Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 99
Pokaż wszystkie komentarzeEgzamin w zasadzie trudny nie jest. Za wyjatkiem tego, że nie zdałem dzisiaj (pierwsze podejście). Na moto (XJ6) wsiadłem po raz pierwszy w życiu na kursie. Przejeździłem rzetelnie plac. Nie robiłem błędów - wolny slalom z ósemkami, szybki i pozostałe elementy powtarzałem do wyrzygania. Na 2 godziny placu na kursie, nie potrąciłem pachołka, nie podparłem się nogą, odwracałem łeb przed każdym skrętem. Żadnego błędu. Dzisiaj zgubiła mnie pewność siebie, że już dobrze jeżdżę (przynajmniej plac). Spaliłem się już na ósemce. Podparłem się w obu przejazdach. Moto takie samo jak na kursie, jednak nie mogłem na nim równowagi utrzymać. Co prawda lało jak cholera, ale przecież trzeba jeździć w każdych warunkach. Zresztą kilka placów na kursie robiłem też w deszczu. Jak już zakończyłem, to powiedział, że i tak by mi nie zaliczył Nie mam odpowiedzi na to dlaczego nie zdałem. Nie zgodzę się z tym, że jak ktoś jeździ moto, to zda. Dzisiaj ze mną oblało (plac) dwóch, którzy przyjechali na swoich moto - skręconych na A2 XJ6. Oni mieli wyczute te motory. Spaliłem się na egzaminie i tyle. Teraz ochłonę na urlopie, dobiorę trochę godzin i znów na egzamin.
OdpowiedzA ja to samo kolego dołączam się.Ostrzegal mnie instruktor że jak pójdę do Katowic zdawać to tam dużo ludzi już na ósemce oblewa,i ją pewny siebie śmiejąc się że jak to można na ósemce kiedy to ja robię wszystko na 100procent tutaj.Malo tego nie mam stresu ani ciśnienia z tym egzaminem ,i mam pieniądze też na to że nie jest to problem.I co nie zdałem na ósemce podparłem dwa razy,motor szedł jakby raz szybciej raz wolniej odniosłem wrażenie i tyle nie zdalem .Fakt byłem pierwszym zdającym na pewno motocykl jeżeli jest na wtrysku a jest nierozgrzanym jedzie innaczej .Ale porażka dla mnie przeniosłem papiery na Tychy ponoć tam plac jest taki jak na kursie miałem.
OdpowiedzHopek, z Twojego opisu wnioskuję, że zdawałeś razem ze mną, 29-go rano. Jeśli tak, to ja jestem tym gościem, który zdawał jako trzeci, "weteranem bojów" o prawko A. I pozwolę sobie mieć miec inne zdanie, gdyż: 1) Motocykl był rozgrzewany przez conajmniej kwadrans, wszyscy to widzieliśmy, 2) Nie zauważyłem zmiany tempa "raz szybciej, raz wolniej" i tyle powiem, że motocykl moim zdaniem był w lepszym stanie technicznym, niż te, które znam z nieudanych prób w Dąbrowie Górniczej. I jeszcze powtórzę to, co już napisałem na innym forum: plac w Katowicach jest większy i wygodniejszy, niż ten w DG i lepiej zorganizowany. Można spokojniej, z większej odległości rozpocząć każdy przejazd, jest czas na to, by np. ustawić sobie i skontrolować pożądaną prędkość. Generalnie jest swobodniej, czego o Dąbrowie powiedzieć nie można. A co do samego egzaminu: w Katowicach po raz pierwszy trafiłem na egzaminatora, który nie stawiał sobie za cel nie uwalenie osób egzaminowanych za wszelką cenę, lecz wręcz przeciwnie: wspomożenie ich w tej sytuacji. Uspokajał atmosferę, tłumaczył po kilka razy pewne rzeczy, wielokrotnie przypominał o tym, co trzeba samemu pamiętać, żeby głupio nie oblać. Przy samych ćwiczeniach tam, gdzie była możliwość różnej interpretacji przebiegu zadania (np. czy koło dotknęło linii, czy nie) starał się, jeśli tylko było to możliwe, interpretować na korzyść zdającego. Informował (niektórzy zdający nie byli tego świadomi) że np. tak naprawdę w slalomie szybkim jest więcej niż 2 próby i radził, jak ćwiczenie wykonać, żeby prawdopodobieństwo zaliczenia było większe. Itd., itp. - słowem: nie szukał na siłę "haków", tylko pomagał no i po prostu oceniał przebieg zgodnie z zasadami określonymi w rozporządzeniu, bez wymyślania własnych utrudnień. Jazda po mieście również była "na spokojnie", z bardzo dobrą komunikacją, jasnymi poleceniami, bez wpychania na siłę w jakieś pułapki typu "znak schowany za krzakiem". Osobiście aż się aż zaśmiałem słysząc w słuchawkach: "Na skrzyżowaniu skręcamy w prawo, tam NA STOPIE". W przeszłości podczas każdego (dosłownie) mojego egzaminu w DG na 10-12 osób w grupie plac przechodziło zwykle od 2 do 3 osób. Czyli zdawalność placu rzędu 30%. Tymczasem z naszej poniedziałkowej grupy plac zaliczyło 60%, a miasto było formalnością. Te procenty mówią same za siebie i komentarza moim zdaniem nie wymagają. P.S. Udało mi się zdać, ale z perspektywy moich zmagań powtórzę to, co twierdziłem zawsze otwarcie i co po cichu przyznawał każdy znany mi instruktor: 1) Ósemka, slalom wolny i slalom szybki nie mają absolutnie nic wspólnego z jazdą motocyklem po drogach publicznych i powinny zniknąć lub przynajmniej zostać zmodyfikowane, by miały choć pozory zastosowania praktycznego. 2) Obecny system egzaminowania służy tylko i wyłącznie nabijaniu kabzy instruktorom, egzaminatorom i WORD-om, a pośrednio przez system podatkowy - także państwu. Z całą pewnością nie służy wyszkoleniu świadomego, dobrze jeżdżącego motocyklisty Ten system jest chory, jes to rozbój w biały dzień i nic ponadto. Żeby jednocześnie było jasne: powyższe nie oznacza, że neguję sens egzaminowana na placu przed wyjazdem na miasto, czy że WSZYSCY związani z tym systemem to [tu wstaw dowolny epitet]. Niemniej jednak ogólny obraz sytuacji moim zdaniem właśnie tak się przedstawia i nie mam powodów, żeby myśleć inaczej. Co by nie mówić: przez cały ten czas jeździłem na 2 kółkach po kilkanaście tys. km rocznie, praktykę jakąś tam mam i to, co potrafię teraz, potrafiłem i 3 lata temu, nic się pod tym względem nie zmieniło.
OdpowiedzPanowie powodzenia !!! Ja mam już to za sobą zdałem za 3 razem. Za Trzecim bez dodatkowych godzin na żywca i ogień na placu. Jeździłem wcześniej na swoim motocyklu i to naprawdę daję praktykę ale dziś przy zmianie przepisów i stawkach mandatów nie polecam :) Jedna zasada nie poddawać się jak oblejecie i od razu do kasy na ponowny. LwG
OdpowiedzZdałem praktykę za pierwszym razem wczoraj. Kurs robiłem w 2012 roku czyli plac po staremu. Przed egzaminem wykupiłem 4 h na placu nowym przed egzaminem, i niech ktoś mi powie że nowe egzaminy na A są ciężkie aż tak iż to istna katorga itp..Albo ucieczki żeby zdać do Łomży itp. zdawałem na Odlewniczej w W-wie. Więc to nie nowe egzaminy są ciężkie ale strach przed nowym i trzeba być totalnym gamoniem żeby tego nie zdać.
OdpowiedzMam taką samą sytuacje co Ty, tez robiłem kurs w 2012 roku i mam zamiar teraz podejść do egzaminu tylko zastanawiam się czy mogę robić egzamin na A jeśli mam 21 lat?
OdpowiedzJakim trzeba być gamoniem, żeby musieć wykupować 4h na placu przed egzaminem. Byłbyś gościem, to zdałbyś z marszu, a slalom szybki zrobiłbyś na jednym kole. Ale jesteś gamoniem, więc nie było ci to dane. Następnym razem, gdy wyzwiesz kogoś od gamoni, popatrz w lustro.
OdpowiedzWeź pod uwagę człowieku stres podczas egzaminu , który sam przychodzi nie proszony co do niektórych ja zdaję na nowych zasadach i jest mi ciężko bo podchodzę już 3 raz na kat.A . Na placu w szkółce też wszystko robię bezproblemowo.
OdpowiedzJeśli piszesz, że ktoś jest gamoniem, bo nie zdał, to sam chyba masz nie po kolei w głowie. Egzamin to nie katorga, ale nie masz prawa kogokolwiek obrażać, jeśli go nie zdał. Poza tym, skoro kurs zrobiłeś w 2012 roku, to czemu od razu nie zdałeś egzaminu? A może jeszcze od zrobienia kursu jeździłeś sobie dla nabycia praktyki (tylko bez PJ)?
OdpowiedzCzy możesz mi podać gdzie wykupiłeś 4h na palcu? Ja mam podobny przypadek i zdaję 03.08?
Odpowiedz