Są dwa typy motocyklistów którzy najczęściej kłócą się o to kiedy wymienić olej w silniku motocykla. Jedni wymieniają olej przed zimowaniem, drudzy tuż przed sezonem. Która z tych metod jest lepsza, która z nich pozwala lepiej dbać o silnik naszego motocykla? A może istnieje jeszcze jakaś inna możliwość?
Główne teorie dotyczące wymiany oleju w motocyklowym silniku są dwie, obydwie mają swoich zagorzałych zwolenników, jak i przeciwników. Wiele kufli piwa wypito zimą w motocyklowych pubach, dyskutując o tym dlaczego i kiedy wymieniać olej. Nawet okazało się, że w naszej redakcji zdania są podzielone.
Wymiana przed zimowaniem
Zwolennicy tej metody swoje zachowanie argumentują tym, że przepracowany olej silnikowy zawiera w sobie różnego rodzaju niezdrowe dla silnika substancje, takie jak: związki siarki, kwaśne pozostałości spalania paliwa (które zmieniają odczyn zasadowy oleju na kwaśny), rozpuszczone w oleju paliwo, sadzę powstałą w procesie spalania mieszanki oraz różnego rodzaju złogi wynikające z „zeszlamienia” oleju. Wszystkie te „dodatki” pływające w oleju mogą przyczynić się do zmniejszenia żywotności silnika, a zużyty, przepracowany olej, który powoli zmienia swój odczyn z zasadowego na kwaśny, rozpoczyna zjawiska korozji chemicznej elementów silnika. Dlatego też wymiana przepracowanego oleju zaraz po zakończeniu sezonu wydaje się bardzo sensowna.
Wymiana przed sezonem
Głównym argumentem osób, które czekają z wymianą oleju na pierwsze promienie wiosennego słońca, jest higroskopijność oleju. Cóż to takiego? To właściwości oleju do pochłaniania wody. Woda, która pod postacią pary wodnej dostaje się do silnika, w wyniku schłodzenia przechodzi z powrotem w stan ciekły i dostaje się do oleju, rozcieńczając go i zmieniając jego właściwości. To z kolei prowadzi do powstawania szlamu a także tworzenia się nagaru. Jazda na takim oleju na pewno nie należy do zdrowych. Oczywiście w nowoczesnych olejach są związki (emulgatory i demulgatory), które mają na celu walczyć z wilgocią przez wiązanie wody – emulgatory, oraz jej odparowaniem – demulgatory.
Jakieś inne propozycje?
Otóż jest jeszcze jeden sposób, ale jest on raczej dla tych najbardziej gorliwych. Niektórzy robią to tak – na zimę spuszczają przepracowany olej, a jednostkę zalewają najtańszym, nowym olejem mineralnym. Ten w silniku spędza całą zimę, po czym na wiosnę zostaje spuszczony i zastąpiony olejem w pełni syntetycznym.
Prawdą jest, że dobry syntetyczny olej, zmieniany według tabeli przeglądów producenta pojazdu, powinien dać sobie radę w najtrudniejszych warunkach. Od was zależy jaką decyzję podejmiecie, teraz już znacie wszystkie za i przeciw oraz wyjście awaryjne dla nadgorliwców.