Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeRozumiem, że negocjowanie to dobry sposób na zapewnienie sobie dobrej ceny. Wszystko jednak należy robić z umiarem. Wychodzenie po ustaleniu zadowalającej ceny na motocykl za co najmniej kilkadziesiąt tysięcy żeby… wyszarpać jeszcze zestaw kosmetyków za 100 zł? Ja bym takiego klienta pogonił na cztery wiatry.
OdpowiedzDokładnie tak jak mówisz, trzeba mieć charakter a nie mentalność człowieka, który o jakieś gadżety będzie się jeszcze targował. A przede wszystkim autor artykułu zapomniał o jeździe testowej, w życiu nie kupiłbym motocykla, na którym nie przejechałem kilkudziesięciu kilometrów. Swego czasu często brałem w najem na dwie doby różne motocykle aby poczuć, czy dobrze mi się nimi jeździ, pozdrawiam LWG
OdpowiedzJa w lipcu kupiłem nowe Suzuki w cenie zeszłorocznego modelu
OdpowiedzPolecasz jakiś konkretny salon?
OdpowiedzJa polecam Dos Toros - Tychy. Kupiłem u nich Hondę niedawno a sprzedają także Suzuki. Dobrze się negocjuje. Z jazdą próbną nie ma żadnych problemów. Obsługa miła. No i ta finalna cena. Sam się nie spodziewałem, że tyle ugram. 😀
Odpowiedz