Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 7
Pokaż wszystkie komentarzeNie wiem kto napisał ten artykuł i w jakim celu. W samochodach ginie o dużo więcej dzieci i nikt nie pisze że to wina rodzica który wziął je do samochodu. Wypadki są , będą i niestety czy chcemy tego czy nie zawsze ktoś zginie. Czytając artykuł mam wrażenie że gdyby dziecko miało ubrania ochronne to by przeżyło , szczerze w to wątpię. Ubrania zabezpieczają jedynie przed otarciami a jeżeli na naszej drodze będzie jakiś przedmiot stały jak np. płot , samochód , drzewo czy inna przeszkoda to nawet najdroższy ubiór w niczym nam nie pomoże. Nie rozumiem po co pisać w artykule co sobie wyobraża autor np. że dzieci mają o 5 rozmiarów za duże kaski. Pisząc artykuł powinno się pisać o realiach a nie o wyobrażeniach . Niestety przeczytałem to co było napisane i zastanawia mnie w jakim celu jest to umieszczone na portalu który ogólnie lubię.
OdpowiedzCześć, tu autor. W takim celu, żebyśmy się dowiedzieli jakie Ty masz zdanie na ten temat. W tym felietonie napisałem to, co myślę na ten temat.. Nie musisz się ze mną zgadzać. Namawiam wręcz do dyskusji, używania stosownych argumentów. Po prostu ja swojego 4-letniego dziecka na pewno nie wiózłbym motocyklem. Czy ubranie by pomogło? Być może tak, a może i nie - ale dlaczego ja, jeżdżąc zawsze ubrany w pełni, miałbym wieźć dziecko w samym kasku? Czy kask był dopasowany, czy nie? Tego nie wiem, ale pracując przez 10 lat w branży motocyklowej jako handlowiec - uwierz mi, widziałem wiele. Kupowanie (lub raczej próby zakupu) 52 cm XSki dla kilkuletniego dziecka z obwodem głowy 46 nie było niczym wyjątkowym... Patrzę codziennie na ludzi, którzy niefrasobliwie nie zapinają kasków, ludzi, którzy jeżdżą w produktach kaskopodobnych, itp. itd. A co do przewożenia dzieci w aucie i na motocyklu - to jednak według badań bezpieczeństwa - na motocyklu jesteśmy 16 razy bardziej narażeni na niebezpieczną przygodę. Ja czy Ty to akceptujesz, ale jeśli chodzi o nasze własne zdrowie. Pomyśl co stało się z życiem ojca, młody chłopak - 29 lat, a życie ma złamane... Warto o tym pisać i się nad tym głębiej zastanowić. Dziękuję za Twój głos. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzDlatego jadąc jednośladem, czy to rower czy motocykl, trzeba pracować głową znacznie bardziej niż przy kierowaniu autem i przewidywać co się może stać jeśli ten wyjeżdżający z prawej wymusi na nas pierwszeństwo. Przytomny jednośladowiec potrafi odpuścić, żeby godzinę dłużej pożyć.
Odpowiedz"na motocyklu jesteśmy 16 razy bardziej narażeni na niebezpieczną przygodę"- mogę się dowiedzieć co to za badania?
OdpowiedzZ kaskiem na głowę 46 są problemy . LS2 ma integrale junior od 47, a HJC i Schuberth od ok. 49 ( Schuberth ma ponoć też XXXS, ale tak ich małego kasku nie widziałem). Uważam, że kilkulatków powinno wozić się ( jeżeli w ogóle) w lekkich motocyklowych " baby carrierach" - taki rodzaj plecako-szelek , w Polsce na drogach niespotykany.
Odpowiedz