Barton FR50: motorower dla początkującego motocyklisty. Opis, zdjęcia, dane techniczne
Sportowy sznyt i rozmiary motocykla. Motorower Barton FR50 powstał z myślą o początkujących adeptach motocyklizmu. FR50 ma za zadanie oddać paletę wrażeń z posiadania i jazdy pełnogabarytowym motocyklem. Poza jednym. Chodzi o niską prędkość. Ale czy to źle?
Barton FR50 to duży motorower o długości 2055 mm, szerokości 760 mm oraz 1155 mm wysokości. Jest sporo większy od klasyków gatunku, jak Ogar 202, ale też innych członków swojej rodziny, na przykład nieco mocniejszego Bartona Fightera.
Sportowy wygląd FR50
Sportowy wygląd osiągnięto poprzez ciekawie wyprofilowane owiewki z licznymi wcięciami i elementem pomalowanej na czerwono kratownicy - sugestia aż nadto oczywista, co nie znaczy, że niepasująca do Bartona FR50. Owiewki łączą się optycznie z kratownicą i ostrym pługiem zamykającym przedział silnikowy od dołu. Ten zabieg pozwolił ukryć niewielkie gabaryty jednocylindrowca.
Równie przemyślana jest przednia sekcja. Jeśli spojrzeć na Bartona FR50 od przodu, wygląda masywniej niż niejedna 125. Efekt ten osiągnięto poprzez założenie szerokiej opony (17 cali), dużej tarczy hamulcowej, a przede wszystkim zastosowanie grubych, jak na tę klasę, lag o średnicy 33 mm i 45 mm w przypadku goleni. Układ z odwróconym widelcem jest standardem w motocyklach o sportowych aspiracjach, ale dla motoroweru to zawieszenie bez wątpienia stanowi nobilitację i oczywiście nie pozostaje bez wpływu na komfort jazdy oraz lepszą kontrolę pojazdu.
Ogon na sztorc
Sportowy duch Bartona FR50 wyraża się też w skróconej tylnej sekcji. Powiedzmy sobie szczerze, że dwustopniowe siedzisko wygląda kozacko, ale przestrzeni dla pasażera jest akurat tyle, że osoba usadzona na tym kawałeczku plastiku, może poczuć się jak linoskoczek nad przepaścią. Tak musi być, bo jeśli FR50 ma mieć ostry, zawadiacko postawiony w górę ogon, nie dało się tego zrobić inaczej. Na pociechę dodam, że w trakcie opadów plecy kierowcy lub pasażera pozostaną suche, bo rolę błotnika przejął element stanowiący de facto mocowanie tablicy rejestracyjnej.
Oryginalny błotnik został skrócony do odcinka chroniącego jedynie centralną część motocykla i w mniejszym stopniu - napęd. Brak błotnika i amortyzatorów (w FR 50 zastosowano monoshock), odsłonił całkiem solidną, tylną gumę i pozwolił wyeksponować celujący w górę tłumik. W tym układzie zmieniłbym tylko jedną rzecz. Tylne koło prosi się o tarczę "wave" i drugi czerwony zacisk, zamiast mocno klasycznego bębna.
I jeszcze jedno. Dobrze, że nie przesadzono ze stylizacją felg, które mają dużo otwartej przestrzeni i dość ciekawy wzór. Producenci tańszych jednośladów imitujących sportowe maszyny uwielbiają felgi z trzema ramionami, które w tego typu pojazdach wcale nie wyglądają kozacko, tylko śmiesznie. Tu tego nie ma.
Jaki silnik ma Barton FR50?
Silnik FR50 nie musi się wysilać, bo to przecież kategoria motorowerów dla chłopaków i dziewczyn z kategorią AM, czyli prawem jazdy dostępnym już dla 14-latków. Jednostka centralna wzorowana na silnikach Hondy ma zaledwie 2,72 KM i może rozpędzić się do 45 km/h.
Nie jest to wiele, ale trzeba pamiętać, że to dość wyspecjalizowany jednoślad przeznaczony dla określonej grupy odbiorców - przede wszystkim młodzieży, która chce "dużego" motocykla sportowego. Niewielka prędkość maksymalna bez wątpienia pozwoli młodym adeptom motocyklizmu skupić się na technice i doskonaleniu jazdy, zamiast na wyciskaniu wszystkich soków z silnika, czego zabrania prawo i stanowią względy bezpieczeństwa.
Niewysilony czterosuw o pojemności 48 cm3 połączony ze zbiornikiem 15 l i spalaniem na poziomie 1,5 l/100 km, oznacza bardzo duży zasięg na jednym baku, co jest dobrą wiadomością. Silnik Bartona to jednostka wyprodukowana przez Zongshen, czyli chińską firmę specjalizującą się motocyklach, quadach, generatorach i silnikach. Marka z Chongqing jest znana choćby z usportowionych turystyków Zongshen 200 GS i Zongshen 250 GS.
Dobre, bo chińskie?
Nie mówimy tutaj o jakiejś marginalnej manufakturze, tylko o gigancie, którego roczna produkcja samych motocykli wynosi ponad milion sztuk. To jedna z wiodących marek w Państwie Środka. Być może dużo nie zawsze oznacza dobrze, ale akurat Zongshen cieszy się całkiem dobrą oceną swoich produktów. Jeśli chodzi o jednostkę zastosowaną w FR50 to warto jeszcze dodać, że producent zdecydował się na rozruch elektryczny oraz nożny. Szkoda tylko, że użycie "kopki" wymaga złożenia prawego podnóżka kierowcy.
Prędkość i aktualnie założony bieg można sprawdzić na ciekłokrystalicznym wyświetlaczu. Ekran pozostaje połączony z analogowym zegarem prezentującym obroty. To moim zdaniem najlepsze zestawienie nowoczesności z klasyką, bo nie ma nic lepszego, niż wychylająca się igła zegara zmierzająca w kierunku czerwonego pola. Na pewno pomyśleliście teraz o tych szalonych 45 km/h na budziku, ale pozwólmy sobie mieć marzenia, dobrze?
Oświetlenie LED i… cena
Pozycja za kierownicą jest niemal wyprostowana, co mniej męczy podczas dłuższej jazdy, a zatem jest kolejnym plusem w kategorii bezpieczeństwo i wygoda. To samo tyczy się kompletu oświetlenia w trwałej i wydajnej technologii LED.
Barton FR jest dostępny w trzech wariantach kolorystycznych. Poza klasyczną sportową czerwienią i kolorem wczesnowieczornego nieba, jest jeszcze odcień zbliżony do Night Fluo z Yamahy.
Barton stawia na nowoczesność i to mu rzeczywiście nieźle wychodzi. Model FR50 nie tylko przypomina motocykl z rodziny sport. Barton postarał się przekazać FR50 tyle sportowych cech, ile się dało, przy zachowaniu rozsądnej ceny nawiązującej do produktów konkurencji.
Ile kosztuje ten jednoślad? Obecnie można go kupić za 7999 zł. Producent zapewnia również dwuletnią gwarancję. Za nieduże pieniądze można kupić motorower, który ze swoimi przodkami łączy się tylko nazwą. Zaczynam żałować, że nie mogę rozpocząć swojej przygody jeszcze raz…
Bartona FR50 znajdziesz u najbliższego dealera Barton Motors.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeTen dym to chyba sztuczny hahahahahaha
Odpowiedz