Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeWszystko super, bosko wręcz. Do momentu, kiedy czytam o masie. 33kg? To jakiś żart. Gdzie tym jeździć? W teren się z taką masą nie da. W tym roku testowałem w Krynicy podobny, choć sporo lżejszy rower BMW. Wszystko, co rekompensuje elektryka tracimy ze względu na wysoką masę. Do tego niższa liczba przełożeń i właściwie, pod górę lekkim półwyczynowym "góralem" da się wjechać tak samo szybko i z podobnym poziomem zmęczenia. Moim zdaniem elektryczne rowery mają sens wyłącznie w miastach, żeby nie złachać się makabrycznie jadąc rowerem do pracy...
OdpowiedzTylko że według naszych ustawodawców elektryczny rower może wspomagać - czyli dalej trzeba pedałować i są spore szanse na spłynięcie potem - rowerzystę do prędkości 25 km/h. Do tego ograniczenie mocy silnika do 500W i napięcia baterii do 36V (napięcie w prosty sposób przekłada się na prędkość maksymalną, więc jak łatwo zgadnąć bateria 60V narobiłaby sporo zamieszania). Taki pojazd krytykują nawet propagatorzy cyklizmu. Oczywiście siłą napędową do sprzedaży może być posadzenie na takim rowerku redaktora z TV i ustawieniu go w wyścigu równoległym z zawodowcem - kurierem rowerowym - i pokazanie jaki to elektryk jest super. Gdyby podobne wyścigi urządzono na płaskim terenie od razu wyszłyby ograniczenia - redaktora - który nie nadąża za zawodowcem, a super wspomaganie które jest zaletą przy podjeździe z szybkością 15 km/h przy prędkości 30 km/h jest już tylko zbędnym balastem.
Odpowiedz