Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeNie rozumiem, dlaczego wiekszosc komentujących czepia sie, że z cenami po bandzie Lovtza poszedł. przykład z życia dawnego kolegi, fascynata motocykli kategorii streetfighter, który za nic nie chciał nawet słyszec, że ktos mu bedzie jego motur budował. Wyznawał zasade "zrób to sam albo odpuść". Zlozyło sie tak, że bazą dla kolejnego streeta stała sie Yamaha FZR1000 rocznik '95, która po prostu rozbił podczas...jazdy próbnej. Sytuacja zabawna, bo dlugo go nie było jak pojechał i nagle telefon - Ok biorę go chłopaki, tylko...Musicie podjechac tu i tu bo już nim na kołach nie wóce. Sprawa byal oczywista, ze jak sie motocykl nie sój rozbiło am iało zmaiar kupić to teraz juz nie ma wyjscia. Co gorsza...Cenę trzeba było zapłacić bez targu za motocykl sprzed dzwona :) Ale clou calego programu było to, co stało sie później. Kolega rozebrał całośc do ostatniej śrubki. To co trzeba było kupić nowe, kupił nowe. jako że miał konkretną wizję co do wyglądu i nawet kolorystyki maszyny wymusiło pewne koszty i dizałania, jak np. oddawanie wszystkich śrub do anodowania na kolor złoty. To nie bylo tanie, bo niektóre śruby musiałybyć z odpowiedniego materiału (własciwego stopu stali lub nawet magnezu) jeżeli nie były akurat aluminiowe (anodowanie stosuje sie przede wszystkim na stopach aluminium) ale sie uparł i dopioł swego. Wykonanie niektórych rzeczy polegało na pracy własnorecznej jak stelaż zadupka (to miał być street ale jednak 2 osobowy z racji jego lubej jako nieodłącznego plecaczka), przebudowa zbiornika paliwa, potem polerowanie kół, ramy, pokryw silnika. Kilka specjalnych czesci ściaganych zza granicy. Ponad rok pracy zwieńczone opadem kopary wszytkich, którzy gdziekolwiek, kiedykowleik zobaczyli efekt koncowy. Nie mam zdjecia niestety wiec musicie uwierzyc na słowo. I to wszystko miało miejsce w latach, kiedy nie było internetu, aliexpres i zalewu podrób, na wsyzstko trzeba było czekać, niekjtórych rzeczy trzeba było wiedzieć gdzie szukać. Końcowy koszt budowy tego streeta to 15tys. zł...W 2001 roku. bez kosztu zakupu rozbitego moto. jeżeli ktos tu przesadza to komentujący, którzy sadza, że cos godnego uwagi da sie zrobic za 3tys. zł...Nie, zatyle to zrobicie cos, na co nikt nie spojrzy i na pewno nie bedzie powdziwiał.
OdpowiedzBrak odpowiedzi do tego komentarza