Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 25
Pokaż wszystkie komentarzeA co z akumulatorami 6v?
OdpowiedzPrzypominam, że serwis nazywa się "ścigacz.pl". Informacji o motocyklach zabytkowych lub motorowerach należy szukać w innych portalach."
Odpowiedza z akumulatorami 6v sprawa ma się identycznie. W każdym markecie (tesco, carrefour) że o sklepach motoryzacyjnych nie wspomnę są dostępne nieduże prostowniki z możliwością przełączenia napięcia 6v/12v. Odradzam te, które wyglądają jak zwykły zasilacz od pegasusa. Ale taki ciutkę większe, najczęściej z diodowym wskaźnikiem naładowania akumulatora sprawdzają się świetnie - nie ładują zbyt dużym prądem, a utrzymuję w domu obecnie 3 akumulatory 12v i 2 6v. Z tym, że 6v wymagają częstszego ładowania - przynajmniej w moim przypadku, gdzie taki akumulatorek od jawki 250 typ 353 ma po prostu bardzo małą pojemność. I najlepiej na zimę te najmniejsze akumulatory wyciągnąć z motocykla. W ostateczności raz na miesiąc podłączyć do niego jakąś żaróweczkę, i w momencie, w którym zacznie przygasać (nie dopuścić do całkowitego zgaśnięcia!) odłączyć i podłączyć ładowanie. A ogólnie to zasady identyczne jak w artykule. Tylko stare motocykle z instalacją 6v mają najczęściej PRĄDNICE a nie alternatory! i tak np. przy wolnych obrotach dają 5v a przy odkręceniu manetki nawet do 8v lub więcej (moja SHL 175 z roku 1966 przy pełnym gazie na luzie potrafi spalić wszystkie włączone żarówki....Ale w trakcie normalnej jazdy nie zdarza się osiągnięcie tak wysokich obrotów). Zresztą, gdy motocykl odpala się kopką, to czasem można zapomnieć, że jest w nim akumulator...
Odpowiedz