Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeGdyby taki skuter osiągał te 100 km/h i był w stanie przejechać te 150 km bez ładowania sama zastanowiłabym się mocno czy nie przesiąść się na taki sprzęt. Może nie ze względu na dbałość o środowisko, ale o swój portfel. Benzyna tania nie jest... problemem jest jeszcze cena samego zakupu takiego skutera. Jednak w miarę rozwoju technologii, w czym powinny pomóc serie wyścigowe elektrycznych motocykli, będzie ona tańsza i bardziej dostępna. Szkoda tylko, że nasz rząd nie chce się zachować jak Szweckie władze, które dopłacają do pojazdów zasilanych alternatywnie...
OdpowiedzMoim zdaniem póki co nie ma takiej opcji, żeby pojazdy elektryczne na stałę zagościły na polskich i światowych drogach. Wyłączając może odpowiedniki 50tek, które są kupowane często dla szybkich dojazdów do pracy, szkoły etc., czyli ze względów ekonomicznych. Tymczasem większe moto, w tym maxi uważam, że kupują w ogromnej większości pasjonaci, dla których elektryczny silnik powinien pozostać domeną kosiarek i mikserów. Co to za jazda jak nie słyszymy ryku silnika? Póki będzie na świecie wacha, to ludzie będą jeździć z prawdziwymi silnikami. A jak się skończy, to coś się wymyśli. ;)
Odpowiedz