Mahindra kupuje skuterową dywizję Peugeot
Indyjski koncern wykupił 51% udziałów w oddziale grupy PSA odpowiedzialnym za skutery.
Skutery z logo Peugeot po krachu w 2008 roku radziły sobie co raz lepiej. W 2013 Francuzi odnotowali 8,2% wzrost sprzedaży, dostarczając do klientów prawie 80,000 jednostek. Historia francuskich jednośladów sięga końcówki XIX wieku, a Peugeot jest jedną z najstarszych marek w tym segmencie. Mimo to, według francuskich komentatorów aktualny stan finansowy oddziału nie był zadowalający dla grupy PSA. Z pomocą przyszła Mahindra. Indyjski gigant (o którym pisaliśmy ostatnio w kontekście inwestowania w Saaba) przejął większość udziałów w firmie i jest w trakcie tworzenia nowego zarządu.
Jesteśmy w pełni zaangażowani w dalszy rozwój Peugeot Motorcycles i mamy nadzieję, że nasza współpraca będzie przebiegać w szacunku, zaufani i wspólnej nauce. Współpraca pozwoli nam przyspieszyć międzynarodową ekspansję i wejście na nowe rynki, co jest wygraną dla obu stron - komentował w wypowiedzi dla portalu NewKerala Dyrektor Wykonawczy w Mahindra and Mahindra, Pawan Goenka.
Mahindra ma w planie podbój kolejnych światowych rynków, w tym (chociażby z prestiżowego punktu widzenia) Stanów Zjednoczonych i Europy. W zeszłym roku Hindusi wprowadzili do USA niedrogi elektryczny skuter, całkiem niedawno wspominaliśmy także o możliwości wykupienia Saab'a z rąk Azjatów. Dla Peugeot współpraca z Mahindrą może pozytywnie wpłynąć na chociażby pojawienie się w Moto3 - w październiku zeszłego roku pisaliśmy o chęci wystawiania zespołu w najniższej z klasy Grand Prix. Teraz, dzięki pieniądzom Mahindry, szanse na pojawienie się kolejnego gracza w Moto3 rosną. Pytanie, czy zespół brandowany byłby Mahindrą czy Peugeotem? A może obaczymy obydwie marki oparte o jedną platformę (jak ma to miejsce w przypadku zespołów KTM-Husqvarna)?
Warto zauważyć, że to kolejny gigant z Indii wykupujący tradycyjne, europejskie biznesy. I nawet jeśli dzięki temu można osiągnąć wcześniej nieosiągalne cele (jak pojawienie się w Moto3, wejście na nowe rynki, wymiana technologii, obniżenie kosztów produkcji), to ryzyko zniknięcia w pełni europejskich, tradycyjnych firm jest co raz większe. Bajaj posiada ogromne udziały w KTM-ie, wczoraj pisaliśmy o tym, że nawet BMW rozpoczęło współpracę z indyjskim TVS. Czy Hindusi i Chińczycy z podwykonawców nie stają się powoli głównymi graczami na europejskim rynku?
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze