Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 15
Pokaż wszystkie komentarzeDzisiaj tj 14.01.2014 odwiedziłem salon z myślą o zakupie motocykla na spokojnie bez kolejek w końcu jest styczeń czas dostawy motocykla też nie trwa dwa dni….. Tak się niestety nie stało. Po wejściu do salonu stał motocykl, który potencjalnie chciałem kupić. Ale po 25 minutach kręcenia się po salonie wśród różnych marek zaczynałem się zastanawiać czy każdy z pracowników jest aż tak zajęty, że nawet nie zapyta w czym mogę pomóc? Więc rozejrzałem się raz jeszcze i w salonie jako potencjalny klient byłem tylko ja i pięciu sprzedających. Nikt nic nie robił, no chyba że miał jakieś zadania od menadżer gdzie nie mogli się zając potencjalnym klientem. Postanowiłem się nie odzywać do sprzedawcy, bo to powinno wyglądać troszkę inaczej. Na wszystkich motocyklach w salonie widniały karteczki „Prosimy nie siadać” pomyślałem sobie że chyba jestem w muzeum a nie salonie więc też nie siadałem bo pomyślałem sobie że mogłem zostać jeszcze wyproszony. Pooglądałem sobie jeszcze motocykl oczywiście nie dotykając go bo jeszcze by mnie ktoś wygonił a sprzedawca siedzący przy biurku nawet nie podniósł głowy zza monitora. Popatrzyłem ale motocykla niestety nie zamówiłem, bo prosił się nie będę. Niestety przez takie zachowanie jestem zmuszony jechać do innego salonu i dać innym zarobić. Najwidoczniej firma Triumph nie chciała przyjąć ponad 60tyś złotych za nowego Tigera… Co zrobić jest to przykre, ale prawdziwe. Po takiej akcji nikomu nie polecam kupowania tam czegokolwiek…… Pozdrawiam Rafała
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza