Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 27
Pokaż wszystkie komentarzeArtykuł idealnie wstrzelony w moje rozmyslania;] Dzis właśnie zacząłem sie zastanawiać nad sensem zakupu SV-ki na pierwszy motocykl (wcześniej mierzyłem w f4i, ale w końcu stwierdziłem, że "chyba" za mocne bedzie ;p ). Jestem ciekaw ile może kosztować SV 650 z 2003 (bo żadne roczniki poniżej mnie nie interesują) poza sezonem. A co do samego motocykla to jestem nim bardzo zainteresowanym i mi imponuje jako moja przyszła "Suczka" :D
Odpowiedztak szczerze mówiąc to SV średnio nadaje się na pierwszy motocykl- silnik jest dość narowisty, kopie od dołu, prowokuje do odkręcania. Te 71 KM jest bardzo mylące w przypadku tego motocykla. Ale przejedź się, sam zobaczysz. CBR owszem jest mocniejsze ale na końcu obrotomierza i znacznie łagodniej oddaje moc.
OdpowiedzNiedawno też stanąłem przed dylematem jaki sprzęt wybrać na pierwsze moto. Obawiałem się mocy. Że sobie nie poradzę itd. Zaraz po egzaminie miałem okazje jeździć właśnie na f4i. (Nigdy wcześniej nie jeździłem niczym innym niż suzuki GN 250 na kursie.) Jenak po ruszeniu obawy zniknęły. Czterosuwowa, czterocylindrowa rzędówka to na prawdę kulturalny silnik. Na niskich obrotach przy ruszaniu, honda potrafiła nawet zgasnąć. Na niskich obrotach okazała się słaba. Ale to dobrze. Można jechać delikatnie, nie wkręcając motoru na wysokie obroty, szybko zmieniać biegi i wtapiając się w tłum, jechać 50 km/h na 5 biegu - motor nie świruje, nie dławi się. Natomiast gdy chcesz poczuć moc – nie ma problemu. Gaz na maxa i po 3 sekundach masz 10 000 obrotów i moc na zawołanie =). Jednak w SV problemem może być to, że na samym początku jest mocna - ponieważ jest to V2 które ma całkiem inną charakterystykę pracy niż V4. Pojawia się agresywna reakcja z zerowego otwarcia przepustnicy. Duży moment obrotowy i duża moc nawet w niskim zakresie obrotów może spowodować problemy z ruszaniem i uślizgi tylnego koła przy redukcji biegu. Jeżeli masz olej w głowie to sobie na pewno z poradzisz. Jednak na początku jazda może być stresująca. Jeżeli SV to Twoje marzenie – nie zastanawiaj się ani chwili, kupuj to, o czym marzysz. Jeżeli jednak się wahasz, na pierwsze moto proponuje coś innego, jakąś 600-tke, coś, co ma 4 cylindry. Praktycznie każda rzędowa, V4 oprócz yamahy R6 i GSXR 600 będzie dobrym wyborem =). Od października jestem szczęśliwym posiadaczem yamahy YZF600R Thundercat (to nie R6), mimo że szukałem CBR f3. 600 na pierwsze moto. Na początku miałem problem, bo to dość ciężki motocykl i prowadzi się całkiem inaczej niż motor na kursie. Jednak po opanowaniu przeciwskrętów jazda to czysta frajda – masa przeszkadza tylko gdy muszę motor zaparkować, ale tragedii nie ma. Mam nadzieje że mój post coś wniósł, pozdrawiam, Wojciech.
OdpowiedzJeżeli już to R4 a nie V4. Z resztą się zgadzam bo miałem thundrcata 3 lata teraz mam SV. Większą frajdę z jazdy daje słabsza,ale lżejsza SV-ka.Kocur jest dobry na dalsze trasy autostradowe,chociaż suzuką zrobiłem Alpy;)
Odpowiedz