Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 11
Pokaż wszystkie komentarzeWyprawa świetna i zapewne wyjdzie wam około 4 tyś kilometrów, a to więcej niż z Warszawy do Paryża i z powrotem. To piękna podróż, jednak koszty macie bardzo wysokie, ja w ubiegłym roku wydałem 3,5tyś na 3 osoby w 13 dni.
OdpowiedzBardzo podobną trasę zrobiłem w sierpniu 2009r. Wrażenia nie zapomniane. Szerokości życzę.
OdpowiedzPopieram.Ze Zgorzelca proponuję zajechać nad odkrywkę Turowa.Można zobaczyć największą "dziurę" na Waszej trasie .Pozdrawiam.
Odpowiedzczyli, jeśli dobrze zrozumiałem, jak ktoś jedzie motocyklem kilku letnim, i po Polsce lub w okolicach kraju to nie ma prawa mieć wsparcia finansowego? sponsor NALEŻY SIĘ WYŁĄCZNIE tym co jadą na starym sprzęcie i daleko poza "cywilizację"?? Ludzie, jak ktoś chce obniżyć koszty wyjazdu to szuka pomocy, a jak ktoś nie chce to jedzie sam i bez zawracania sobie głowy proszeniem firm o pomoc! Dziwi mnie również dzielenie motocyklistów na "prawdziwych" i resztę. Owszem - jak widze na ulicy gości palących gumy na skrzyżowaniu i pędzących na kole 150km/h to wkurzam się że tacy robią WSZYSTKIM opinię dawców, ale dlaczego robicie takie podziały - ten jeździ na starym junaku to jest Gość, a tamten na nowym japońcu to już śmieć. bo co? bo nie zna się na mechanice? bo nie zatrzymuje się co 50km żeby ragulować gaźnik...??? dziwne. I pamiętajcie też że dla jednego wyzeanie to podróż do mongolii a dla innego do chorwacji... to chyba oczywiste..
OdpowiedzMasz prawo nawet zwrócić się do rządu o sponsorowanie wyjazdu motocyklem po flaszkę do monopolowego i obkleisz się naklejkami, a jak to opiszesz to każdy ma prawo wyrazić _swoje_ zdanie. Jeden to poprze a drugi stwierdzi, że to przerost formy nad treścią. Mnie dziwi założenia, że każdy posiadacz motocykla jest motocyklistą. Znam też wielu motocyklistów, którzy nie mają motocykla, dziwne nie? To stan ducha, a nie posiadania.
Odpowiedzok, to teraz, tak z czystej ciekawości zaklasyfikuj mnie prosze do kategorii "motocyklista prawdziwy" lub " nie motocyklista" - sprzęta (pięćsetkę) posiadam od 2 lat, podczas jazdy przeważnie pozdrawiam innych lewą, zatrzymuję się jak ktoś stoi na poboczu (ale o mechanice wiem niewiele, więc w zasadzie jedyne czym mógł bym pomóc to telefonem), ale np na zloty nie jeżdżę, nie lubię tłumów, nie spędzam każdej wolnej minuty na polerowaniu lekko przyrdzewiałej ramy mojego moto, nie doczepiam mu ozdobnych podnóżków , kierunkowskazów itp Tak z ciekawości.. czekam na odpowiedź :-) Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania. i bardzo dobrze. ale powiedz czy jak wyciągnę trochę kasy od sponsora żeby wyjechać na Mazury za darmo to źle z mojej strony? a jak jeszcze będę miał wesołe przygody i to opiszę żeby inni też mogli się pośmiać to też źle?
OdpowiedzNie znam Cię, nie wiem jak dużą część Twojego życia wypełniają motocykle i ile dla nich poświęciłeś/jesteś w stanie poświęcić, czy po pracy wsiadasz na motocykl aby się odprężyć, czy pracujesz po to, aby jeździć i _zajmować_ się motocyklem. Źle to jak byś te pieniądze na wyjazd ukradł. Jeżeli o wypadzie byś pisał kilka miesięcy przed tym, publicznie prosił o sponsorowanie firmy i instytucje, prowadził bloga zdając relację z przygotowań(do czego?!) to poradził bym Ci, abyś zabrał ze sobą jeszcze niankę i przyzwoitkę, bo ta wyprawa faktycznie mogła by Cię przerosnąć. To tak ja by podać narkozę na wyciągnięcie drzazgi z palca.
Odpowiedztrochę się z Toba zgadzam, ale tak dla zasady się droczę ;-) ale wiesz, dla jednego wyprawa do mongoli to jest wyczyn, a dla innego dookoła polski. być może za 5 lat ta ekipa się będzie z siebie śmiać że taki szum robili dla takiej niewielkiej wyprawy... Np ja planuję wyjazd w tym roku - objazdówka ukraina i rumunia. i dla mnie to jest wyzwanie. pierwsza taka większa podróż będzie. oczywiście jak tylko śnieg stopnieje będę weekendowo robił mniejsze traski coby się przyzwyczajać do siodła. i również mam zamiar poszukać sponsora. to może za mocne określenie - bo kto mi da całą kasę na wyjazd, ale może chociaż dadzą zniżkę przy kupowaniu nowych ciuchów na wyjazd. i nie uważam tego za coś "dziwnego" czy złego. jak bym spał na kasie to bym po prostu wyjechał a po powrocie itak chciałem zamieścic relację tu - na ścigaczu.
OdpowiedzNie chce robić z siebie gwiazdy, ale najzwyczajniej chcę choć trochę obniżyć koszty podróży. Czy wy nie wiecie na jakiej podstawie działa relacja sponsor/patron medialny? Nie śpię na kasie, przykro mi. Ale czy przez to jestem od was gorsza? Dla Ciebie wyzwaniem jest Ukraina i Rumunia, fajnie, świetna podróż pewnie też będę tamtędy jechała. Dla mnie nie jest wyzwaniem Polska, ale wybrałam ją jako nr.1 żeby pokazać, że dla mnie na pierwszym miejscu jest mój kraj. I, że wielu jedzie w dalekie zakątki, nie znając własnego państwa. A wy mnie wyśmiewacie, że ja Polskę chcę objechać? Zastanówcie się. Przeczytajcie bloga, gdzie znajdują się wszystkie odpowiedzi na wasze zarzuty i pytania, tak trudno? Widocznie tak, bo lepiej kogoś zaatakować niż go poprzeć. Wiesz czym dla mnie będzie wyzwaniem? Jak uda mi się uzbierać kasę na zwiedzenie wokół granic Australii, jak pojadę do Indii, gdzie ich religia i budowle mnie fascynują. To będą dla mnie wyzwania! Do wyprawy na "piaski" będę się już od tego roku przygotowywać, szkolić w jeździe w terenie. Ale po co ja to piszę, przecież i tak jesteście lepsi, tylko nie wiem w czym? W każdym razie pozdrawiam. A spełniać marzenia z dzieciństwa to nie grzech, Polska to marzenie 8letniego dziecka, świat to już marzenie 23letniej kobiety. Ale od czegoś muszę zacząć.
OdpowiedzJa się z Tobą akurat zgadzam i myślę że jednak nie warto z nikim polemizować czy wyprawa dookoła Polski jest wyzwaniem czy też nie. Moim zdaniem warto podejmować wyzwaniam które możemy zrealizować w danym czasie. A wy akurat pokazujecie, że nie ważne jakim sprzętem się jedzie, tylko ile ma się w sobie motywacji aby zdobyć swój cel. Czekam z niecierpliowością na pierwsze relacje z trasy. Pozdrawiam
OdpowiedzZARAZ ZARAZ, chwila... żeby nie było... Ja się nie śmieję i nie krytykuję. sam szukam kogoś kto mi pomoże finansowo z moim wyjazdem, a co za tym idzie jeśli znajdę "sponsora" to będę zobowiązany zrobić kilka zdjęć z logo tegoż sponsora i napisać pewnie kilka zdań jak to mi pomógł i jakie to jego produkty są superfajne w podróży. to jest chyba sprawa oczywista. A co do śmiania się z Ciebie - w żadnym wypadku. chodziło mi o to że kazdy przed jakąś nową rzeczą - w tym przypadku pierwszy wyjazd (dla Ciebie dookoła polski, dla mnie rumunia) wywołuje stres, bo jedzie się "w nieznane". Ja również podekscytowany opowiadam znajomym (aż do znudzenia. ich, nie mojego) gdzie to ja nie będę i czego to ja nie będę widział :-) ale jeśli w ciągu kilku następnych lat będę kontynuował bliższe lub dalsze wyprawy to stanie się to pewnie bardziej normalną sprawą, i nie będę już tak podekscytowany bliższymi wyjazdami. w związku z tym (mam nadzieję) wracając myślami do mojego pierwszego wyjazdu będę go wspominał z łezką w oku i lekkim uśmiechem, że kosztował mnie tyle stresu a tak naprawdę nie było czym się podniecać. Mam nadzieję że wyklarowałem trochę o co mi chodziło. Także MotoKoleżanko, jestem z Tobą, i mam nadzieję na koniec wakacji przeczytać fajną relację z objazdu po kraju.I nie zrażaj się krytyką innych - to jest Twoje życie i Twoja sprawa co i jak robisz. Lewa w górę. Trzymaj się.
OdpowiedzMasz prawo nawet zwrócić się do rządu o sponsorowanie wyjazdu motocyklem po flaszkę do monopolowego i obkleisz się naklejkami, a jak to opiszesz to każdy ma prawo wyrazić _swoje_ zdanie. Jeden to poprze a drugi stwierdzi, że to przerost formy nad treścią. Mnie dziwi założenia, że każdy posiadacz motocykla jest motocyklistą. Znam też wielu motocyklistów, którzy nie mają motocykla, dziwne nie? To stan ducha, a nie posiadania.
Odpowiedznie rozumiem, po co robić z tego takie wielkie halo, po co wam patroni medialni, sponsorzy, wsparcie (w jakiej postaci?), jeśli chcecie jechać sobie w podróż, to po prostu jedźcie
OdpowiedzZanim zadasz pytanie, to dobrze by było poczytać, ponieważ odpowiedź na Twoje pytanie znajduje się w wymianie komentarzy z użytkownikiem "ja". Poza tym, nie muszę i nie będę się nikomu tłumaczyć z moich marzeń.
Odpowiedza czy nie lepiej po prostu poczekać do wiosny, wsiąść na motocykl, przejechać Polskę, i napisać o tym artykuł? podzielić się wrażeniami, poinstruować tych co też zamierzają przejechać Polskę, bez zbędnego szumu? rozumiem, że może chcesz zaistnieć na tym portalu, może chcesz udowodnić sobie lub komuś, że np jesteś taka odważna i niezależna i masz taką wielką pasję, a, że ścigacz cię sponsoruje to musi coś napisać, ale wolałbym, żeby to był artykuł opisujący wyprawę ze zdjęciami itd niż codzienna porcja newsów z cyklu "kolejny dzień przygotowań moto pajonatki do wyprawy swojego życia"
OdpowiedzJak dasz mi pieniążki na całą wyprawę to oszczędzę Ci zapowiedzi wypraw na portalach, bloga i innych rzeczy z tym związane. Podać Ci numer konta? Szacowane koszty 4osób na tą wycieczkę to 16 000zł. Jak nie masz, żeby mi dać, to proszę Cię, ale daj sobie spokój. Każdy wie, że żeby uzyskać sponsorów to trzeba zrobić szum wokół siebie, bo inaczej sponsor nic z tego nie ma, czy to takie trudne do zrozumienia? Jakbym była bogatym dzieciaczkiem to wzięłabym od mamy i taty, ale nie mam takiej możliwości. I co czujesz się lepszy ode mnie, że Ty masz, a ja nie mam? Czy zazdrościsz, że udało mi się o tym nagłośnić i uzyskać sponsorów? Nie wiem czym się kierujesz, ale mam nadzieję, że wytłumaczyłam Ci to i już nie będziesz mi zarzucał, że chcę zrobić z siebie gwiazdę.
OdpowiedzSłucham? 16000zł na podróż dookoła Polski? No bez jaj! 4 tyś zł na osobę...Za taką kasę objechałbym całą Europę wschodnią lub północną i to nie żałując sobie na wygodach, gdyby zrobić dobry biznes plan. W tym roku objechałem Włochy wydając na paliwo ok 1500zł, noclegi na Campingach, jedzenie z supermarketów, całość ok 800Euro wyszło. Robicie nie wiadomo jaki szum o wyprawę, która nic nie wnosi do środowiska motocyklowego. Język polski, waluta polska, telefonia komórkowa polska, z każdego miejsca na trasie jesteście w stanie wrócić do domu w kilka godzin. Fajny plan, może być ciekawie, w cholerę miejsc do zobaczenia przed Wami ale po co robić z tego takie wielkie halo? Nie trzeba być nadzianym dzieciakiem na taką zabawę, wystarczy mądrze rozplanować koszty, noclegi pod namiotami, jedzenie z Biedronki i za miesięczną wypłatę spełniasz marzenie. Życzę powodzenia na trasie ale serio, dajcie sobie spokój z tym robieniem hałasu wkoło siebie. W końcu masz na celu spełnienie swojego marzenia czy chwalenie sie czymś czego jeszcze nie osiągnęliście?
OdpowiedzSzczerze, to nie obchodzi mnie co o tym myślisz. Pisać umiesz, natomiast chyba ciężko Ci idzie z czytaniem. Przeczytaj wszystkie komentarze tutaj, notatki na blogu, a dopiero potem się udzielaj. Ja Cie nie krytykuję, więc jakim prawem Ty możesz mnie krytykować? A jak Twoja wypłata miesięczna wynosi 3-4tys to tylko pozazdrościć, ja niestety tyle nie zarabiam. Nie chce mi się wierzyć, że za taką kwotę "objechałeś" Włochy (na marginesie Polska jest większa). Z centralnej Polski do centralnych Włoch jest w obie strony 3500km i za samo paliwo wychodzi ok. 1100zł (licząc, że moto pali 6l/100km), to co Ty mówisz, że objechałeś Włochy? A nawet jeśli (jakimś cudem i to w tym roku, kiedy byłeś w styczniu teraz czy w lutym?), to jest to Twoja sprawa prawda? Ja Ci nie mówię co masz robić, więc pozwól, że moje plany i życie przeżyję po swojemu. I nie chodzi o to, żeby tylko objechać Polskę, ale poznać ludzi i nie odmawiać sobie żadnej rzeczy, która mnie zainteresuje np. same atrakcje. turystyczne trochę kosztują. Poza tym, nigdzie nie pisałam, że chcę coś wnieść do środowiska motocyklowego (masz bujną wyobraźnię albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem). Pozdrawiam Natka
Odpowiedzok wytłumaczyłaś, przepraszam, przewrażliwiony jestem, bo ostatnio dużo osób lubi robić wokół siebie wielkie halo bez powodu, ale to jest jakieś wytłumaczenie
Odpowiedzok wytłumaczyłaś, przepraszam
OdpowiedzWyprawa ta dobrze przedstawia co się dzieje ze środowiskiem motocyklistów. Moda, dostępność i niezawodność motocykli przyciągnęła do tego grona ludzi, którzy mają już mało wspólnego ze "starym ideałami" motocyklistów. W żadnym wypadku nie neguje takiej wyprawy, trzeba mieć jednak trochę samokrytycyzmu. Nagłaśniane i sponsorowane powinny być wyprawy, które wnoszą coś nowego, przekraczają utarte granice, stanowią wyzwanie. Tego typu wyprawa na zabytkowych motocyklach to było by już coś, a tak? Każdy motocyklista "starej daty"(i w żadnym wypadku nie chodzi tutaj o wiek, ani o staż na dwóch kołach) wyruszy na taką przejażdżkę z dnia na dzień, bez żadnego przygotowania i całego szumu. Wsparcie powinni dostać Ci, którzy nie boją się ruszyć motocyklem w głąb Syberii, Azji, Afryki, ludzie, którzy potrafią zimą przejechać wiele setek kilometrów na zimowy zlot. Nie chciał bym, aby to co napisałem zostało potraktowane osobiście, są to tylko takie luźne uwagi do tego co ostatnio obserwuje, gdzie dla ludzi dosiadający nowoczesnych japońskich maszyn zrobienie w ciągu dnia 500 km to wyczyn, a na wyjazd 100 km przygotowują się kilka dni.
OdpowiedzA ja popieram tą wyprawę! Zaczynają jeździć na motocyklach i potrafia czerpac radość z każdej wyprawy. Wszyscy pchają się w świat a w Polsce jest tyle ciekawych rzeczy do zobaczenia. A jak uda im się pozyskac sponsorów to tylko trzeba się cieszyć. My przez rok szukaliśmy wsparcia dla naszej wyprawy motocyklami do Afryki i spotkaliśmy bardzo niewielu chętnych do pomocy. Pewnie zabrakło nam dobrego nazwiska w składzie....Tym bardziej 3 mam kciuki, żeby się udało. Mimo to się udało zrealizować podróż życia. Każdy ma swoje marzenia i trzeba wspierać ich realizację. Najłatwiej siedzieć przed kompem i wszystko krytykować, ale nigdy nie wychylić się samemu z inicjatywą. NATKA 3mam kciuki!!
OdpowiedzIdeały jak i wszystkie rzeczy, zmieniają się wraz z czasem i techniką. Gdybyśmy cały czas siedzieli w miejscu i nie starali się poprawić jakości naszego życia to nadal w Polsce mielibyśmy komunę... A to, że na rynku jest coraz więcej lepszych sprzętów to chyba dobrze? Mamy lepszej jakości i bardziej wydajne motocykle, które do tego są coraz wygodniejsze. Więc jeśli są, to dlaczego mamy z tego nie korzystać? Kocham klasyki, ale stawiam bardziej na niezawodność i na to, aby cieszyć się podróżą, a nie żeby w jej trakcie się męczyć. Co do nagłaśniania, sponsorowania, wnoszenia czegoś nowego jak i przekraczania granic. To przykro mi, ale nie ma już rzeczy których ludzie by nie zrobili, ani miejsc gdzie nie postawili już swojej stopy, a na księżyc nie ma autostrady. Mówisz, że motocyklista starej daty pakuje się i jedzie, przykro mi, ale jak studenci dzienni mają mieć pieniądze na taką wyprawę jak nie ze sponsoringu? Jeśli mam marzenie, a ktoś chce mi pomóc je zrealizować to czemu mam nie przyjąć tej pomocy, która w obu przypadkach daje korzyści obopólne? Jeśli czytałeś uważnie, to Polska jest naszym pierwszym krokiem, nie ukrywam, że jeśli będziemy mieć możliwości to pragniemy zwiedzić cały świat i każdy jego zakątek. Nie zrobimy jednak tego od razu, bo życie jest brutalne i każdy ma coś na głowie. Marzenia są marzeniami, ale poza nimi istnieje prawdziwe życie, od którego nie można uciec. Ale każdy ma swój obraz postrzegania świata i tego co robią inni ludzie. Ps. zacytuję tekst z mojego bloga: "Naszym priorytetem jest poznać i spędzić czas wśród ludzi, którzy mają taką samą pasję. To jest prawdziwy cel naszej podróży! " W każdym razie pozdrawiam Katarzyna Rylska - Natka
OdpowiedzTak jak pisałem, nie bierz tego osobiście, bo jest to moje zdanie i nie dotyczy tylko Twojej podróży, ale ogólnie o czym ostatnio czytam i słysze. Jeździłem kilka lat ponad 50-cio letnim motocyklem, zdarzały się awarię, to pękła szprycha i przebiła dętke, to połamały się pierścienie, ale m.in. dlatego to lubiłem, nigdy nie było wiadomo kiedy wróce z trasy. Z roku na rok jednak, pomocy udzielali(pomocy w sensie, zatrzymali się i zapytali) coraz rzadziej motocykliści, a coraz częściej inni ludzie(kierowcy samochodów, gospodzarze w wioskach). A co do studiów, to w ich czasie zarobiłem na 25 letnią japonię, dzień po sesji i powrocie do domu spakowałem namiot, śpiwór, mapę, sprawdziłem stan oleju i wyruszyłem w kierunku Estonii. Na samym początku wycieczki, jeszcze w Polsce padły tylne światła (jak się okazało puścił lut przy stacyjce, ale to zdiagnozowałem dopiero po powrocie), dziennie robiłem pomiędzy 300 a 600 km, a i 1000 km było, przy tym miałem czas też i pozwiedzać i ludzi poznać. Więc w temacie studiowania i podróżowania zupełnie zielony nie jestem. Ubolewam jednak nad tym, że są ludzie, którzy mają odwagę przejechać starą cezetką czy innym demoludem pół europy, a nikt nie chce nawet im oleju zasponsorować.
OdpowiedzPrzykro mi, że już nie jeździsz, a opierasz się jedynie na opowiadaniach i słowie pisanym innych ludzi. Bo jeśli byś nadal jeździł, to wiedziałbyś, że żaden motocyklista nie przejedzie koło innego motocyklisty obojętnie. Ile to razy zdarzyło mi się, że stałam na poboczu, żeby zadzwonić, a za chwilę stawał koło mnie jakiś motocyklista z pytaniem "czy mi nie pomóc". Powiesz mi zaraz, że to dlatego, że jestem kobietą. Nie, to nie dlatego. Wielu znajomym płci męskiej też się zdarzają takie przypadki. Solidarność między motocyklistami istniała, istnieje i będzie istnieć! To jest coś czego nikt, ani czas czy technika, nie zmieni! Przede wszystkim musisz zrozumieć jedną rzecz, każdy lubi co innego. Ty lubisz połamane pierścienie, a ja świadomość, że wszystko mi w motocyklu pięknie pracuje. Ale to, że Ty wolisz starsze czasy, nie oznacza, że masz prawo rzucać się na ludzi, którzy robią coś inaczej i bardziej nowocześnie niż Ty. Mówisz, żebym nie brała tego do siebie, ale byłeś świadom, że z pewnością przeczytam to co napisałeś. Wiedz, że zrobiło mi się przykro, ale pociesza mnie myśl, że więcej osób jest za nami i nas wspiera niż stara się narzucać swój pogląd - bo to właśnie robisz. Musisz zrozumieć, że każdy ma prawo żyć po swojemu. Wierzę, że zgodzisz się z tą regułą i zakończymy tą rozmowę na moim komentarzu. Na koniec zacytuję Kombi: "Każde pokolenie ma własny czas. Każde pokolenie chce zmienić świat. Każde pokolenie ma własny głos. Każde pokolenie chce wierzyć w coś".
OdpowiedzOdcinek Braniewo - Bartoszyce lepiej sobie darować i pojechać dołem przez Pasłęk i Kętrzyn. W tamtym roku jechałem tamtędy i asfalt zwinęli, na odcinku 50 km nie wrzuciłem drugiego biegu nawet.
OdpowiedzSuper pomysł :) Trzymam kciuki :) Sentymentalne pozdro dla XJty ;)
OdpowiedzSuper, super, super! :D Sam chciałem w taką trasie się wybrać, ale narazie na TDR 125 nie będę się "wygłupiał" Powodzenia! :)
Odpowiedztaki sprzęt z taką wyprawą poradził by sobie bez problemu, więc to nie w sprzęcie leży problem :)
Odpowiedzcytuję wpis, z p. Oli bloga 'Wyruszy na Moto Lato Hondą CBR 1000, niestety nie zdążył sobie jeszcze zdjęcia z nią zrobić.'' oczywiście dotyczy to twojego wpisu.. kolega po prostu zmienił moto : )) pozdrawiam, oczywiście będę czekał na relację z imprezy..
OdpowiedzNiestety muszę poprawić to przejęzyczenie, żeby potem nie było ;-P Blogiem zajmuje się i pisze notatki Natka. Olo i Grześ, zajęli się organizacją innych aspektów :-) Dziękuję za trzymane za nas kciuki! I do zobaczenia na blogu ;-) Pozdrawiam Katarzyna Rylska - Natka
Odpowiedzten 3 motocykl na zdjeciu to nie jest cbr1000
Odpowiedz