Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 65
Pokaż wszystkie komentarze17.03.09 zakupiłem Kingwaya Koyota za gotówkę w salonie firmowym, i z dowozem wyszło mi ponad 2.700. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po 3oo metrach mi zgasł, chociaż powinien był dojechać na stację benzynową. Po zatankowaniu go, ze zdumieniem zauważyłem że paliwomierz nadal jest na zero, a po całym silniku cieknie etylina. Po dodzwonieniu się na serwis - zwyczajnie mnie olali, i polecili abym sam popoprawiał uszczelki. Został zalany gaźnik i świeca. Po wyczyszczeniu nadal cieknie paliwo w mniejszym stopniu, i doszedł problem manetki z gazem. Konkretnie obudowy, która jest niedokręcona. W obawie że może się rozpaść, umocniłem ją plastikowym paseczkiem z ząbkami, i do garażu. Teraz stoi ów Koyot i cieknie sobie spokojnie, a ja nie mogę go dać na serwis w okolicy, chociaż są - tylko wysłać do Poznania, tam gdzie dokonałem zakupu. Owszem ma sieć sprzedaży i napraw Kingway, ale TYLKO WTEDY, KIEDY KUPICIE W TAKIM SKLEPIE. Z INNEGO SKLEPU CZY SALONU JUŻ NIE PRZYJMĄ. Nie odpowiadają na maile. Sprawa rejestracji jest w jeszcze śmieszniejszym stanie. Otrzymałem dwie homologacje - na jednej że motorower wyprodukowany w Chinach, na drugiej że we Włoszech. Urzędnik z wydziału komunikacji dzwonił do Popowa do fabryki, i obiecali wysłać sprostowanie. Do dziś go nie ma... Cóż jeszcze - mój pierwszy skuterek...:( Jak na razie wysłałem maila z opisem sytuacji, ale jeśli nie będzie reakcji - pójdę do Rzecznika Ochrony Konsumenta i założę im sprawę w sądzie... To na tyle o Kingwayu i jego "obietnicach". Ponadto w salonie sprzedaży otrzymałem tylko kask i kufer gratis, natomiast resztę reklamowaną w promocji już nie... Czuję się rozczarowany i oszukany.
OdpowiedzOtrzymałem odpowiedź z Biura Kingwaya na link przesłany im pocztą elektroniczną... Oto jak traktują klienta, który zakupił za gotówkę ich sprzęt: Data: 2009-03-23 20:15:24 Temat: Re: Zapraszam do lektury. "jak nas tak chcesz straszyc to chyba chyba wybrales złą droge,, mialem jutro rozwiazac twoj problem z dilerem aby cie w zorowo obsluzyl, ale niecierpie jak ktos bawi sie jakis szantaż" Mało że z błędami stylistycznymi, to jednocześnie naprawiałem skuter prywatnie, bo te słynne punkty dealerskie które siecią oplatają Polskę odmówiły mi przyjęcia sprzętu. Powód? Bo zakupiłem z salonu z Poznania, a nie u nich w sklepach... Na emaile NIE REAGUJĄ, I NIE ODPOWIADAJĄ... Nie polecam nikomu takich przejść jakie mam ja obecnie. A email jest do wglądu, i w każdej chwili jestem gotów go wysłać na życzenie internautów...
Odpowiedz