Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeChwała żółtemu człowiekowi za dociekliwość ale w naszych Polskich realiach mamy jeszcze jeden problem którym są postoje na ,,światłach''. Polacy nie potrafią ruszać spod sygnalizatorów. W momencie zapalenia żółtego światła kierowcy puszek jeśli nie rozmawiają przez komórki lub nie dłubią w nosie to z pewnością nie wrzucają ,,jedynki''. Efekt- gdy zapali się zielone to ruszają z opóźnieniem co skutkuje tym że przejeżdża zaledwie kilka samochodów zamiast kilkunastu. Do tego dochodzi dziwny fakt że zazwyczaj im kto ma więcej koni pod maską tym wolniej jedzie przez skrzyżowanie (po co ma się spieszyć i marnować paliwo-przecież zdąży...) W naszych Polskich miastach dochodzi jeszcze jeden problem o którym Japończykowi zapewne się nie śniło: brak albo zła synchronizacja sygnalizacji świetlnej w miastach która powoduje często że jeśli uda nam się w końcu przejechać skrzyżowanie to za kilkadziesiąt metrów zostajemy znowu ,,złapani'' przez czerwone na jakimś przejściu dla pieszych lub skrzyżowaniu. Jakby nie patrzeć nasze realia znacznie się różnią nie tylko od Japońskich ale i od zachodnioeuropejskich zachowań kierowców w ruchu drogowym a nasze miasta ze swoją organizacją ruchu pozostają daleko w tyle nie tylko za murzynami ale pewnie też za Eskimosami...
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza