Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 20
Pokaż wszystkie komentarzeCzy coś się zmienia w szkołach nauki jazdy oprócz tego, że mają teraz mocne motocykle do nauki na kategorię A? Niewiele. Mój znajomy ostatnio robił kurs nauki jazdy na motocykl w dużym mieście na południu Polski. Instruktor pojechał z nim na miasto i sam by się mało nie zabił. Stali spokojnie na czerwonym świetle. Nagle ktoś z tyłu zatrąbił. Pan instruktor włączył jedynkę i ruszył mimo iż miał czerwone światło. Cudem uniknął śmierci między pędzącymi samochodami. Instruktorzy mają czasem po 2 osoby w ciągu tej samej godziny na placu. Jeżdżą w zimowych rękawiczkach i kurtkach, a ich kaski to złom za 30 zł. Nie mają pojęcia ani o technice motocyklowej jazdy ani o wielu innych rzeczach. A dlaczego, bo szkoły oferują kursy na kat A po 899 zł a im płacą 8-9 zł za godzinę pracy...
OdpowiedzDawno nie przeżyłem takiego absurdu jakim była praktyczna część kursu prawka kat. "A". Dodam , że z Groupona. Nikomu nie radzę. Cwaniactwo właścicieli szkół jazdy i instruktorzy próbujący zrobić z kilkudziesięciu godzin - kilka, normalka. Wcale się nie dziwię, że doszło do tragedii. Przez cały okres trwania kursu miałem wrażenie, że znakomita część instruktorów wcale nie chce nimi być i niekoniecznie się do tego nadaje. Niezapomniany uśmieszek Pana Józka, kiedy opowiadał , kiedy to "wczoraj kursantka mi się wywalyła przy chamowaniu awaryjnym bez ciuchów ochronnych. No cała się pozdzierała". Opowiadał to zaraz po moim chamowaniu, którego punkt początkowy wybrał ewidentnie przy obsypanym piachem fragmencie asfaltu. A to naprawdę marna część rzeczy, które widziałem i nasłuchałem się w tej krainie cudów.
Odpowiedz