Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 52
Pokaż wszystkie komentarzeCzy możecie polecić szkołę jazdy w Poznaniu z instruktorem cierpliwym i wyrozumiałym dla kobiety, która nie ma doświadczenia, ale od lat jest fanką motocykli:)?. Słyszeliście coś o szkole jazdy HigH?
OdpowiedzWitaj, Prowadzę Szkołę Motocyklową we Wrocławiu (http://motorsfera.pl/) i współpracuje z Poznańską szkołą HIGH. (http://www.high.com.pl/kategoria-A.html) Pełen profesjonalizm instruktorzy to czynni motocykliści więc na pewno będziesz w dobrych rękach. Po skończonym kursie masz możliwość odbycia dodatkowego szkolenia na torze kartingowym w Gostyniu !!! Pozdrawiam
Odpowiedztak... Pani sie pyta o szkole w Poznaniu... a Pan poleca Wroclaw... rewelka... ewentualnie poleca high bo z nimi wspolracuje... tez brzmi obiecujaco... Musi sie Pani popytac osob ktorzy robili kurs w high albo byli w kilku szkolach na jazdach zeby poznac w miare rzetelna opinie... poza tym to pytanie powinno byc o konkretnego instruktora a nie tylko szkole (instruktorzy sie zmieniaja), OSK high mial rozne opinie w tym sezonie - i pozytywne i negatywne, warto zobaczyc tez co mowia obecni juz motocyklisci o innych osrodkach/instruktorach w Poznaniu
Odpowiedzjestem ciekawy tych negatywnych opinii o high, ja na tym portalu spotkałem się z jedną, w dodatku instruktora, który chyba nie może pracy znaleźć a próbował się zareklamować. poza tym, z tego co się orientuję w high (w motocyklowej szkole) pracuje od kilku lat ta sama załoga.
OdpowiedzOczywiście zgadzam się z Panem, że najlepiej poznać opnie absolwentów szkoły. MOTORsfera rozwiązała ten problem :), organizujemy spotkania absolwentów kursu, szkoleń na torze i zainteresowanych raz w miesiącu w Pizzerii Bonita Wrocław. Jak robi to Poznań ? Najlepiej wybrać się ( tak jak pan nasiał ) do biura i porozmawiać z instruktorem.
OdpowiedzMotorsfera to największa porażka. Błagam . Instruktor początkowo wydaje sie być sympatycznym ale to tylko pozory. Później zachowuje sie jak nadęty bufon i nie ma mądrzejszego w miescie !! On chyba tam jest nawet szefem wiec szkoda gadać. Proponuje się zastanowić przed wyborem szkoły,aby sie nie zniechęcić
OdpowiedzMotorsfera to największa porażka. Błagam . Instruktor początkowo wydaje sie być sympatycznym ale to tylko pozory. Później zachowuje sie jak nadęty bufon i nie ma mądrzejszego w miescie !! On chyba tam jest nawet szefem wiec szkoda gadać. Proponuje się zastanowić przed wyborem szkoły,aby sie nie zniechęcić
OdpowiedzPotwierdzam powyższe. Pan Waldemar sympatyczny na pierwszy rzut oka. Po kilku jazdach okazuje się zadufanym w sobie typem. Na placu nie zwraca uwagi na podopiecznego zajęty pogaduszkami z kolegami. Przed podjęciem decyzji o kursie w motosferze zachęcam do przemysleń.
OdpowiedzJestem po kursie w Motorsferze. Nie wiem gdzie ty nadętego człowieka tam spotkałeś. Nauczyłem się tam techniki jazdy na motocyklu, a nie szarpania kozy za rogi.
OdpowiedzWitam, uczęszczałam do szkoły Motorsfera z Wrocławia. Ta szkoła jest dla ludzi myślących, chcących nauczyć się poprawnie prowadzić motocykl. Nie dla ludzi którzy pozjadali wszystkie rozumy świata typu" co to jest jazda motocyklem to jest to samo co auto tylko 2 kółka mniej"...Później kończy się przygoda z moto na jakimś zakręcie albo pod autem a nawet na prostej. Ludzie uważają, że jazda motocyklem jest łatwa, że to jest to samo co jazda autem... To jest inna bajka. Przekonuję się taki po pierwszej ósemce itd... Odnoszę wrażenie, że ludzie ubiegający się o prawo jazdy czekają na to że instruktor całą robotę zrobi za nich. Instruktor ma dużo wiedzę i ją przekazuje, od człowieka zależy reszta. Waldek zawsze sprowadza na ziemię, nie ma że boli, źle to źle, nie ma taryfy ulgowej. Poza tym jest mega wyluzowanym facetem, wiec ktoś może to odebrać na różne sposoby. Waldek powtarza to jak mantrę, że jazda motocyklem jest niebezpieczna, na każdym miejscu czycha niebezpieczeństwo. Przy tym sam przedstawia sytuacje z życia wzięte, sytuacje które sam spotykał na drodze jako motocyklista. Kto nauczy Cie lepiej od motocyklisty, Pan którego wiedza kończy się na placu, który nigdy nie jeździł motocyklem czy motocyklista z krwi i kości- na to pytanie odpowiedz sobie sam (a). Na kursie nauczyłam się techniki jazdy, jak działa przeciwskręt, przeciwwaga itd. Instruktor ma mega wiedzę, jeżeli potrafisz słuchać ze zrozumieniem to nauczysz się wiele. Prawo jazdy zdałam za pierwszym razem, mam 160 cm wzrostu, egzaminator tuż przed egzaminem zapytał mnie jak poradzę sobie na takiej maszynie Yamaha xj6 waga 205 kg. A po egzaminie zachwalał mnie w jaki sposób kładłam moto na ósemce.(przeciwwaga). Plac był bezbłędny tak samo jak miasto. Chcesz się nauczyć to się nauczysz... z tym,że masz myśleć... przyswajać wiedzę przekazaną od instruktora i myśleć, robić tak jak każe. Wtedy nabierasz nawyków i jazda staje się dla Ciebie pomału rutyną. Pozdrawiam.
OdpowiedzZgadzam się! teoria spoko, żarciki, zwracanie uwagi na istotne elementy... opowiadanie o egzaminie. Luźna atmosfera. Ale już tutaj można zauważyć wielki problem z organizacją. Ustalanie zajęć z dnia na dzień, przesuwanie terminów... Jazdy to już totalna porażka. Kursantów tyle że jak się uda zrobić 2h tygodniowo to spoko... Waldek na placu w ogóle nie zwracał na mnie uwagi, raczej zapatrzony był w swój telefon, rozmawiał z non stop odwiedzającymi go kolegami... trochę taka amatorka, woda sodowa?
OdpowiedzPolecam tą szkołę, zdałem za pierwszym razem, Waldek za Was nie będzie myślał, zwraca uwagę na błędy kursantów zadając konkretne pytania. Dziwię się kursantom którzy myślą , że nauczą się jeździć po 30 godzinach jazdy na motocyklu, ja przejechałem ponad 50 tysięcy i dopiero zapisałem się na egzamin na kat A. Chciałem zrobić prawko po 5 tys kilometrów, nie polecam człowiek nie nauczy się tak szybko przewidywać zachowań innych uczestników ruchu drogowego, szczególnie teraz jak połowa z Nas jeździ z telefonem przy uchu i nie używa kierunkowskazów do sygnalizowania kierunku jazdy. Ja jak widzę kierowcę rozmawiającego przez telefon nie wyprzedzam takich uczestników ruchu drogowego. Mój kurs trwał 3 tygodnie w kwietniu 2020 roku w czasie pandemii.
Odpowiedz