest tu lepiej opłacane niż u nas , ale jednak istnieje i bardzo pomaga w trudnym okresie .Więc? Można?? tak MOŻNA!!
OdpowiedzAż z ciekawości poszukałem pana zdjęcia, tak jak myślałem jest pan młodą osobą. To widać z tekstu, nie zdążył pan nabrać szacunku do innych ludzi.
OdpowiedzZaczyna się sezon,i powiem coś z drugiej strony barykady. Nawet nie dajecie sobie sprawy jak szybko wypalasz się w robocie gdy co chwilę trafiają "mistrzowie" prostej w wieko od 20-35 lat którzy umierają na twoich oczach. Finezja ?? Delikatność ?? Kiedy walczysz o czyjeś życie masz być skuteczny a nie delikatny. I na koniec najważniejsza prośba ( bo zdarza się to nagminnie, nawet przez samych motocyklistów) NIE zdejmujcie kasku ani ubrania z osoby poszkodowanej czasem to jedyna rzecz jaka trzyma go w całości... Dbajcie o siebie żebyśmy mieli mniej pracy.
OdpowiedzPozwolę tu sobie na dygresję, także z drugiej strony barykady. Obawiam się że liczy się i jedno i drugie - i delikatność w stosunku do pacjenta, i jego życie. Naturalnie jak się nie da inaczej to się robi co się da, szczególnie w medycynie ratunkowej, ale i tak odnoszę wrażenie że w Polsce poza nielicznymi prywatnymi szpitalami, pacjentów się traktuje przedmiotowo. Przez 6 lat studiów medycznych lekarze uczą przyszłych lekarzy wielu rzeczy, ale o tym że pacjent to człowiek nie tylko fizycznie ale i emocjonalnie i duchowo, mówią nieliczni i zwykle gdzieś na szarym końcu edukacji. Taka prawda. Najczęściej filozofia w stosunku do pacjenta to - my tu robimy coś z Tobą a ty siedź cicho. Do traktowania pacjentów w sposób cywilizowany dalej mamy długą drogę i wiele czynników się na to składa. Ale wcześniej czy później wylądujemy tam, gdzie obecnie są kraje cywilizowane: ochrona zdrowia - to już usługa, a Pan Doktor, owszem jest szanowany, ale już nie jest Jego Wysokością zastępcą Pana Boga na ziemii, tylko wykfalifikowanym wysoko wyspecjalizowanym usługodawcą. Ci którzy to dobrze rozumieją, zarabiają kupę kasy.
OdpowiedzW całości popieram. Jako pielęgniarka anestezjologiczna pracująca na oddziale intensywnej terapii, asystująca podczas znieczuleń w "kuźni" oraz entuzjastka motocykli. A wszystkim rozczarowanym polecam Animal Planet zamiast seriali prezentujących wyidealizowany, "pseudomedyczny" chłam.
OdpowiedzDam porównanie. Myślicie, że Wałęsa by żył, gdyby był zwykłym Kowalskim?! Ratowali go tylko dlatego, że jest synem byłego prezydenta i osoby, która dostała Nobla. Gdyby nie to, to kilkanaście operacji dla zwykłego motocyklisty to marzenie. Po jednej (gdybyś ją przeszedł) już by cię osrali i powiedzieli, że wszystko ok.
OdpowiedzZgadzam się w 100 %, szpitale (lekarze) to wielkie g...., starajcie się jeździć ostrożnie. Jak nie masz dużo kasy to jedynie od salowej możesz zarobić szmatą po łbie. Pozdrawiam.
OdpowiedzMasz niedosyt w wypłacie odszkodowania? kontakt na maila staryesbek@onet.pl postaram Ci pomóc wyciągnąć więcej kasy od złodziejskiej ubezpieczalni
Odpowiedzna mnie w szpitalu tez tak patrzyli i tez zaczynali dziwne tematy a lekarze zachowywali sie jakby chcieli uspic "na amen" kazdego motocykliste"
OdpowiedzPrzeczytałam artykuł i pomyślałam sobie, że oddałabym resztę życia, żeby mój Syn motocyklista mógł być w szpitalu, nawet pokiereszowany ostro i cierpieć ból ... . Ale tak już nie będzie. Bo mój Syn nie miał tyle szczęścia po ubiegłorocznym wypadku, żeby leżeć w szpitalu. Nie mam już Syna. W każdym razie wiem, że motocykl był dla niego pasją i nałogiem. Czasami sobie myślę, że mogłam prosić, błagać i szantażować Go czymkolwiek, żeby tylko sprzedał motocykl. Może bym Go w ten sposób uratowała. Może. Panowie Motocykliści, uważajcie na siebie! Żyjcie!!!
Odpowiedz:( Szantażowanie, błagania, to wszystko nic by nie dało. A jeśli jakiś cudem odebrałaby Pani możliwość jazdy motocyklem odebrałaby mu Pani jego pasję, marzenia, cele... Teraz jak na ironię to motocykl to wszystko mu odebrał. Rozumiem, że to bardzo trudne. Ale proszę pomyśleć, że żył w zgodzie ze sobą, mógł być szczęśliwy realizując swoją pasję zamiast całe życie tłumić ją w sobie i nie być w pełni szczęśliwym. WIem, że matce bardzo trudno to zrozumieć, bo nie ma nic cenniejszego niż życie dzieciaka. Ale jeszcze kiedyś go Pani spotka i on powie- tam na ziemi byłem szczęśliwy, miałem to co kocham. Wszyscy chcemy mieć co kochamy. Teraz cierpi Pani, ale on nie. A i jeszcze jedno - znam przypadek młodego człowieka, który po namowach i błaganiach rodziny, przyszłej żony i przyjaciół zrezygnował z motocykli. Sprzedał swój sportowy sprzęt i kupił samochód. Trzy tygodnie później w tym samochodzie zginął w wypadku.... Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzPięknie ujęte
Odpowiedz... żyjmy... Niewiele to pomoże, ale pomodlę się dzisiaj za Twojego Syna.
OdpowiedzDziękuję. Bardzo dziękuję.
OdpowiedzŁukasz motocyklista który lubi sie użalać sie nad sobą. Albo piszesz to bo chcesz zabłysnąć, albo brak Wam ciekawszych tematów... Opisz jeszcze: 1) igła wbijała Ci sie w pośladek niczym wiertło z udarówki 2) kroplówki tak szybko leciały że popękały Ci zyły 3) Tlen podany na wąsy mało Ci nosa nie urwał 4) A wyciąg założony na nogę ciągną Cie tak mocno ze wypadałeś z łóżka
OdpowiedzNajprostsze rozwiązanie, to nie czytać. Przymusu nie ma :) Pozdrawiam.
OdpowiedzSzczerze, tylu z nas miało wypadki i lądowało w szpitalu, ale jeszcze nikt się tak nie skarżył :) Szpitale to nie ośrodki wypoczynkowe i tyle. Ja po wypadku motocyklowym spędziłem w szpitalu ponad 12 miesięcy non stop, przebyłem 9 poważnych operacji na urazówce/ortopedii, pomimo to straciłem nogę i dalej walczę z tą cudowną służbą zdrowia... i co? NIC :) Widać kolega bardzo wrażliwy i nie wie, że najbezpieczniejsze jest znieczulenie w kręgosłup (szczególnie przy kilku operacjach co chwilę), że ortopedia to robota siłowa itp. WSZYSCY PODEJMUJEMY RYZYKO JEŻDŻĄC MOTOCYKLAMI. P.S. Niech autor artykułu nie będzie takim malkontentem, wymienianie się numerami nie jest akie złe. Jak leżysz kupę czasu na sali, to możesz poznać ciekawych ludzi, z którymi fajnie jest utrzymywać kontakt, ja przez ten rok poznałem motocyklistów, paralotniarzy itp. Wszystko zależy od Ciebie, nikt Cię nie zmusza do podawania nr tel. heh A skoro dla Ciebie utrzymywanie kontaktu z osobami, które też sikały do kaczki jest krępujące, no to jesteś delikates jak jasna cholera, hahaha
OdpowiedzPrawda:) I nie doświadczył załatwiania potrzeby do basenu a marudzi o kaczce:)... ja leżałem miesiąc tylko na plecach a kolejne dwa pozwolono mi na boku i mogłem siadać a ten marudzi bo go boli po operacji:), każdego boli!!!
OdpowiedzOczywiście masz rację. Chodziło mi tylko o to, że ktoś, kto częściej zagląda na Ścigacza powinien wiedzieć, że art. "pióra" Bocza są zawsze nacechowane specyficznym poczuciem humoru, które mi akurat bardzo odpowiada.Cyba nie zawsze należy traktować je na 100% serio (nie ujmując autorowi znawstwa tematu motocyklowego). Tak mi się przynajmniej wydaje. Jednak faktycznie może niepotrzebnie to napisałem. Każdy ma prawo do krytyki. Pozdrawiam!
OdpowiedzŁukasz motocyklista który lubi sie użalać sie nad sobą. Albo piszesz to bo chcesz zabłysnąć, albo brak Wam ciekawszych tematów... Opisz jeszcze: 1) igła wbijała Ci sie w pośladek niczym wiertło z udarówki 2) kroplówki tak szybko leciały że popękały Ci zyły 3) Tlen podany na wąsy mało Ci nosa nie urwał 4) A wyciąg założony na nogę ciągną Cie tak mocno ze wypadałeś z łóżka
OdpowiedzZauważyłem że spora część motocyklistów ubóstwia rozmawianie o wypadkach. ktoś kto ma za sobą groźniejszy lub mniej wypadek uwielbia rozprawiać o tym co to go spotkało i jak blisko był śmierci. Autor tego tekstu również poczuł się dotknięty że ktoś kto leży obok w szpitalnym łóżku mógł choćby wiele lat temu doświadczyć groźniejszego wypadku.Czemu mają służyć zdjęcia RTG i z szpitalnej sali? Czyżby była to chęć pokazania się jako bohatera który wymknął się śmierci? Jeszcze dziwniejsze jest dla mnie właśnie epatowanie przez część motocyklistów śmiercią i o ile nie dziwi mnie że na pogrzebie Marco Simoneliego mogły by pojawić się elementy związane z tym co robił np. kask czy motocykle to nie potrafię do końca zrozumieć zbierania się na forach osób chcących uczcić śmierć człowieka który zginął w czasie jazdy motocyklem poprzez przyjechanie na pogrzeb na kolorowym motocyklu i w jaskrawych ciuchach. Częsta są to osoby nie znające bezpośrednio zmarłego, ale istnieje w nich jakaś dziwna potrzeba obcowania ze śmiercią. Śmierci młodego chłopaka, który bez najmniejszego doświadczenia i obycia z motocyklami dosiadał ponad 100 konnego motocykla nie należy według mnie postrzegać jako bohaterstwa ale jako głupotę która na zawsze pozbawiła go możliwości poznawania świata i doznawania emocji i uczuć nie koniecznie związanych z motocyklami np.(miłość, realizowanie się w pracy, posiadania rodziny i dzieci).
Odpowiedza teraz wszyscy napisza jak to mieli gozej...
Odpowiedzchyba nie chodzi o to, że gorzej, ale podobnie jak autor tez chca podzielic sie swoimi przezyciami. przynjamniej Boczowi nikt nie zarzuci ze wymysla....
OdpowiedzMój mąż leżał w szpitalu i też miał wyciagana śrube i dwa gwoździe po wypadku, złamanie w kostce, stopa wisiała. Pewnego dnia przywieźli rannego motocyklistę. Chłopak 35 lat połamany i pocharatany jak cholera , bo jakiś cymbał samochodem wjechał na niego na zakręcei, chodź motocyklista jechał wolno ( ale pewnie znajdą sie tacy co powiedzą ze to jego wina bo to norma ). Nie jednokrotnie musiałam chodzic do pokoju pielęgniarek i prosic o zmianę kroplówki przeciwbólowej bo sie skończyła a szanowne siostrzyczki piły ku..a kawusie i nie słyszały jak chłopak z bólu wyje. Jedna z siostrzyczek która przyszła na nowa zmianę przyszła zobaczyc owego motocyklistę , jak sie czuję co mu potrzeba ale nie obyło sie bez komentarza typu " napewno jechał szybko, bo oni tacy są a później człowiek musi łazic koło takiego " , jak to usłyszałam to sie tak wku....am i na korytarzu żeby mnie pół szpitala słyszało nawrzeszczałam na babe nie przebierając w słowach po czym złozyłam doniesienie do ordynatora. Nie wiem co spotkało później te kobietę bo mąż na drugi dzień wyszedł ze szpitala, ale mam nadzieję że lepiej opiekowała się tym chłopakiem. Dziadostwo w tych szpitalach i nic więcej, lepiej zatem tam nie trafiac.
OdpowiedzDziadostwo to jest to,że taka ku.. pisze anonimowo oszczerstwa, ktorych nie można wyjaśnić ani sprostować... Ale cóz tam, poszlo w eter, niech mają za swoje, nie... Głu.. ci.. ?!
OdpowiedzJakie oszczerstwa? Nie napisała kto i w którym szpitalu.
Odpowiedzsetki spraw sądowych trafiają na wokandę, chcesz nie anonimowych opowieści udaj się do rzecznika praw pacjentów konowale, żona jest lekarką i tak samo mądra jak Ty czy Wam już na tych uczelniach pranie mózgu robią, prawda jest taka, że macie w 4 literach to co robicie i tylko sracie w portki przed sądem, kupujecie coraz lepsze ubezpieczenia na wypadek błędów
Odpowiedzmiałem dzwona w lipcu. najpierw szpital mswia na mokotowie - to jakas mordownia i gdyby nie to, że lekarzem 'prowadzącym' był motocyklista to bym chyba kogoś zabił własnorecznie....potem 'szczękówka' na lindley'a - i nie powiem inny świat. ale też nie przesadzajmy to dalej publiczna służba zdrowia. tym nie mniej właście ze wzgledu na fabryczne traktowanie i ogolnie podejscie do motocyklisty jak do banku narzadow - i nie wazne ze to ja jestem poszkodowany a sprawca ma jedynie samochod potrzaskany, plytke ktora mam w szczece zostanie. bo przechodzenie jesszcze raz operacji i calego tego cholernego bolu i szprycowania sie co 4h przeciwbolowymi zdecydowanie chcialbym uniknac. tyle ze byc moze moja wartosc wzrosla o pare gram tytanu ;) teraz zaczynam 'jazde' z ubezpieczycielem, ktory szkode likwiduje od pazdziernika czyli juz pol roku. ale mam nadzieje ze na jakies rozpoczecie sezonu w okolicach maja bede gotowy - mam tez nadzieje ze bedzie to maj tego roku.... i tak jak Boczo napisał od szpitala jak najdalej. robcie absolutnie wszystko by tam nie wyladowac. treningi i myslenie! i pamietajcie kazdy kierowca w puszce na drodze to potencjalny zabojca! - nie chodzi mi absolutnie o obrazanie kogokolwiek, ale o zmiane nastawienia myslenia u samych motocyklistow, bo jak masz z tylu glowy to ze po dzwonie z pucha moze Cie NIE BYĆ, zaczynasz jezdzic inaczje - swiadomiej... pozdro i lewa w góre! :)
OdpowiedzWitam, Widzę, że już sporo osób wie, ale chyba nie wszyscy się przyzwyczaili. Boczo pisze, jak pisze. Fajnie się czyta, ale nie traktujmy każdego zdania ze 100% powagą :P Pozdrawiam i życzę przyjemniejszych doświadczeń
OdpowiedzMoze i ktos kiedys wyjechal przed maske ale niestety to wy przyczyniacie sie do naszych pobytow w szpitalu. Poczytaj statystyki . I nie zycz tegp co nie mile . Inni moga tez byc zlosliwi i zyczyc ci spotkania z Tirem na tym samym pasie ruchu. Najlepiej w czasie wyprzedzania lub skretu w lweo (Patrz w lusterka-motocykle sa wszedzie) Narazie zycze szerokosci i troche tolerancji dla innychg uczestnikow drogi
OdpowiedzBoczo czy to ty widniejesz na zdjęciach? Ale żeś schudł! Czyli jednak są jakieś plusy szpitalnego wiktu ...
OdpowiedzDobrze wam tak! Byście nie jeździli jak wariaci to nie byłoby wypadków! Ile razy jakiś szaleniec wyjeżdża mi przed maske!
OdpowiedzAndrzejku, przyszła rata za golfa, czy żonka ma okres, że taki z Ciebie napinacz?
OdpowiedzNo tak, na przykład JA ostatnio pędziłem jakieś 30 km/h po rondzie i jak spokojny obywatel (z resztą też Andrzej, jak się potem okazało) zatrzymał samochód przed rondem byłem pewien, że ustępuje mi pierwszeństwa przejazdu. jakież było moje zdziwienie, gdy nagle ruszył jak już byłem 3 metry od niego :o. Ale fakt faktem dzięki ostrożności nie wylądowałem w szpitalu tylko potem użerałem się przez kilka tygodni z naprawą motocykla z ubezpieczenia owego spokojnego obywatela. Ciekawe, czy ów spokojny obywatel też teraz się wszystkim skarży, że trafił na wariata przez, którego stracił zniżkę na OC :)
Odpowiedzklasyczna sytuacja-postanowił pokazać kto jest większy i silniejszy na rondzie
Odpowiedzracja! idzie wiosna, znów wyjada dawcy na ulice i będą zabijać dzieci nienarodzone!
Odpowiedzmilo bedzie jak bedziesz potrzebowal nerki . na moja nie licz !!!!!
Odpowiedzkupiłem sobie już 3 na zapas, świeżo emaliowane, łaski bez!
OdpowiedzOdezwał się pan Andrzej pewnie 60 letni emeryt poruszający się fiatem UNO na gaz, a ile razy WY kierowcy SAMOCHODÓW zamiast popatrzeć w lusterko najpierw wykonujecie MANEWR a dopiero chwile po zerkacie w lusterko kiedy to już jest za późno ?
OdpowiedzMiałem kilka operacji nie jako motocyklista ,bylem leczony na dolny odcinek kręgosłupa ponieważ bolał mnie tak ze spałem po kilka godzin(ale mnie wyleczyli :) ) .Po pęknięciu torebki stawowej w kolanie w ciągu 24 h leżałem już na sali operacyjnej ,przed operacja dostałem ankietę gdzie zaznaczyłem ze bylem leczony na dolny odcinek kręgosłupa :) na sali okazało się ze pan Doktor do znieczulenia wybrał właśnie to miejsce :D wszystko słyszałem i po części czułem (poza bólem ). najlepsze było po zabiegu bo jak wróciło czucie nie moglem podnieść głowy bo zaraz mi się zbierało .kręgosłup czułem bo bolał jakby ktoś chciał zrobić na nim pętelkę .Zaraz ktoś napisze ze znowu ktoś się znalazł kto miał gorzej ,nie miałem ale to jest standard nie tylko dla motocyklistów.polecam oglądnąć film z operacji plastycznych :) raczej nie zobaczysz tam finezji :D
OdpowiedzJak dla mnie mocno przerysowany komentarz. Może napisz do którego szpitala trafiłeś? Osobiście miałem operowane oko, jednoczesnie obie przepukliny pachwinowe, kolano, i jakoś nie trafiłem ani razu na to o czym piszesz. Tak samo znieczulenie - ogolne jest duzo mniej zdrowe i bezpieczne niz w kregosłup - mialem i jedno i drugie Fajnie czyta sie Twoje artykuły ale czasem przesadzasz
OdpowiedzPopieram w 200%
OdpowiedzBardzo ciekawy artykul. Wezme sobie rady do serca :) Zycze powrotu do zdrowia i sugeruje wiecej pisac, bo swietnie sie czyta :) Pozdrawiam!
OdpowiedzA może by tak poprzeswietlać ramy motocykli sprzedawanych na rynku wtórnym.Myśle ze widok byłby niezgorszy niz ten przedstawiony w artykule..:D
OdpowiedzZ tego wynika ze motocyklista powinien mieć przy sobie profilaktycznie ampułkę z cyjankiem...
OdpowiedzJa tez pracuję w szpitalu, jeżdżę sportowym motocyklem od około 10 lat. Od poprzedniego tylko po torach. Miałem kilka urazów (na szczęście niezbyt poważnych) i olałem jazdę po ulicach która tak naprawdę nic nie daje. Nie nauczysz się dobrze skręcać, hamować, przyspieszać itp. Możesz sobie jedynie preclować z frędzlami na kierownicy, sport na ulicy ma taki sens jak futro w upalny dzień na plaży. Tyle w tym temacie. Co do szpitali, to niech Pan Boczo cieszy się, że nie ma opieki zdrowotnej dostosowanej do wysokości płaconych składek. Bo wtedy okazałoby się że po takim wypadku byłby szybko wypisany do domu i jeszcze przez kilka lat spłacał hospitalizację. U nas wszystko dla wszystkich jest za darmo i wygląda to tak właśnie. Jak sobie opłacasz składki np. w Medicoverze to tam masz odpowiednie pakiety w zależności od składek. A poza tym praca w szpitalu to nie jest głaskanie pacjentów po główkach i spełnianie ich nierealnych wyobrażeń o opiece zdrowotnej. Lekarz ma zrobić co trzeba należycie i w ludzki sposób - ale nie jest to równoznaczne ze spełnianiem chorych marzeń pacjenta (w szczególności na chirurgii i ortopedii). Zatem zdrowia wszystkim życzę!!!
OdpowiedzTaka gadanina... Nikomu nie chodzi o lesna gore na oddziale, bardziej o podejscie do pacjenta bez roznicowania ze wzgledu na to czy za kims przylecialy 3 helikoptery z dziennikarzami. Co do skladek i pakietow - jak tak sobie o zachodzie chcesz porozmawiac to proponuje zapoznac sie z warunkami studiowania (tymi finansowymi oczywiscie). Ilu przyszlych (a obecnej sytuacji) lekarzy bylo by stac na zaplacenie czesnego na medycynie? 5% ?
Odpowiedznic w temacie więcej bym nie dodał! pozdro voodoo riders!
OdpowiedzArtykuł napisany fajnie, dobrze się go czyta, ale nie demonizujmy szpitali jako miejsc, które specjalnie zatruwają życie motocyklistom. Też miałam wypadek na motocyklu i też leżałam w szpitalu - wiadomo, że ciekawość ludzka nie zna granic i co chwilę do mojej sali zaglądał ktoś z sali obok, żeby "zobaczyć tą dziewczynę co się na motorze rozwaliła", ale tacy są ludzie nie można z góry zakładać ich złej woli. To samo dotyczy pytań o motocykl i powrót do latania - sorry, ale chyba to, że pytają to jeszcze nie zbrodnia, a jak nie ma się ochoty na nie odpowiadać to wystarczy powiedzieć :) To samo ze szpitalnymi znajomościami - nie trzeba brać w tym udziału. To normalne, że ludzie próbują się jakoś ze sobą poznawać w tym nieciekawym miejscu, bo wtedy jest raźniej. Spotkałam się też z żartami dotyczącymi motocyklistów, ale chyba nie ma powodów, żeby wszystko zawsze brać na poważnie. Autorowi tekstu wyraźnie zabrakło dystansu do siebie i sytuacji (nieciekawej skądinąd). Wiem, że łatwo mi mówić, bo to nie mój narząd ruchu może być pozbawiony pełnej ruchomości, ale tu chodzi o podejście - zwykłe, ludzkie. Bez pretensji o wszystko i do wszystkich. Był wypadek, są konsekwencje, nie ma się co użalać, trzeba to przeżyć, a pewne zabiegi nie mogą być przeprowadzone bezboleśnie. I żeby było jasne - ja też nie leżałam w prywatnej klinice z obrazkami na ścianach i nikt nie czekał na mnie z kwiatami pod wejściem. Pozdrawiam chirurgię łódzkiego szpitala WAM :)
Odpowiedznie idiotyczne, tylko 1st world problems ;) (odn. "Skąd biorą się idiotyczne scenariusze seriali medycznych, w których pacjent leży sam na kolosalnej sali z elektrycznie regulowanym łóżkiem, plazmowym telewizorem, bukietami kwiatów i obrazami na ścianach?")
OdpowiedzOd siebie dodam, że ortopedia od zawsze przypominała prace w kuźni przy użycia młotka i oburzanie się na tego typu praktykę jest niewłaściwe. Tak się pracuje w ortopedii. Dobrze, że autor nie narzeka, że ma za dużą bliznę. Ogólnie nie marudzę, artykuł bardzo fajny. Pracuję w szpitalu i potwierdzam że "komfort kosztuje". Nikomu nie radzę znaleźć się w szpitalu.
Odpowiedz