Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 138
Pokaż wszystkie komentarzeJa tam zacząłem od NSR 125 Super Sprint przy około 28KM, zrobiło się mało wrażeń po około roku, przejeżdżałem 4. Teraz czas na VFR 750 ale jeszcze w międzyczasie zaliczę jakąś 500tke 😋
OdpowiedzAhh... Ale za małolata była jeszcze motorynka 😛
OdpowiedzJa tez zaczynalem od malej maszyny, 320cc maly ale wariat, tak mi sie spodobala ze mimo planow zmiany na cos wiekszego, jezdze na malych do dzisiaj, w sumie to widze takie plusy: - malo pali - lekki i zwinny, wybaczajacy ew. bledy - wbrew pozorom calkiem niezle przyspieszenie, wiadomo vmax nie powala ok. 180 ale mimo wszystko jest ok No i powoli zaczyna wylaniac sie jeden minusik: - zaczynam dochodzic do granic mozliwosci motocykla, czasami jednak chcialoby sie szybciej jechac a tu mocy brak. Ale ogolnie polecam male motocykle :) No i latwiej jest sie nauczyc dobrze jezdzic na malym motocyklu, dochodzac do jego granic, pozniej przy wiekszych wiemy czego sie spodziewac, i nie zaskakuje nas nagle cos przy predkosciach 250+.
OdpowiedzJa odrazu zaczynalem od 600 a nie jakis komarkow i motorynek 125
OdpowiedzMam 16 lat i jeżdżę motorowerem 50 cm i na 18 chciałbym jakąś 250. Ogólnie jest to pierwszy sezon i zrobiłem 10 tyś, a zmiana biegów tak mi się spodobała, że nie chce na 50 skończyć. :) Wiadomo R1 czy Hajka wzbudzają podniecenie ale myślę ze ci co naprawdę potrafią jeździć czerpią z nich największa frajdę. Fajne są motocykle ale nie chciałbym przez nie zginąć ;D
Odpowiedzmądry małolat :)
Odpowiedztakie myslenie przechodzi z wiekiem :)
OdpowiedzSam zaczynałem na małych sprzętach i również zachęcam do jazdy na mniejszych pojemnościach .Opanowanie sprzęgła i zmiany biegów uczyłem sie na crosie 150 ccm przy jeździe po lasach i torach (od 8 roku życia do 12) :) 2 lata śmigałem na Hondzie cbr 125 (13-14 lat) od tamtego czasu śmigam na piździku 50 ccm ,Aktualnie mam ponad 16 lat i dopiero po zrobieniu ładnych 10 000 km zastanawiam się nad zakupem 125,250,500 .Zachęcam do nauki na mniejszych pojemnościach bo to nie wstyd nie pokazać się na literze :)
OdpowiedzWitam wszystkich a autora dodatkowo serdecznie pozdrawiam ;) Mam 20 lat i od kilku miesięcy nie jestem już prawiczkiem ;P moją oblubienicą jest CBRka 600tka. Jak niejednemu odradzano kupno tego motocykla. Co prawda nie żałuję ale dopiero teraz widzę to co autor wie już wie od dawien dawna i nie omieszkał tego napisać... doświadczenie a rozsądek to rzeczy tak odległe jak USA i Rosja. Uważam się za osobę bardzo rozsądną i też za taką uchodzę po daniu niejednego dowodu na to. Tylko dlatego zaakceptowano moją lubą w rodzinie. Nie raz już mi się zdarzyło brać udział w sytuacji przy której brak przewidywania i szybkiej ale prostej reakcji = ciekawa perspektywa wąchania kwiatków od spodu. Pierwszą glebę zaliczyłem przy prędkości ok 30 km/h. Przy czołówce z jakimś idiotą który nie wiedział że mokra jezdnia, zjazd z górki, zakręt i hamulec dają zniesienie na mój pas... ale to mój brak umiejętności i doświadczenia właśnie spowodował że nie udało mi się tego wypadku uniknąć... :/ Wnioski, wnioski... różne mogą one być... ale pierwszy który mi się nasuwa to taki że mogłem jechać dużo szybciej (nawet na mokro) ale akurat wku..iałem się na śmieci które ludzie rzucają wyjątkowo często akurat do tego rowu po mojej prawicy..... do zobaczenia w trasie ;)
OdpowiedzŚwietny artykuł, pozdrowienia dla redaktora!
OdpowiedzDawno, dawno temu zacząłem przygodę z czymś co ma dwa koła i silnik od JAWY 50ccm. Później bym Simson S51 Enduro którym nakręciłem ok 30 tys km. No i zapadła decyzja o zakupie czegoś co by wyglądało jak motocykl... Kupiłem GS500E, wydawał mi się fajny na "początek" - owszem, był fajny, skok z 50 do 500ccm był pięknym przeżyciem. I tak GS-em jeździłem kolejne 5lat. Człowiek trochę "wydoroślał", trochę dojrzał, dojrzała też decyzja o zmianie sprzętu - kupiłem Bandita 1250SA. Bo zawsze chciałem go mieć. I dopiero teraz, mogę powiedzieć, że wszyscy którzy polecają GS500 na pierwsze moto mają rację - jest wręcz TRAGICZNY!! w prowadzeniu. Niby mała moc, niby nie ciężki, ale cholernie ciężko się nim jeździ, co widać dopiero po przesiadce na znacznie lepszą maszynę. Duży Bandzior pomimo swojej masy i mocy ma tak piękny silnik, tak przewidywalny, a i cały motocykl wydaje się być znacznie lepiej wyważony, lepsze zawieszenia itd, że pomimo iż jest znacznie większy, jeździ się nim zdecydowanie lżej! A o wygodzie już nie wspomnę. Więc ludzie tak - kupujcie GS500 na pierwszy motocykl - jak na nim nauczysz się jeździć, to po zmianie na każdym innym będziesz miał tylko łatwiej i przyjemniej!
OdpowiedzJa się zastanawiam nad jakimś enduro, typu Dominator, Transalp, Kawasaki Kle lub KLR, DR 650/800, ewentualnie Yamaha TDM. Z powodu mojego wzrostu prawie 200 cm wszystkie sprzęty wymieniane jako najlepsze na pierwsze typu GS 500 i ER 5 odpadają. Jeździłem raz GSem i jest strasznie mały i niewygodny, do tego wyglądam na nim jak na psie. Doświadczenia nie mam zbyt dużego. W zasadzie tyle co na kursie na kat. A, nie licząc przejażdżek quadami i skuterami wodnymi.
OdpowiedzDzieciaki motocyklem może latać każdy kto ma jaja atak serio to przedewszystkim dobry wzrok zdolność przewidywania oraz trochę męskości.0sobiście śmigam Hayabusą i jesto motocykl który tylko wymaga od kierującego pokory.Można ją dosiadać jak pięjkną dziewczynę w każdym wieku.
Odpowiedzjuż widzę Twoją jazdę na tej Hajce:D jechać to Ty może i jedziesz..ale ostrzejszy zakręt i masz pełne pory:D
OdpowiedzWitam wszystkich. Po pierwsze artykuł bardzo mi się spodobał. Autor od razu zaznaczył, że będzie subiektywnie. Niesamowitym jest fakt jak wiele zmiennych wiąże się z prowadzeniem motocykla (wiatr, temperatura, warunki lokalne, itd) Obecnie jestem w "przede dniu" egzaminów na kat. A i przeraża mnie świadomość jak mało wiem!!! Nie wywracam się na motorze, nie przejeżdżam przez ciągłe linie, odpowiednio prędzej włączam kierunkowskaz i tak naprawdę nie wiele więcej potrzeba aby mógł legalnie jeździć motorem. Gdzie to wszystko o czym jest pisane choćby tylko na tym portalu. Przecież takie informacje lub ich brak mogą pośrednio decydować o moim życiu i/lub zdrowiu oraz losach mojej rodziny i otoczenia!!!. Jedynie sezon na simsonie i rozsądek (jak się okazuje nie zbyt istotny) pomoże wejść i mi w życie bikera. Trochę mnie to przeraża.
OdpowiedzJa zaczynałem swoją przygodę od MZ 150 i po roku przesiadłem się na kawasaki zr7. Ależ to był szok jeśli chodzi o przyspieszenie, bałem się odkręcić powyżej 4krpm... i po kilku dniach jazdy tak się zachwycając tym przyspieszeniem zapomniałem że po rozpędzeniu trzeba jeszcze mieć drogę na hamowanie... nagle sie okazało że zakręt przedemną zaczą sie jakoś tak szybko zbliżać, a ja nie umiejąc sie jeszcze składać w zakrętach i nie bedąc w stanie wyhamować wpadłem na krawężnik i gleba przy ok 80 km/h....motór poleciał szlifem po asfalcie a turlajac sie po poboczu zatrzymałem się na latarni uderzając w nią biodrem... na szczęście w momęcie udeżenia wytraciłem już prawie całą prędkośc i skończyło się tylko na siniakach i stłuczeniach, ale co by było gdyby ta latarnia stała 10m wcześniej to nawet nie chcę myśleć......
OdpowiedzSiema. Swoją przygodę z jednośladem zacząłem w wieku 14lat, gdzie dosiadłem Jawy 350, był to pierwszy motor którym jeździłem. Oczywiście nie wyjeżdżałem na publiczne drogi, jeździłem raczej po nie utwardzonych drogach. Choć jako taki łepek miałem problem żeby przy 80km/h z drugą osobą z tyłu utrzymać ten motor żeby jechał prosto jak wiał mocny wiatr to naprawdę dużo mnie nauczył, jak opanować poślizg tylnego koła, jak nie doprowadzić do poślizgu przedniej gumy. W między czasie jeździłem gromadą WS-ek, simsonów, MZT-ek i innych wiejskich sprzętów. Później przesiadłem się na Yamahę TZR 50R, ten motorower ma ok. 8KM a jawa ma 28KM jest to różnica, ale za to ten mały "bzyczek" prowadził się świetnie. Nawet na takim małym sprzęcie kładłem się na kolano, a wyhamowanie ze 100km/h w 40m to był pikuś. Na tym motorowerze nauczyłem się również zmieniać biegi na między gazie i brać zakręty na przeciw skręcie. Pewnego dnia wyciągnąłem Jawe i mało co nie zatrzymałem się na drzewie ponieważ byłem przyzwyczajony do bardzo skutecznych hamulców yamahy :) Aktualnie posiadam Yamahę YZF 125R która również ma cudowne prowadzenie (byżo bardziej agresywne niż TZR-ka) i równie skuteczne hamulce, ponadto poprawiłem technikę zmiany biegów na między gazie, tu już trzeba bardziej delikatnie podchodzić do tego żeby nie było szarpnięcia. Ale w tej chwili zamierzam kupić już prawdziwy motocykl. Wydaje mi się że 250-tka już nie nauczy mnie dużo więcej. Zastanawiam się nad zakupem 600-tki, np Yamahy FZ6 ale mam dylemat którą wersje. Czy opcję 74konną czy wersję SII, gdzie już mam 100 koni. Dużo bardziej rozsądną opcją była by słabsza wersja, lecz jeździłem kilka razy 600-tkami po 120koni i one nie sprawiły mi żadnego problemu, lecz wiadomo, problem się zaczyna jak zdarzy się nam niespodziewana sytuacja. Będę wdzięczny za podpowiedź :)
OdpowiedzJa zaczynałem od suzuki gsx 750f, jeśli chodzi o charakterystyke mocy, to dopiero przy 7-8k obr/min ma "kopa", można na ten zakres wogóle nie wchodzić przy spokojnej jeździe. Łatwy do opanowania, jedyną wadą jest jego masa - 210 kg na sucho, nie polecam kobietom.
OdpowiedzWitam! Swoją jazdę zacząłem od Simsona > honda NSR 125 (7 tyś km)>honda CBF 600 (6 tyś km). Mam zamiar kupić hondę CBR 600 F4. Dużo czytałem na temat tego moto i myślę że sobie z nim poradzę. Proszę o Wasze opinie.
OdpowiedzBardzo fajny i przyjemny motocykl. Moc oddawana w przewidywalny sposób bez nadmiernej nerwowości czy innych tego typu niespodzianek. Odczówalny skok mocy od około 6krpm więc jeżeli będziesz miał obawy to wogóle możesz nie dojeżdżać tych wartości. A warto by było się zastanowić nad dołożeniem paru złotych i kupieniem f4i - wtrysk = jeszcze lepsza komunikacja między manetka gazu, a silnikiem. Pozdrawiam.
OdpowiedzBardzo fajny i przyjemny motocykl. Moc oddawana w przewidywalny sposób bez nadmiernej nerwowości czy innych tego typu niespodzianek. Odczówalny skok mocy od około 6krpm więc jeżeli będziesz miał obawy to wogóle możesz nie dojeżdżać tych wartości. A warto by było się zastanowić nad dołożeniem paru złotych i kupieniem f4i - wtrysk = jeszcze lepsza komunikacja między manetka gazu, a silnikiem. Pozdrawiam.
OdpowiedzA ja wlasnie kupilem kawe z750r na pierwszy motocykl i jestem troche w stresie jezdzac, jest ciezki i mocny, jezdze jak pipa , ciekaw jestem ile mi zajmie oswajanie sie z ta bestia.
OdpowiedzJeżdżę od 4 lat na 50 i od roku na 125, teraz miałem kupować Srada, ale po tym artykule przesiądę się chyba na kawasaki zx250 ;).
OdpowiedzJuż prawie byłem zdecydowany, a po tym artykule się zaczynam zastanawiać...
OdpowiedzAkurat z tym stwierdzeniem nie do końca się pozwolę zgodzić: "Wybór charakteru motocykla zależy od preferencji samego motocyklisty. Enduro o pojemności 250 ccm, to prawdziwy potwór, więc wszędzie należy zachować umiar." Otóż, może panu redaktorowi chodziło o Cross'a a nie o Enduro, bo akurat enduraki są z reguły słabsze od motocykli crossowych (wyczynowych) porównując na przykład taką Drkę 350kę z jakimś dwusuwowym crossem 250ką... Akurat Enduro o pojemności 250 ccm nie jest jakimś specjalnym "potworem", bo średnio posiada moc ok 20-30 KM ;) Przy Crossie sprawa wygląda już inaczej, mamy taką RMkę 250kę, lżejszą od przeciętnego enduraka, dwusów, do tego ma "na pokładzie" ponad 40 koni... Duża różnica bo już taki sprzęt w rękach nieumiejętnego, dajmy na to młodego ridera pozamiata go jak przysłowiową szm...tę.
Odpowiedznaprawde aktykul dajacy do myslenia jezdzilem cagiva mito 125ccm i teraz mam zamiar kupic suzuki gsxr 600ccm k7 ewentualnie honde cbr 600 rr co myslicie co wygodniejsze i czy warto ze 125 na 600 ?? czy cos mniejszego jeszcze ??
OdpowiedzKluczowe jest, aby to kierowca prowadził motocykl, a nie odwrotnie. Moc, v-max i masa muszą się zwyczajnie dawać ogarnąć. Mierz zamiary na siły- to tyle z mojej strony. A artykuł bardzo mi się spodobał.
OdpowiedzWitam. Artykuł fajnie napisany i wiele dający do myślenia. Osobiście jeżdżiłem KX125 przez 3 sezony i niebyły to jazdy po drogach asfaltowych. Zamierzam kupić teraz jakiś sprzęt do jazdy po mieście i oscyluje przy 600cm3 lub 900 która bedzie zdławiona. 600 wcale nie mały motocykl dający dużo frajdy i będący dobrym rozwiązaniem na jazde miasto/trasa. I wcale nie trzeba 150 koni by być pierwszym spod świateł. 900 (zdławione bedzie przez dobry serwis w Zielonej Górze InterMotor) motocykl który bedzie dlugo w rodzinie z racji wieloletniego doświadczenia które trzeba nabyć. Więc pisanie że wybierz Litra dasz rade -kolega da Ty może nie!! Ja ma 33lata i chce dożyć ślubu syna więc gadanie kogoś z boku jest śmieszne. Każdy ma swoje zdanie. Pozdrawiam
OdpowiedzJa przesiadłem się z Simsona E51 na Yamahe R6. Czy był to dobry wybór ? Na razie zrobiłem jakieś 3000 km. Uczyłem się jeździć na gumie, robić stopping, składać się w zakrętach na kolano . Oglądam wiele filmów instruktażowych, czytam książki i staram się na bieżąco przenosić tą wiedzę na praktykę.Czytam również wiele artykułów takich jak ten które studzą moje zapędy do szybkiej i niebezpiecznej jazdy i na razie nie zaliczyłem żadnej gleby mimo że miałem już wiele uślizgów przedniego i tylnego koła zarówno przy przyśpieszaniu, hamowaniu jak i na winklach. Po przeczytaniu owych artykułów strach o własne bezpieczeństwo jest duży ale jest to mój świadomy wybór a frajda jaką niosą ze sobą nowo nabywane umiejętności jest nie do opisania. Mam nadzieje że kiedyś dojdę do dużych umiejętności i nie zrobię sobie przy tym krzywdy. Pozdrawiam
OdpowiedzPoprostu bardzo mądry artykuł.Nie tylko dla początkujących...
OdpowiedzCo Wy tu macie do listonoszy i ich wuesek lub skuterów;-)
OdpowiedzWitam, ja planuję wlasnie zakup pierwszego motoru, mysle nad Hornetem albo Banditem 500tką, czy to za dużo na początek? Proszę o szczerą odpowiedź ponieważ jestem nowy w swiecie motocykli. Pozdrawiam.
OdpowiedzNigdy nie jest za dużo ja zaczynałem od R1
OdpowiedzOczywiście..., od razu najlepiej kup sobie Hayabusę...przecież ma spokojną charakterystykę pracy na niskich obrotach... Głupoty, głupoty i jeszcze raz głupoty piszesz kolego. Tobie się udało, innemu się już nie uda pierwsza przygoda z taką maszyną... Albo jesteś głupcem i prowokujesz tu ludzi swoimi wypowiedziami albo miałeś prawdziwe szczęście...ale głupcem jak dla mnie też jesteś... A co do kolegi pytającego się czy na pierwsze moto lepsze - Bandit czy Hornet, to obu nie polecam... To motocykle z pozoru wyglądające na "spokojne" ale to tylko pozory; są dość agresywne i szybkie. Przemyśl dwa razy zanim podejmiesz decyzję...
OdpowiedzNajpierw to na mini się niech uczą bo 500-ki nawet nie uniosą motorynka będzie za ciężka.
OdpowiedzZgadzam się z przedmówcą sam posiadam,motorower chińczyk,i miałem okazje,przyśpieszać na łuku,hamować w deszczu i wpaść w półślizg,jechać 80 i zwolnić jak najbardziej,poślizgać się na piasku i wiele różnych sytuacji po mimo iż mam dopiero 2600km,to już spotkało mnie wiele niespodzianek,prawdopodobnie jakbym wybrał motor/na motorower nie pisałbym dziś z względu na to iż jazda motorem,jest na prawdę cholernie trudna,więc lepiej stracić 3 tys,a nauczyć się porządnie jeździć ja w wieku 14 lat już zaczynam naukę,więc gdy znam A1 siadam na yamaszkę yzf 125 a potem na Honda Hornet 600,moje umiejętności powinny już być wystarczające :) Pozdrawiam,i szerokości panowie..
OdpowiedzKumpel z pierwszymi dniami wiosny zdał prawko A , kupił 600, cały sezon ,aż prawie po pierwsze śniegi jeździł. Z nowym sezonem zakupił litra, teraz jeździ po niebiańskich trasach z aniołami [*]
OdpowiedzWedług mnie poco tu pisać obrażliwe komęty? typu : "po co kupować 600? wystarczy 250" wdg. mnie to jest pojebane jak ktoś chce niech kupuje 600 i *** komuś do tego? że np. wymija kogoś i już leży na drzewie większa wina jest kierowcy samochodu niż motocyklisty . Ja mam narazie 15 lat i mam scigacza 50 , powiem tyle że jak będe miał 20-25 lat to kupie sobie 600 i nikt mi tego nie zabroni! To jest moja pasja i pozdro dla fanów jedno śladów
Odpowiedzmasz prawo do własnego zdania!!! ale po co tyle agresji i wulgaryzmów? mogłeś to wszystko napisać spokojnie, jak ktoś z PRAWDZIWĄ pasją jednośladów a nie osoba zbuntowana z powodu okresu dojrzewania, pozdrawiam
OdpowiedzBo to pewnie jakiś nieokrzesany szczeniak, który chciał się popisać swoimi tanimi wypowiedziami... Chłopak nie rozumie jednej, bardzo ważnej rzeczy - na drodze nie wolno być egoistą; to że ktoś ma 600tkę i brak umiejętności nie szkodzi tylko sobie ale również innym uczestnikom ruchu gdyż stwarza niestety zagrożenie.
Odpowiedz