Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 15
Pokaż wszystkie komentarzeMoja historia Ducati Multistrady 1260 związana z serwisem Liberty to od początku do końca katastrofa!!!! Po 7 miesiącach (autoryzwowanej, gwarancyjnej usługi) uszczelniania jednej łzawiącej głowicy dostałem motocykl z cieknącymi dwoma głowicami. Motocykl po 1000 km zażygany olejem, lewy but do wyrzucenia- od dźwigni zmiany biegów zachalapało go olejem. Motocykl został poskręcany niechlujnie, instalacja elektryczna upchnięta trytkami.... Obsługujący sewis Pan Dariusz to arogancki cwaniak i nie poruwnywałbym do Grzesiuka. Motocykl dostałem wybrakowany, do dziś nie dostałem części poodkręcanych od motocykla w tym takie drobiazgi jak serwo tłumika... Poprzednie serwisy tak samo nieudolne, przed wyjazdami poprawiałem po nich.... Idę do sądu, pewnie nic z tam nie ugram, ale dla zasady zainwestuje!
OdpowiedzNapisz jakiś kontakt do siebie ja też idę z nimi do sądu możesz się dopiąć
OdpowiedzNapisz jakiś kontakt do siebie ja też idę z nimi do sądu możesz się dopiąć
OdpowiedzMega nie polecam, w czerwcu 2016 zakupiłem u nich ponoć nowego GS 800 Adv już w lipcu oddałem go do reklamacji bo po przekroczeniu 60/70 km/h kiera dostawała wibracji i latała od lewej do prawej, sądziłem że to guma, stał więc może się uleżała a tu niespodzianka serwis stwierdził że to silnik i się zaczęło. Oczywiście nie było mowy o jego wymianie ale naprawa jak najbardziej, Aktualnie bo 27.03 po 8 miesiącach dostałem moto, w silniku który rozebrano wymieniono łożyska wału, naturalnie kiera lata jak dawniej, wg. Liberty ten typ tak ma. Na rękojmię się nie zgadzają ale jak nastanie zima to z gwarancji na pewno pogrzebali by jeszcze w silniku- parę rzeczy tam jeszcze do wymiany zostało. Sprawa na pewno skończy się w sądzie dla mnie nauczka by nigdy tam nie zajeżdżać, pracują tam goście którzy nie mają zielonego pojęcia na temat motocykli, ale na pewno potrafią zapewnić serwisowi pracę na zimę. Wcześniej potrzebowali 8 miesięcy na ustalenie i naprawę przyczyny wibracji w motocyklu teraz w ciągu jednego dnia ustalili, że motocykl jest w porządku i mogę go odebrać. W przypadku gdy już nie wiedzą co zrobić zaproponują odkupienie moto za 10.000 mniej po prostu interes życia. Jeśli macie na zbyciu trochę grosza na moto omijajcie szerokim łukiem.
OdpowiedzJeżeli komuś nie przeszkadza nie dokręcona świeca czy urwane blaszki w fajce i zamiast deklarowanego rabatu cisza to jest ok a jeszcze trzeba dodać że należy zarezerwować co najmniej 1h na dodzwonienie się, ja niestety zrezygnowałem po upływie gwarancji ale pozdrawiam zespół Liberty, ps. mechanicy są bardzo muzykalni czekając na motocykl przed warsztatem usłyszałem świetne przygrywki kolesia który siedział na czyimś moto i sygnałem wygrywał różne rzeczy Bravo praca tam to musi być świetna zabawa
OdpowiedzPo przeczytaniu postu Pana Rafała chcę się podzielić swoją opinią, bo ja odniosłem zupełnie inne wrażenie, jestem/byłem posiadaczem bmw gs1200, nie kupiłem go w Liberty Warszawa, ale po moich problemach z serwisem w inchcape i fus - tak trafiłem do Liberty. Nie powiem, że jest to najlepszy serwis bmw w Polsce, ale na pewno w Warszawie - choć mam sporo zastrzeżeń. Gdy byłem na salonie podczas pierwszego u nich serwisu mojego motocykla, troszkę się pokręciłem. Po pierwsze zrozumiałem dlaczego w Liberty nie kupiłem BMW, osoba zajmująca się sprzedażą motocykli bmw o handlu i podejściu do klienta nie ma zielonego pojęcia, tak samo czy ktoś w ogóle zajmuję się tam ubraniami motocyklowymi...ta "mała dziewczynka" na niczym się nie zna, nie podejdzie, nie spyta czy w czymś pomóc. Podążając dalej trafiłem na sprzedawce yamahy i tu się zdziwiłem - sprzedawca od razu mnie "zakatował". Oprowadził mnie jeszcze raz po całym salonie, namówił mnie na kupno kasku oraz odzieży termoaktywnej, choć dobry kask posiadałem oraz odzież, co więcej namawiał mnie na kupno Diavela...którego tydzień później kupiłem. Pamiętam jak wyglądał mój zakup bmw, jakbym kupował telewizor, podane precyzyjnie dane techniczne, zapłata i "wypchniecie za drzwi". Tu zakup był prawdziwa przyjemnością, jak również późniejszy serwis ducati. Sam mam firmę, zauważyłem, że zadowolony klient nie wystawi opinii, a klient rozczarowany obsługą na pewno. Motocykl Ducati kupiłem ponad pół roku temu, tez nie miałem zamiaru wystawiać opinii, choć byłem mile zaskoczony profesjonalnym obsługą...ale pan Marcin zaskoczył mnie po raz kolejny, w listopadzie zadzwonił spytać jak się jeździ czy wszystko w porządku oraz poinformować mnie o zimowej promocji na serwisie, wiadomo serwis zimą potrzebuje klientów, taki telefon nic nadzwyczajnego, ale zadzwonił też przed świętami bożego narodzenia życzeniami, nie wysłał sms do wszystkich czy kartki bądź @, jak robią to inne firmy, dlatego stwierdziłem, że wystawie swoją opinie na temat Liberty. Będę serwisował tam moje dwa motocykle, jak również przyjeżdżał na zakupy, za każdym razem gdy tam jestem pan Marcin mile mnie wita, profesjonalnie obsługuje, nawet jak przyjeżdżam kupić kominiarkę za 20 zł, a jestem upierdliwym klientem.
Odpowiedzhahaha kupiłem kask chociaż miałem , niezłe - cały wpis wygląda jak ustawka. Przyjechałem po GS -A a wyjechałem Diavelem to się kupy nie trzyma :) ale za inwencje gratulacje
OdpowiedzDzisiaj tj 14.01.2014 odwiedziłem salon z myślą o zakupie motocykla na spokojnie bez kolejek w końcu jest styczeń czas dostawy motocykla też nie trwa dwa dni….. Tak się niestety nie stało. Po wejściu do salonu stał motocykl, który potencjalnie chciałem kupić. Ale po 25 minutach kręcenia się po salonie wśród różnych marek zaczynałem się zastanawiać czy każdy z pracowników jest aż tak zajęty, że nawet nie zapyta w czym mogę pomóc? Więc rozejrzałem się raz jeszcze i w salonie jako potencjalny klient byłem tylko ja i pięciu sprzedających. Nikt nic nie robił, no chyba że miał jakieś zadania od menadżer gdzie nie mogli się zając potencjalnym klientem. Postanowiłem się nie odzywać do sprzedawcy, bo to powinno wyglądać troszkę inaczej. Na wszystkich motocyklach w salonie widniały karteczki „Prosimy nie siadać” pomyślałem sobie że chyba jestem w muzeum a nie salonie więc też nie siadałem bo pomyślałem sobie że mogłem zostać jeszcze wyproszony. Pooglądałem sobie jeszcze motocykl oczywiście nie dotykając go bo jeszcze by mnie ktoś wygonił a sprzedawca siedzący przy biurku nawet nie podniósł głowy zza monitora. Popatrzyłem ale motocykla niestety nie zamówiłem, bo prosił się nie będę. Niestety przez takie zachowanie jestem zmuszony jechać do innego salonu i dać innym zarobić. Najwidoczniej firma Triumph nie chciała przyjąć ponad 60tyś złotych za nowego Tigera… Co zrobić jest to przykre, ale prawdziwe. Po takiej akcji nikomu nie polecam kupowania tam czegokolwiek…… Pozdrawiam Rafała
OdpowiedzDzisiaj tj 14.01.2014 odwiedziłem salon z myślą o zakupie motocykla na spokojnie bez kolejek w końcu jest styczeń czas dostawy motocykla też nie trwa dwa dni….. Tak się niestety nie stało. Po wejściu do salonu stał motocykl, który potencjalnie chciałem kupić. Ale po 25 minutach kręcenia się po salonie wśród różnych marek zaczynałem się zastanawiać czy każdy z pracowników jest aż tak zajęty, że nawet nie zapyta w czym mogę pomóc? Więc rozejrzałem się raz jeszcze i w salonie jako potencjalny klient byłem tylko ja i pięciu sprzedających. Nikt nic nie robił, no chyba że miał jakieś zadania od menadżer gdzie nie mogli się zając potencjalnym klientem. Postanowiłem się nie odzywać do sprzedawcy, bo to powinno wyglądać troszkę inaczej. Na wszystkich motocyklach w salonie widniały karteczki „Prosimy nie siadać” pomyślałem sobie że chyba jestem w muzeum a nie salonie więc też nie siadałem bo pomyślałem sobie że mogłem zostać jeszcze wyproszony. Pooglądałem sobie jeszcze motocykl oczywiście nie dotykając go bo jeszcze by mnie ktoś wygonił a sprzedawca siedzący przy biurku nawet nie podniósł głowy zza monitora. Popatrzyłem ale motocykla niestety nie zamówiłem, bo prosił się nie będę. Niestety przez takie zachowanie jestem zmuszony jechać do innego salonu i dać innym zarobić. Najwidoczniej firma Triumph nie chciała przyjąć ponad 60tyś złotych za nowego Tigera… Co zrobić jest to przykre, ale prawdziwe. Po takiej akcji nikomu nie polecam kupowania tam czegokolwiek…… Pozdrawiam Rafała
Odpowiedzporażka ten salon, złodzieje i oszuści. nie polecam
OdpowiedzKoledzy mieszkam w Austrii nad Jeziorem Bodenskim. Jakis czas temu zakupilem przez komis Liberty Motors swoja 1198s. Niby wszystko ladnie ale: 1. Pierwszy problem (komunikacyjny) pojawil sie na lini Dealer-Wlasciciel 1198s-Ja, 2. Okazalo sie ze Liberty ne ma podpisnych papierow na komisowanie motocykla z wlascicielem (tlumaczyli, ze zgubili), 3. Zaginol dowod rejestracyjny (trzeba bylo pofatygowac sie do wydzialu komunikacji po duplikat), 4. Motocykl za ponad 15000€ stal nieumyty w salonie (ponownie wizytowka salonu), 5. Zamowili czesc w ramach akcji serwisowej, ktorej nie wykonali (musialem wyprosic wydanie czesci by na wlasny rachunek przeprowadzic wymiane mimo iz byla nieodplatna! Mimo tego kase od Ducati Holdings wzieli), 6. Pomoc w realizacji transportu motocykla do Austrii to kolejna historia, ktora kosztowala mnie kilka ladnych tygodni, 7. Brak profesjonalizmu na kazdym kroku, bo nie chodilo tu o kase. Ktos kto kupuje Ducati z najwyzszej biedakiem raczej nie jest? Dzis moja 1198s smiga czysta, wyserwisowana jak nalezy i daleko tam gdzie motocykl i jego wlasciciel traktowani sa powaznie! Pozdrawiam i przestrzegam szczegolnie Warszawiakow, ja przejechalem 2500km za motocyklem, by zobaczyc na wlasne oczy rzecy, ktore do tej pory wydawaly mi sie niemozliwe!
OdpowiedzLepiej tam nie robić serwisu, nie ma z kim gadać a jak nie jest się namolnym to się sami nie odezwą - na swoim przykładzie wiem że nie warto i jak by tu nie dyskutować o cenach czy znajomości motocykli triumph to najbardziej mnie wkurzyło że zrobili mi niby synchronizację wtrysków (mam rachunek) a potem inny mechanior mi powiedział że nic nie zrobili bo mam korektor na śrubkach i nigdy nie były ruszane - zasuwam teraz do Katowic i tak się opłaca bo pojęcie mają i przegląd gwarancyjny 2x taniej a do tego widzę co robią i nie ma cyrków że nie wchodzimy na serwis.
OdpowiedzSalon fajny ale jako showroom bo ceny mają z kosmosu. Przegląd mojego moto przy przebiegu 4000 km ponad 1200zł !!! Za moje autko na 10 000km w VW przegląd kosztował 1300 a samych płynów auto potrzebuje ponad 2 razy tyle. Akcesoria ok ale znowu wszystko do triumpha w Anglii od 20 do 40% taniej. Przeglądy pogwarancyjne opłaca się robić gdzie indziej choćby na bakalarskiej po sąsiedzku....
Odpowiedzw przeciwienstwie do moich poprzednikow bylem tam dzisiaj i moge sie wypowiedziec w samych superlatywach. Pracuja tam fajne dziewczyny majace pojecie i umiejace doradzic w razie problemu. Dodatkowym atutem jest fakt ze w tym samym budynku jest serwis w ktorym udzielaja bez problemu raz dotyczasych wymiany ect. Wiec polecam
Odpowiedzjeśli tak piszesz to chyba tam pracujesz. najgorszy salon w historii !
Odpowiedzz reguły nie biorę udziału w takich dyskusjach ale fajne dziewczyny i możliwość poplotkowania nie świadczy o serwisie:( Spróbuj najpierw tam coś załatwić lub naprawić (nie pisze tu o kupieniu kasku czy zrobieniu przeglądu w stylu wymiana oleju i psikanie smarem) - może się to skończyć długotrwałym czekaniem na moto lub część choć jak wpadniesz pogadać to będzie miło a jak wyjdziesz to cię nie ma i tyle, chociaż mechanicy faktycznie jak się ich o coś spyta to nie robią problemu i wszystko wytłumaczą.
OdpowiedzMotto przedstawione przez Dyrektora Zarządzającego to jakaś totalna bzdura ... niestety przekonałem się o tym osobiście. Brak jakiegokolwiek szacunku do klienta, olewanie i ignorancja w rzeczywistości a przez telefon gra i manipulacja. Ponadto bardzo kiepska wymiana informacji miedzy sklepem a magazynem i innymi filami. W rezultacie zbywanie mnie i odwlekanie wszystkiego w czasie. Nie dajcie się nabrać na przesyłkę do 4 dni - totalny kataklizm i brak profesjonalizmu. Przesyłka nie dotarła do mnie nawet po 20 dniach oczekiwania pomimo zapewnień i pięknych obietnic, a rozmawiałem z co najmniej 3 osobami. W efekcie straciłem zupełnie do tego cierpliwość. Kompletnie nie udana transakcja, która była wynikiem niestety totalnie laickiego podejścia do sprawy, o profesjonalizmie już nawet nie wspominając.
OdpowiedzMasakra jakaś , ja nie wiem kto tam pracuje. proste zamówienie i problem bo przysłali co innego i to nie ich wina a kogo? pytam, już piąty dzień nie mogą sobie poradzić z moim prostym zamówieniem. Nie polecam tylko dla ludzi o mocnych nerwach, ja nie wytrzymałam zero profesjonalizmu, kompletnie olewczy stosunek do klienta!!!!!!!!!
Odpowiedzno swietnie sobota do 14 w niedziele w ogole zamkniety.... niby dla kogo to jest dla studentów co maja czas w tygodniu???
Odpowiedzw soboty do 15, a w tygodniu 10-19 więc dość długo
Odpowiedzw soboty do 15, a w tygodniu 10-19 więc dość długo
Odpowiedzw soboty do 15, a w tygodniu 10-19 więc dość długo
OdpowiedzTEN SALON NIE MA RACJI BYTU NA DŁUŻSZĄ METE , ALBO JEST TO JAKIŚ POTRZEBNY KOSZT DLA GŁÓWNEGO WŁAŚCICIELA INTERCARSU ALBO ONI NIE WIEDZĄ CO ROBIĄ . JUŻ SAM JANUSZ OSKALDOWICZ WYCOFAŁ SIE ZE WSPÓŁPRACY KIEDY BYŁ UDZIAŁOWCEM SALONU LIBERTY W ŁODZI . POPROSTU BRAK TAM FACHOWCÓW I NIE MA DUCHA SPORTOWEGO , NIE WSPOMINAJĄC JUŻ O NIEUDOLNYM IMPORTOWANIU AKCESORIÓW PRZEZ INTERMOTORS
Odpowiedztaki z Ciebie znawca jak z koziej **** trąbka Inter Cars nie jest właścicielem liberty motors. Inter Cars jest franczyzodawcą, a liberty motors, jest franczyzobiorcą czyli filiantem (dealerem) Inter Carsu. W tym wypadku różnica między każdą filią intercarsu, czy to samochodową czy motocyklową (intermotors), jest taka że liberty motors przy okazji jest też dealerem różnych marek motocyklowych. Własciciel liberty motors, jest jednym z wielu filiantów IC, i to co robi w salonie, jest tylko jego sprawą. IC nic do tego nie ma
OdpowiedzWarszawiacy to mają dobrze! Trzeba mieć nadzieję, że ta fala dojdzie również na prowincję :) A tak na poważnie, to wygląda to super! Pozazdrościć!
OdpowiedzTakie molochy mają też słabe strony, rotacja pracowników mechaników etc. Mnie osobiście nie przekonuje firma która jeżeli by to przynosiło odpowiednie profity ,otworzyła by 1000m salon sprzedaży ziemniaków i buraków :/
OdpowiedzMasz oczywiście rację. Nie ma róży bez kolców.
OdpowiedzJednak znaczna czesc salonow ma mala powierzchnie. Nie dosc ze czesto z trudem upychaja wszystkie modele jakie maja dostepne, to do tego dochodza ciuchy i inne akcesoria. Generalnie scisk taki ze do maszyny mozesz sie zmierzyc - jesli zostanie dla Ciebie wystawiona lub uwazac zeby przypadkiem nie stuknac maszyny obok. Motocykle nie ziemniaki - mierzyc trzeba ;-)
Odpowiedz