Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 10
Pokaż wszystkie komentarzeTe Cross Country zniechęciły mnie do startów w PP ! PZM wie od wielu lat jak zniszczyć sport Motocyklowy!!! Na zawodach i tak najważniejsi są sędziowie i ich "diety" a nie zawodnicy!!! Adam Pawluszkiewicz
OdpowiedzZ tematem łączenia cross country i enduro wojowałem jeszcze jako zawodnik. Spróbujcie jednak zrozumieć organizatorów rajdów, którzy nie mogą puścić trasy przez lasy, a nawet łąki. W Europie zachodniej klasyczne enduro już dawno wyginęło i pozostało tylko cross country. Polskę i tak czeka ten sam los.
OdpowiedzSzanowny Kolego! W Europie Zachodniej jest bardzo wiele imprez enduro klasycznego, tytlko trasy są dobierane nie po drogach publicznych, są długie próby a nieco krótsze trasy okrężne, Włochy, Grecja, Hiszpania, Francja, Portugalia wiodą prym. Po kilkanascie enduro w sezonie!!! W cross country poszły kraje beneluxu, Niemcy tak pół na pół, Anglicy podobnie. A najwięcej enduro jest w Czechach, tylko tam są zupełnie inne warunki, głownie medialne, ale też wieloletnia tradycja, gdzie żaden "nawiedzony" ekolog ani innej maści "obrońca środowiska" nie jest mądrzejszy od papieża i nie podsyca debilnej bessy w stosunku do sportu motocyklowego.
OdpowiedzMam bardzo podobny pogląd na ten temat. Wydaje mi się jednak, iż wiem dlaczego tak się dzieje (jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze). Organizacja zawodów Enduro jest znacznie bardziej kosztowna i trudniejsza organizacyjnie. Fundusz PZM jest coraz skromniejszy, a działacze chcieliby jak najwięcej zaoszczędzić (ukraść) dla siebie. Wiem coś o tym, bo przez jeden rok (2005) przez przypadek byłem członkiem komisji rewizyjnej w zarządzie okręgowym PZM Białystok. Mogę dla przykładu podać cyfry. Jeżeli zarząd dysponujący budżetem rocznym 120 000zł wydaje 20 000zł na organizację imprez, a 100 000zł są to koszty administracyjne (prawidłowo zaksięgowane) to moim zdaniem coś jest nie tak. Wielokrotnie organizowałem zawody Enduro, rangi lokalnej i raz MP i PP Enduro (maj 2008 rok), co można sprawdzić na www.enduro.neostrada.pl i nigdy nie dostałem od PZM ani złotówki, nawet za MP i PP Enduro. A, jak zacząłem głośno opowiadać, że sam organizuję więcej imprez niż zarząd okręgowy PZM i jeszcze na tym zarabiam (prowadzę działalność gospodarczą, którą celowo rozszerzyłem o organizację imprez sportowych) to szefostwo ZO PZM na swojej stronie www zagroziło zawodnikom z licencją, że jeżeli będą startować w prywatnych zawodach, to zostaną im cofnięte licencje. A, przecież wystarczyłoby wynająć prywatną firmę, zapłacić jej za organizację imprezy i siedzieć sobie wygodnie w fotelach. Problem w tym, że wtedy zostałoby mało pieniążków do podziału. Podsumowując, moim zdaniem są tylko dwie przyczyny takiej sytuacji w Enduro pieniądze i monopolizm PZM. Działacze PZM jako przyczynę takiego ograniczenia imprez Enduro wymieniają najczęściej kłopoty organizacyjne związane z otrzymaniem niezbędnych pozwoleń na przeprowadzenie rajdu. Owszem, są problemy, ale da się je rozwiązać, wystarczy tylko chcieć.
OdpowiedzSzanowni Koledzy zgadzam się,że łączenie tych dwóch różniących się dyscyplin jest nieporozumieniem co do tego nikt z nas chyba nie ma wątpliwości ale przecież istnieją kompromisy .Wystarczyło w Łabienicy zrobić kilka ostrych i długich podjazdów (a było gdzie)można było położyć i wkopać w kilku miejscach opony z ładowarek, kilka belek i kilkanaście głazów( wszystko było na miejscu)i wtedy zawodnicy uprawiający te dwie dyscypliny mieliby wybór czy startować tylko w cross country czy enduro? a Ci zawodnicy którzy chcieliby być klasyfikowani w obu dyscyplinach mieliby w miarę wyrównane szanse rywalizowania.Wielki szacunek dla organizatorów ,pomimo zmiany miejsca zawodów poradzili sobie na piątkę.Jeszcze tylko moja sugestia dla organizatorów rajdów enduro, krótsze dojazdówki! dłuższe próby! extrem obowiązkowy! Pozdrawiam wszystkich "desperatów" sportów motocyklowych! WESOŁYCH ŚWIĄT
OdpowiedzŁączenie enduro z cross country jest złym pomysłem. Być może sposobem na polepszenie kondycji enduro byłoby rozegranie chociaż części rund na zasadach sprintu, czyli takich zawodów w jakich ostatnio startował Tadek Błażusiak. Same próby, położone obok siebie i brak dojazdówki, której zorganizowanie jest trudne. Nie chodzi tutaj o zawody takie, jakie wyszły rok temu w Łodzi. Jeżeli wszystko zostałoby właściwie zorganizowane, mogłyby powstać fajne zawody, gdzie liczyłaby się sportowa rywalizacja. Dwa dni samych prób, gdzie suma czasów wynosi 3 godziny brzmi nieźle.
OdpowiedzW sezonie 2009 nie było żadnej rundy Enduro połączonej z Cross Country. Jednak Enduro utrzymało Swoją obecność na polskiej scenie Offroad. Jestem przeciwnikiem łączenie tych jakże różnych dyscyplin, które posiadają odrębne zasady i regulaminy ! ! ! Tym bardziej punktacja w w/w dyscyplinach powinna być odrębna dla zawodników Enduro i Cross Country. Duża ilość zawodników którzy byli na tych zawodach w Łubienicy podziela głos Pana Marka Króla. Również tam byłem jednak nie uczestniczyłem w tej dyskusji, w 100% popieram. Pozdrawiam wszystkich Zawodników i Sympatyków Cross Country i Enduro.
OdpowiedzPopieram!!! Chcielibyśmy startować częściej w Enduro, ale z doświadczenia wiem że za pieniądze z PZM to można co najwyżej 1 próbę zabezpieczyć, a na resztę rajdu trzeba szukać sponsorów na własną rękę. A przy tak niskiej frekwencji jak w latach ubiegłych staje się to mało opłacalne. Po za tym jest problem z odpowiednim terenem do rajdu - wszędzie gdzie się dało, zieloni porobili obszary chronione, do tego dochodzą niechętni rolnicy, policja, leśnicy itd... Jeżeli któryś z klubów ma możliwość organizowania enduro zgłaszajcie się do PZM napewno przyznają jakąś rundę!!!
OdpowiedzZabiją enduro śmiercią naturalną z nudy ludzie pojadą na croscantry :( mogą tylko gały męczyć szukając takich imprez a jak już są to strasznie słabo rozreklamowane bieda coś znaleźć
OdpowiedzCross country to nie Enduro i pomysły działaczy tego nie zmienią. Każdy kto uczestniczył w rajdzie enduro, zna regulamin tego sportu, zdaje sobie sprawę jak wiele różnic dzieli te dyscypliny. W Polsce cross country przypomina zawody motocross tylko bez profesjonalnego toru, maszyny startowej itp. czyli takie latanie w terenie "wkoło komina". Cross country przyszedł do Europy z USA tyle że tam bardziej przypomina trasa rajdów enduro ! Dajmy ludziom możliwość wyboru. to oni dają kasę na ten sport, a PZM ma reprezentować ich interesy, również wspierając organizatorów odnośnie władz lokalnych i wszelkiej maści "ekologów"
OdpowiedzWszystko się zgadza , tylko nie ma chętnych do organizowania rajdów enduro za tak marne pieniądze które proponuje centrala , a roboty przy tym baaaaaaaaaaaardzo dużo i ciągła walka z "zielonymi " itp. organizacjami typu chłop z widłami .Ale próbować warto , od czego są działacze z centrali którym stołki do d ...y poprzyrastały?
OdpowiedzZ tym brakiem chętnych to trochę żyjąca juz własnym życiem plotka. Starym wyjadaczom organizować się nie chce, bo jak dali plamę to PZM krzywo na nich patrzy, a nowym boją się dać środki. W Polsce potencjał na miejsce do rajdów jest w współpracy z wojskiem(poligony) i nadleśnictwami(życzliwi motocykliści i tam pracują!) ale ZG PZM musi to na odpowiednim szczeblu wspierać i mieć chęci by te rajdy były tylko po co jak można upchnąć 400 zawodników w jedna imprezę w piaskownicy i skasować wpisowe ogłaszając sukces bo frekwencja dopisała. By nie było że to gadanie bez poparcia w rzeczywistości że można robić ciekawe rajdy i to po lasach czy poligonach to proszę popatrzeć na wykaz imprez środowiska 4x4 w Polsce(Trans Gotica, Baja Polska itd..)
Odpowiedzco nie zmienia faktu że jest brak chętnych do organizowania rajdów enduro
Odpowiedza tak, bez sensu. lepiej, zeby byla jedna porzadna impreza, niz 5 mniejszych
OdpowiedzTym tropem to można zrobić jedne zawody tylko dlaczego rajd enduro ma być rozgrywany jako wyścig cross country i co to ma wspólnego z Mistrzostwami ? Rywalizacja MP/PP ma wyłaniać najlepszych zawodników w Polsce a nie być losem szczęścia kto dostanie puchar.
OdpowiedzLoteria...smutna rzeczywistośc.Już dłuższy czas zmagam się z rozwikłaniem pewnych zagadek dotyczących sędziowania.A tutaj w Łubienicy to po prostu totalna porażka.No ba jak można jednego dnia zobaczyc taki wynik drugiego inny a za kolejne dni jeszcze inny??? Co to w ogóle jest???Ze smutkiem stwierdzam,że od 20 lat nic się nie zmieniło.Tylko układy i układziki.Natomiast jeśli chodzi o organizowanie zawodów cyklu Enduro to mogę wprost powiedziec,że nam w Kielcach jeszcze się chce organizaowac.Właśnie Marek Król był u nas na zawodach "2 Klubowy Rajd Enduro" i niezmiernie nam było miło posłuchac weterana który chwalił rajd.Natomiast mamy bardzo złe doświadczenia ze współpracą z PZM-em.Bo jak określic wypowiedź prezesa ZO PZM,że nasze imprezy są ...gazetkowe.A frekwencja na nich to 147 zawodników.Po prostu żenada.Jeśli PZM-owi nie odpowiada sport którym jest Enduro to niech z niego zrezygnuje.Może utworzymy własną federację,bądź dogadamy się z Czechami i utworzą nam filię.Jeśli chodzi jeszcze o dialog pomiędzy stronami to moim zdaniem na każdych zawodach powinny byc organizowane zebrania ZG PZM oraz przedstawicieli zarządów klubów.Tak jak to miało miejsce w Opolu.A tak na marginesie to strona pzm to trąci juz myszką.Bo fora dyskusyjne to od paru lat normalnośc.Chyba,że..........władze chowają głowę w........dopiszcie sami.
Odpowiedz