Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 43
Pokaż wszystkie komentarzeTrzymanie się kierowcy jako dobra rada? Come on, chyba na bulwarze dla szpanu. Tylko uchwyty, choćby było niewygodnie.
OdpowiedzDziś po raz pierwszy jechałem jako pasażer na Ninji ZX5R gdy usłyszałem żeby lepiej trzymać się kierowcy też przez chwilę pomyślałem "więc po co są uchwyty?" ale po ruszeniu dość gwałtownie.. na 1000% wiem że bym spadł z motoru. Tylko trzymać się kierowcy i próbować rozłożyć część masy na stopki !
Odpowiedzdobrym patentem jest uchwyt dla pasażera www.angrip.pl POLECAM
Odpowiedzdobrym patentem jest uchwyt dla pasażera www.angrip.eu POLECAM
OdpowiedzTrzymanie się kierowcy jako dobra rada? Come on, chyba na bulwarze dla szpanu. Tylko uchwyty, choćby było niewygodnie.
OdpowiedzTrzymanie się kierowcy jako dobra rada? Come on, chyba na bulwarze dla szpanu. Tylko uchwyty, choćby było niewygodnie.
OdpowiedzMi również nikt nie musiał mówić jak mam sie zachowywać siedząc z tyłu,było to dla mnie oczywiste że mamy być jednością i to że na pierwszej jeździe kładłam się równo z chłopakiem bez strachu,odchylania w drugą stronę czy zbyt mocnego wychylenia a także to że starałam się nie napierać na niego podczas hamowania-pozytywnie go zaskoczyło. Ważne żeby sam kierowca udzielił wskazówek pasażerowi gdy nie ma on pojęcia na temat jazdy motorem.
Odpowiedz"Wyznacznikiem prawidłowego hamowania może być stukanie kasku pasażera o twój. Jeśli robisz to spokojnie i mądrze, to nic takiego nie powinno występować." Chyba nieprawidłowego...
OdpowiedzWyznacznikiem nieprawidłowego hamowania jest pasażer na siedzisku kierowcy i bolące przyrodzenie od zbiornika* *dotyczy sportów ;)
Odpowiedz5. Jazda na kole jest jedynym skutecznym sposobem Modesta na mojego focha. Usmiech gwarantowany. 7. 9 na 10 kobiet ma bardzo skomplikowany sposob wsiadania. 9. Rece podczas jazdy na zbiorniku paliwa, podczas hamowania - odpychac. Gdy 3 lata temu wsiadlam z nim pierwszy raz na jego Ninje, to juz po 15 minutach jezdzil tak jak jezdzi sam. Z nikim innym na to sobie nie pozwala, i inni w sumie boja sie. Nikt mu nie wierzyl, ze istnieje ktos, kto sie nie boi, w dodatku ze jest to dziewczyna; wiec pewnego wieczoru przyjechal po mnie i odwiedzilismy wszystkich jego kolegow. Po 2 latach obiecal mi sam z siebie, a po 3 dostalam - swoja Ninje :) Dlaczego? Bo dobrze zapier...am autem, i motocyklem tez bede :)
OdpowiedzNie da się wsiąść wślizgiem na żaden motocykl jeśli bozia dała tylko 156cm wzrostu :P
OdpowiedzNieprawda;) Przy tym samym wzroście potrafię wsiąść na motocykl w ten sposób :)
OdpowiedzMateriał fajny, ale wkurza mnie (jako kierowcę, a raczej kierowniczkę ;) że w artykule piszecie o kobietach tylko jako pasażerkach. Myślę, że nie jedna Pani się ze mną zgodzi. Czasem wożę mojego męża na tylnym siedzeniu. Weźcie to pod uwagę :)
Odpowiedzale masz problem
OdpowiedzPewnie jeszcze kupujesz mu piwo i otwierając drzwi przepuszczasz przodem ;)
OdpowiedzZgadzam sie! :) wiozlam swoim banditem sporo kolezanek, ale takze koledzy sie zalapywali (srednio 65-80 kilo) ;)
OdpowiedzFacetom nie trzeba tlumaczyc my z natury wiemy co robic ;)
OdpowiedzNie z przymiotnikami piszemy razem.
OdpowiedzJako pasażerka CB1000RR też nie zgadzam się do końca z punktem 9. Na początku (wiadomo strach), obejmowałam w pasie kierowcę, co czyniło jazdę udręką dla nas obojga. Dopiero po jakimś czasie, kiedy poczułam się pewnie odpuściłam kierowcy, trzymam się głównie nogami, w mieście ręce na biodrach kierowcy, podczas gwałtownego hamowania - myk na bak - nie zatrzymuję się na plecach męża, kaski się nie obijają, równowaga zachowana. W trasie trzymam się z tyłu, nie wiszę mu na rękach, przy dodaniu gazu nie zrywa mu rąk z kierownicy. Często podczas jazdy mąż łapie mnie za nogi, żeby sprawdzić, czy w ogóle tam jeszcze jestem ;) A do zakrętów trzeba pasażera powoli przyzwyczajać, bo mówienie nic nie da, odruch jest odruchem :D
OdpowiedzNie no w punkcie 9 chłopaki mają rację, wszystko fajnie jak jadę nachylony na ścigu a wraz ze mną pasażer ale co jak jadę motocyklem typu vf 750 sabre, magna etc. Optymalna pozycja na tym motocyklu nie jest tak nachylona jak w ścigaczu? I tu wówczas przydatny jest wspomniany uchwyt do mocowania kufra, kumaty pasażer złapie się ręką do tyłu za niego i trzyma nie spychając nas jednocześnie i nie wytrącając z równowagi.
OdpowiedzDodatkowa złota zasada. Jeśli już usiądzie, to pod żadnym pozorem np. na światłach, nie próbuje podpierać się nogami :)
OdpowiedzBardzo dobry artykuł a tak żeby dorzucić swoje 3 grosze to nie tylko sakwy przeszkadzają w ślizgnięciu nogi nad kanapą, bo w takiej R6 08 też jest to bardzo trudne....
OdpowiedzMateriał bardzo fajny, ale w dziewiątym punkcie brakuje wg mnie informacji na temat motocykli, gdzie kierowca siedzi wyporostowany, a plecaczkowi nie starcza rąk do zaparcia się o bak. Propunuję mały update.
OdpowiedzNo właśnie ja mam Shadowa i czytałem ten fragment trzy razy a wyobraźnia się buntowała
Odpowiedzto był tak zwany "hejter" ;) wszystko jest złe i każdego trzeba zjechać ...
OdpowiedzPodstawowa sprawa pojawiła się na samym końcu :D Sam pamiętam jak wiozłem kumpla i mu nie powiedziałem, żeby się nie bał, że motocykl może się składać. A on trochę zestrachany robił właśnie wychyły w drugą stronę, bo myślał, że zaraz się przewrócimy.
OdpowiedzPrzeczytałam z zaciekawieniem, hmm te stukanie się kaskami mnie zaintrygowało, wsiadając jakiś czas temu pierwszy raz z tyłu, po kolejnym stuknięciu w czasie hamowania czy zmiany biegów usłyszałam, że "ja mam się pilnować i unikać tego, tak robi doświadczony pasażer" , i fakt prawdą jest, że wchodząc w zakręt, najlepiej złapać się w pasie kierowcy i być jak drugi kręgosłup, niczego nie robiąc. Co do wsiadania z tyłu, to jest też zasada najpierw wsiada kierowca potem pasażer a przy zsiadaniu na odwrót, tylko wspomniany sposób jak dla mnie jest jedynym, zawsze muszę się złapać kierowcy. V-storm 1000 czy Transalp 650 są wysokie a moje 160 wzrostu nie pozwala na "prześlizgnięcie" się nogi. Dobra reasumując, w tyn sezonie będę zdobywać doświadczenia samodzielnie jako rider-ka w asyście lepszych, no i po problemie :)
OdpowiedzZamiast marudzić, kupcie kobietom motocykle i problem z wychylaniem się pasażerki sam się rozwiąże. :)
Odpowiedzzabrakło info, że pasażer nie powinien zdejmować nóg pierwszy na np.: czerwonym świetle. Powinien czekać na komendę zezwalającą od kierowcy
OdpowiedzA po co pasażer ma zdejmować wogóle nogi? Ja mówię że nogi (nawet na światłach) mają byc na motocyklu i sam utrzymuję równowagę.
OdpowiedzA ja dodam jeszcze, ze podczas manewrów z niewielką prędkością na parkingu badz w korku pasażer powinien siedziec sztywno jak kij. Przy niskiej prędkości każdy ruch, nawet potencjalnie pomocny moze spowodować glebę.
OdpowiedzPodzielam twoje zdanie. Najgorzej jest na super sportach jak pasazer siedzi wysoko i jeszcze sie kreci....
Odpowiedzsama prawda :) Przedwczoraj 200km z plecaczkiem i wszystko się sprawdza
OdpowiedzPodpisuje się, wczoraj 385km/h na gumie było tak wygodnie, że pomyślałem o wbiciu trójki. Polecam kaski tornado mam do sprzedania kilka modeli w bardzo atrakcyjnych cenach od 1700zł za szybke i 3300 za kask bez wysciółki. PS. Jakiego żelu używacie do manetek ?
OdpowiedzPoziom twojego komentarza jest tak niski, że nawet nie wiem czy zakrawa o sarkazm. Kolega wyraznie napisal ze przejechal 200km, a nie jechal 200km/h. Za trudne do zrozumienia?
Odpowiedz25 lat ? co za bzdury Art. 155 kodeksu karnego - Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
OdpowiedzFajny artykul. wlasnie czegos takiego szukalam. Dobrze. ze przedstawiono dwa punkty widzenia. Na pewno kierowca nie ma lekko. ale jazda jako pasazer to tez tudna sprawa. Wrazenia sa takie jakbys siedzial na stolku nie dotykajac nogami podlogi i ktos by ci probowal ten stolek spod tylka wyszarpnac. Dla mnie to frajda byla ale moj facet po pierwszym razie juz mnie nie chce zabierac. Powiedzial. ze tyle pompek to sie w zyciu nie narobil. w drodze powrotnej juz na nim nie lezalam. usiadlam bardziej prosto. jedna reka trzymalam jego a druga zapieralam sie o bak. I co najwazniejsze patrzylam na droge. wiedzialam wszesniej kiedy bedzi dziure wymijal a kiedy bedzie hamowanie.
Odpowiedzjazda z plecakiem fajna sprawa:) tylko szukajcie lekkich plecaczków;) taki i ładniejszy i zgrabniejszy ja nawet nie czuje że mam plecaczek:D nie radze sadzać bąbe 85kg:P bo to była by katorga a nie przyjemność
Odpowiedzkiedys przewiozlem kumpla er 5, waga na oko 120-130 kg. Jak motor z 1 biegu nie chcial iść na koło, to na 3 biegu przód robił się lekki ;D Fakt faktem koleś trzymał się rączek z tyłu...
OdpowiedzNiby to wszystko oczywiste, niemniej przeczytałem z przyjemnością - zresztą jak zwykle teksty Bocza. Jak zwykle dzięki :)
Odpowiedz11. Śpiąca Królewna Kiedyś wracając z rozpoczęcia sezonu w Sochaczewie, dolatując do Nieborowa, poczułem dziwny "rozkład mas" na plecach... Co się okazało moja aktualna "prawie żona" zasneła... Szczęśliwie skończyło się na lekkim szoku i śmiechu, ale z moją śpiącą królewną pokonałem parę winkli... Dobrze, że mnie mocno kocha i przytula... Strach pomyśleć co by się mogło stać. Zwracajcie uwagę na stan przyszłego pasażera... Nie może być senny, zalany w trupa itp. Nie ma pasów... nie ma fotela... Jest asfalt...
OdpowiedzSłuszna słuszność, przy czym pasażer motocykla musi być tak samo trzeźwy, jak kierowca - to wynika z przepisów. Więc jeśli z drugą połową na imprezkę, to samochód górą.
Odpowiedzmożna również wymyślić jakiś patent... ja swojego czasu miałem takie pasy służące do przypięcia pasażera do mnie. Było to skombinowane ze zwykłych pasków bagażowych (nie linek elastycznych!). Sprawdzało się dosyć dobrze. Ale jednak pasażer w długiej trasie na motocyklu spać nie powinien (zależy jaki motocykl... na takich Goldwingach to owszem, wszystko można..)
Odpowiedzdobrym patentem jest uchwyt dla pasażera www.angrip.pl POLECAM
OdpowiedzGS 500 - jazda z pasażerem to sama przyjemność, a co dopiero jakimś lepszym motocyklem z lepszymz zawieszeniem itd. Jak ktoś nie potrafi jeździć z pasażerem to niech się za to nie zabiera. Jeśli pasażer rozumie jazdę na motocyklu i jakimi prawami się to rządzi to można sobie wtedy pozwolić na całkiem sporo, fakt buja w zakręcie 140 w dużym złożeniu i robi się wesoło lub w bardzo ostrym zakręcie na wejściu do którego jest 80 kmh i wyjście około 90 okazuje się, że zawieszenie nie daje rady i przyciera się wydech w prawym zakręcie lub gmol w lewym jeśli oczywiście motocykl jest w nie wyposażony, dobrze, że podnóżki się wtedy składają.
OdpowiedzGSX 400 - tutaj to nawet przy jeździ solo (ważę tyćko ponad 100kg) przy mocnym złożeniu pierwsze co trze to... nóżka centralna! Pół centymetra dalej i zacząłby wydech. I nie, nóżka nie wisi, trzyma się tak jak powinna się trzymać. Ale i tak dobrze, to tarcie następuje z równoczesnym zamknięciem fabrycznego rozmiaru opon.
OdpowiedzFajny artykuł. Sporo informacji dotarło do mnie wcześniej "pocztą pantoflową" od innych motocyklistów bardziej doświadczonych w transporcie plecaków. Zabrakło trochę informacji o tym jak pasażer powinien pracować nogami i byłby w miarę komplet.
Odpowiedz„Boczo” super artykol i wielkie brawa za humor :P tak dalej
Odpowiedza ja też lubię poczytać redaktora Bocza, zawsze na wesoło. I tak ma być. Jak ktoś szuka "wysokonakładowych filmów sensacyjnych z fajerwerkami" albo mega-wysokiego poziomu zagadnień techn. siłą rzeczy musi się pofatygować w inne strony. Mnie cieszą właśnie takie artykuły bo ujeżdżam moto, a nie naprawiam. (i to co napisałem wcale nie oznacza że autorzy artukułów są w jakiś sposób niekompetentni - wprost przeciwnie). Oby tak dalej!
Odpowiedz