Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 23
Pokaż wszystkie komentarzeW moim przypadku dojazd do pracy w Wawie: transport publiczny (skm+metro bo tłoku w autobusie nie jestem w stanie znieść) 40-60min, motocykl ok 20min. Jadąc moto podobnie jak inni kierowcy jednośladów łamie przepisy i jadę buspasem. Mam nadzieję że włodarze miasta pójdą po rozum do głowy i jazda motocyklami po buspasach w przyszłości będzie legalna.
OdpowiedzW moim przypadku dojazd do pracy w Wawie: transport publiczny (skm+metro bo tłoku w autobusie nie jestem w stanie znieść) 40-60min, motocykl ok 20min. Jadąc moto podobnie jak inni kierowcy jednośladów łamie przepisy i jadę buspasem. Mam nadzieję że włodarze miasta pójdą po rozum do głowy i jazda motocyklami po buspasach w przyszłości będzie legalna.
OdpowiedzKiedyś jeździłem często i gęsto od siebie do pracy, 15km przez Warszawę. A ponieważ lubię sobie urozmaicać, to prowadziłem statystyki dojazdu zmieniając środki lokomocji. Ostatnio pomierzyłem czas motocyklem. I tak mamy: – taksówka, czas dojazdu: 80 minut, zadowolenie z podróży: znikome, koszt dojazdu: 50 zł – samochód (średnia klasa popularna), czas dojazdu: 60-90 minut, zadowolenie z podóży: znikome, bo po drodze same korki a u celu nie ma gdzie zaparkować, koszt dojazdu: ok 10zł – komunikacja miejska (2 autobusy, autobus+tramwaj, różne kombinacje linni przyspieszonych i tras) czas dojazdu: 80-120 minut, zadowolenie z podróży: od znikomego do lekkiego uśmiechu na twarzy gdy spotkałem znajomych, koszt dojazdu: ok 8zł – rower (typowy XC, szosa oraz składak) czas dojazdu: 30-45 minut, zadowolenie z podróży: spore lub umiarkowane w przypadku składaka, koszt dojazdu: jaki koszt? – motocykl (emerycki) czas dojazdu: 15-25 minut, zadowolenie z podróży: spore, koszt dojazdu: ok 3zł Wnioski można wyciągnąć samemu.
OdpowiedzSzybkie porównanie transportu miejskiego z motocyklem na moim przykładzie: jeżdżę z Legionowa do Konstancina. Ok 40 km. Pociągiem, metrem i autobusem czas przejazdu od 90 do 110 min. Oczywiście trzeba trafić na pociąg i nie spóźnić się na autobus. Gdy przesiadłem się na motocykl czas przejazdu skrócił się do 50 min i wyjeżdżam wtedy kiedy mi pasuje a nie wtedy kiedy będzie pociąg.
OdpowiedzMoja codzienna trasa do pracy zajmuje mi 30 minut spokojnej jazdy motocyklem - jeżeli korzystam z komunikacji miejskiej, zależnie od tego czy zdążę na JEDYNY pociąg jadący prosto do centrum, podróż ta trwa 70 minut, albo 90 minut. Samochód? Nie dużo lepiej, klucząc różnymi ścieżkami, można dojechać tam w 50 minut, a jeżeli ktoś zamierza jechać tą samą trasą co ja motocyklem... szczerze mówiąc nie mam pojęcia, nie znam nikogo na tyle cierpliwego żeby spróbować - to jeden wielki korek. Podziękuję za inne formy transportu.
OdpowiedzDrogi Redaktorze taksówka to Twój wybór, mogłeś skorzystać z autobusów, metra, tramwajów, albo roweru miejskiego, którym 16km pokonałbyś w około 30-40min. Nikt Ci nie każe jeździć Intercity za 130pln, zawsze możesz pojechać tańszym pociągiem za całe 65pln lub wybrać podróż autokarem za około 50-80pln. Jeśli Twoja taksówka nie przyjeżdża w ciągu 10min, to zawsze możesz odwołać zamówienie i zadzwonić do konkurencji. Cena za kurs taxi za duża, no cóż to jest Warszawa a nie miasteczko na krańcu świata. A Pana taksówkarza wystarczy olać i nie słuchać, ani nie odpowiadać.
Odpowiedz„Warszawa jest miastem ze zdecydowanie największą ilością jednośladów na ulicach”. Lol, chyba Mazowsza.
OdpowiedzCóż, chyba cały powód tego artykułu rozbija się o fakt, iż redaktor wybrał najtańszą korporację w Warszawie. Płacąc 1,40/km otrzymujemy standard za jaki zapłaciliśmy tzn. 16 letniego lanosa w kolorze bliżej nieokreślonym, gustowną tapicerkę ala miś, przesiąkniętą dymem papierosowym i co najistotniejsze kierowcę, który nie wie jak dojechać na dworzec zachodni, a nawigacja prowadzi go na około (autentyk ostatnio jechałem). Tak więc takie korporacje są dobre na powrót z imprezy o 5.00 kiedy jest nam obojętne czy drzwi zaraz nie odpadną, a nie w sytuacji kiedy śpieszymy się na pociąg. P.S. Warszawa i jej mieszkańcy nie jest winna wszystkich krzywd tego świata :)
OdpowiedzA właśnie, że wybrałem nie korporację z Lanosami, ale coś zupełnie innego. Z czego korzystam od lat :-)
OdpowiedzPierwsza gleba z połamanymi kulosami i swoje oszczędności możemy sobie w ... buty wsadzić. Niestety.
OdpowiedzJazda samochodem lub czymkolwiek innym niczego nie gwarantuje.
OdpowiedzDokładnie, tu nie ma nic do ugrania. Jak ktoś chce eko opcję to kupuje starsze auto z gazem i ma eko. Żadne moto ani wygodą, ani ekonomią, ani kosztami utrzymania tego nie przebije i żadne ciuchy nie dadzą nawet zbliżonego poziomu bezpieczeństwa. Do tego statystyka - moto ma niestety gorzej, bo gorzej je widać i częściej motocykliści mają podbramkowe sytuacje. Same wady - zabawka i nic poza tym.
OdpowiedzA najlepiej siedziec sobie spokojnie w domu- tam jest najbezpieczniej.
OdpowiedzKomunikacja publiczna już dawno przestała być tania i szybka. Autobusy i kolej niepunktualne i zasyfione a taksówki pełne cwanych taryfiarzy oszukujących na kilometrach i mających za nic pasażerów. Już dawno to zrozumiałem i po kilku latach wróciłem do motocykla którym jeżdżę praktycznie załatwiać wszystkie sprawy, do pracy a nawet po niewielkie zakupy.Niemniej nie przepadam za jazdą w miastach która jest tam zawsze karkołomnym wyczynem zmuszającym do ciągłej uwagi oraz obserwacji z której strony i kto zechce mnie zabić. Motocykl ciągle pozostaje najszybszym środkiem lokomocji zarówno na trasach jak i w miastach...
OdpowiedzA propos przezdu motocyklem do Wielkiej Brytanii - tak sie skladda, ze okazalo sie, ze akurat musze wybrac sie do Polski w polowie wrzesnia. Majac do wyboru samolot czy motocykl od razu wybralem motocykl tym samym przeznaczajac na to dwa dodatkowe dni urlopu :)) Nie zawsze czas pokonania dystansu liczy sie najbardziej, bywa tak, ze wazniejsze jest w jaki sposob ten dystans pokonujemy :) Pozdrowienia z równie zakorkowanego jak Warszawa Londynu :)
OdpowiedzZazdroszczę wycieczki :). W sumie sama przyjemność z takiej podróży. Szczególnie jak się nigdzie nie śpieszysz :)
OdpowiedzNie jeździmy na 2 kółkach, bo samochód jest wygodniejszy. Z auta nie wychodzisz jak kura którą tarmosiły 3 koguty, jak to ma miejsce na motocyklu, tylko normalnie. A transport publiczny - no niestety, najechało się słoików którym nic nie pasuje, śmiedzą, narzekają i jest jak jest.
OdpowiedzWygodnie to ja sobie w wolę usiąść w domu, przed telewizorem, przy jakimś dobrym filmie. Poza tym wygodne - zwykle również duże - auta są do dalekich podróży a nie do walki w mieście. Jeśli miałbym - a nie mam bo statystyka wypadkowa przykłada mi łatkę potencjalnego samobójcy i wariata w oczach prawie każdego kto o takim pomysle słyszy - możliwość zmiany auta na motocykl to nie zastanwiałbym się nawet 5 minut. Tego samego dnia poszedłbym zamówić KTMa 390 albo Ninje 300. Dla mnie motocykl to połączenie poręczności roweru i komfortu - jednak, pedałować nie trzeba i się pocić - auta. Poza tym gleba na rowerze przy 30tce może być bardziej przykra niż przy 70tce na motocyklu w motociuchach. I wolę założyć na głowę kask i kurtkę na garb - nawet jesli miałoby czasem trochę padać - niż otwierać po południu drzwi auta i wsiadać do piekarnika. Klima nie od razu wychładza auto... Auto jest OK ale zimą jak śnieg leży albo jak przeba powieźć coś więcej niż własny tyłek.
OdpowiedzPojeździj na motocyklu i wróć na fizykę do szkoły podstawowej. Przy 70 i lekkim muśnięciu o samochód do kolego wąchasz kwiatki od spodu a przy glebie, to przy dużym farcie skończy się jedynie na złamaniach. Ciuchy dadzą Ci tylko tyle że przeszczepu skóry na dupę nie trzeba będzie robić. Jakie auto jest duże a jakie małe? Myślisz że jakimś sedanem segmentu D jeździ się gorzej niż Fiatem Pandą? Otóż jeździ się podobnie, parkuje podobnie, bo auta wbrew pozorom mają różnicę metra w długości i z 15cm w szerokości, to różnica między małym a średnim autem, nie zmienia ona zupełnie nic.
OdpowiedzMyślisz że jak lecąc rowerem ponad 30 i waląc w jakieś auto nie zaliczę złamania? Uważam to za duży fart, że do tej pory moje kontakty z ziemią, i nie tylko, skończyły się na strupach i siniakach. Poza tym i autem można się zawinąć na latarni czego skutkiem jest podróż do krainy wiecznych łowów. Co do wielkości auta to gratuluję umiejętności, ale jest istotna różnica w zaparkowaniu - i znalezieniu miejsca - Smarta lub Cinquecento a Audi A8. Co do szkoły i fizyki - jeśli muśnięcie auta przy 70tce - zakładam że jadącego podobną prędkością - skutkuje skierowaniem się na znak drogowy czy zaparkowane auto to się zgadzam.
OdpowiedzAuta są robione pod crashtesty przy 50-60 km/h, wyżej jest pozamiatane, a energia uderzenia rośnie w kwadracie do prędkości. Szerokość cienkocienko i A8 nie jest tak różna jak Ci się zdaje, ogólnie miejsca są raczej podobne, jak jest znajdziesz to i Nyska wjedzie, jeżdzę poza moto CL500 i jakoś nie miałam problemu z parkowaniem w centrum Wawy, jak znajdę miejscę, to w nie wieżdżam i już, a CL super jakoś wąski nie jest. Rower i dzwon 30 w auto? Bardzo duża szansa na gips.
OdpowiedzJa cały sezon poruszam się maxiskuterem i jakoś nie odczuwam bym był potargany... I proszę się odłaczyć od słoików. Korzystają i dają zarobić Warszawie. Podatki owszem płacą u siebie, ale to z budżetu centralnego zbudowali kilka miejskich, warszawskich inwestycji (również komunikacyjnych) czego prowincja czasem nie doświadcza budując za własną kasę...
OdpowiedzJedno słowo, JANOSIKOWE - przez które Warszawa jest biedniejsza niż niektóre gminy którym płaci.
OdpowiedzChyba sobie teraz żartujesz. Jak ktoś płaci podatki u siebie na wsi, a pracuje, żyje, sra, je, oddycha powietrzem Warszawskim, to jest zwyczajnie w świecie słojem bez krzty dobrego wychowania i tonu.
OdpowiedzCo z tego jak te wszystkie podatki idą do zasraniej warszawy !!!
Odpowiedzkażdy z nas ma do pokonania codziennie inną drogę do pracy lub szkoły, różne są miasta, różne ulice, różne alternatywy (motor/auto/tramwaj/autobus...), więc każdy z nas ma inne zdanie i inną kalkulację. Niemniej jeśli uzmysłowić sobie, że dojeżdża się do pracy dajmy na to 1,5h, jak dodać drogę powrotną to już daje rocznie dokładnie JEDEN MIESIĄC STANIA W KORKU NON STOP, a na dojazdy do pracy trzeba pracować od 3 tygodni (licząc najniższą krajową i najtańszy bilet miesięczny) po nawet dwa miesiące i więcej. Znam ludzi, którzy codziennie jeżdżą INTERCITY Katowice-Warszawa w obu kierunkach - owszem, nie robią tego za darmo, ale 63 dni rocznie spędzonych w pociągu nikt im nigdy nie zwróci. Nie wiem jak inni, ale dla mnie to co napisał Boczo było decydującym powodem zakupu maxiskutera i jestem zadowolony. Akurat na czasie za dużo nie oszczędzam (pokonuję łatwą do przejechania trasę), za to na kieszeni jest mi o wiele lżej i w bonusie dziwne uczucie przyjemności, kiedy jadę do pracy.
OdpowiedzJa komunikacji używam tylko w zimę lub na jak idę na piwo. A tak to motor, skuter lub rower... a do tego cena biletu nawet odstrasza z korzystania z komunikacji miejskiej. przez o lato korzystałem z komunikacji miejskiej tylko w Krakowie (na wakacjach) i to całe 4 razy jak wybierałem się na piwo a tak to rowerem... W mieście tylko dwa kółka!!
Odpowiedzjazda w tłoku komunikacją miejską - psychologia filozofii nadgarstka
OdpowiedzJa widzę tylko jedną zaletę komunikacji publicznej, zawsze możesz wstąpić legalnie na piwo lub piwa. Innych zalet nie zauważyłem.
OdpowiedzZgadazam sie z Boczo w 100%! To jest chore i chyba tak już pozostanie. Od 8 lat codziennie dymam do Wawy z Mińska Maz. i czuje, że przez te dojazdy straciłem znaczna część życia i kasy. Wstawałem o 4:30, by iść spać o 22:30, ale nie o to chodzi. Komunikacją miejską i podmiejską latam w 2 strony ok 4h - 4h30min. dziennie, a ja latam SVką to całość zajmuje mi 1h30min. do mokotowa... Troche to przykre, ale co zrobić, każdy wie, że za robotą dzisiaj trzeba latać
OdpowiedzZgadazam sie z Boczo w 100%! To jest chore i chyba tak już pozostanie. Od 8 lat codziennie dymam do Wawy z Mińska Maz. i czuje, że przez te dojazdy straciłem znaczna część życia i kasy. Wstawałem o 4:30, by iść spać o 22:30, ale nie o to chodzi. Komunikacją miejską i podmiejską latam w 2 strony ok 4h - 4h30min. dziennie, a ja latam SVką to całość zajmuje mi 1h30min. do mokotowa... Troche to przykre, ale co zrobić, każdy wie, że za robotą dzisiaj trzeba latać
Odpowiedznawiazujac do komentarzy zastanawialem sie dlaczego nie ma tez np kurierow na motocyklach ;) a powaznie to az tak tam kiepsko z komunikacja miejska w Warszawie? wybierajac pojazdy typu autobus/tramwaj czy metro bardziej sie oplaci niz taksowka ktora jak reszta samochodow tkwi w korku. pojazdy szynowe - jak wiekszosci wiadomo - nie interesuja ich korki. a jesli juz to doslownie w malo znaczacym stopniu
OdpowiedzKurierów pewnie nie ma z powodu bezpieczeństwa przesyłki (potencjalny wypadek i zniszczenie przewożonego pakunku). Większe paczki ładują w auto, a papiery może wziąć kurier na rowerze.
OdpowiedzSą kurierzy na motocyklach, tylko że jest ich mniejszość, bo jakby nie patrzeć na motocykl nie zabierzemy 30 paczek;) motocyklowi są głównie do przewożenia dokumentów i jest ich mało, więc nie są tak widoczni jak Ci w samochodach
OdpowiedzBoczo Ty marudo:) jednak zgadzam sie w przeciwienstwie do powyższych komentarzy i nie zamierzam Cie krytykować, a stwierdzenie "marudo" jest raczej żartobliwie napisane na twój charakterystyczny sposób opisywania codziennych niemiłych sytuacji w naszym kraju:) pozdrowienia:)
OdpowiedzDobrze, że zamówiłeś najtańszą korporację która zrobiła cię w bambuko, bo gdyby taksi przyjechała po 10 min. tak jak sprawdzone firmy taksówkowe nie miałbyś o czym pisać. Mój samochód spala dokładnie tyle samo co mój motocykl, więc argument ekonomiczny też odpada. Do tego wożę dzieci do szkoły i przedszkola i zamiast spocony w kombinezonie przyjeżdżam do pracy lub w inne miejsca pachnący i uczesany ;) Faktycznie, trochę później ale niewiele, bo planuję załatwianie spraw w mieście na inne terminy niż piątkowe popołudnie :)
OdpowiedzBardzo doceniam Twój rzetelny komentarz! Masz argumenty, ja mam swoje. Nadal uważam jednak, że motocyklem jest znacznie taniej, a korporacja ktora wybralem jest bardzo znana i spora.
OdpowiedzWarszawa.... chyba nie spodziewaliście się, że tam będzie tanio, kulturalnie i dobrze?
OdpowiedzKolego w Warszawie jest dobrze, na drodze wszyscy "miejscowi" ustępują drogi jednośladom jężeli ktoś cię nie puszcza to na 99% ma rejestrację z poza stolicy, tanio nie jest coś za coś a co do kultury... hmm większość to przyjezdni więc się nie dziw, że chamy .
Odpowiedzhaha, chyba zajadów ze śmiechu dostanę. Liczba puszczających to jakieś 30-40% ogółu i blacha nie ma tu żadnego znaczenia, częściej puszczają ci z południa Polski, bo mniej w nich zawiści stołecznych chytrusków. W Warszawie jest dobrze, ale tylko w wakacje, później wraca ta banda niedouczonych, dla których prawoskręt stanowi trudną barierę, o lewoskręcie nie wspominając
OdpowiedzTee, Warszawiak, spójrz na siebie :-)
Odpowiedzjeśli chodzi o motocykle? tak właśnie jest.. :-) nie płacisz za parkowanie, przyjaźni kierowcy i coraz lepsze drogi.. w tym sezonie polatałem po polskiej krainie i NIGDZIE nie było tak miło jak w Waw..
OdpowiedzCzytam ten artykuł i mam dwie propozycje i jedno pytanie: 1. Niech autorowi wypłacają tyle wierszówki, ile jest za tekstu, ale niech opublikowany będzie max jeden akapit, i to skrócony. 2. Jeśli autor czeka primo na taxi, 20-25-30 minut i secundo uznaje, że cena 60 pln za 16 km jest bez zarzutu, to znaczy, że jest na tyle nierozgarnięty, że słusznie go obcięli na 6 dych i kazali czekać. 1. osochodzi w tym artykule? że ziemia jest okrągła czy że nie ma w Warszawie - jeszcze - taksówek motocyklowych.
OdpowiedzOk, tylko na to czekałem :-) Trudno było przebrnąć przez tą Twoją chaotyczną wypowiedź, ale primo - 60 zł to cena absolutnie NIE BEZ ZARZUTU. Czytaj uważniej. Secundo - lubisz stać w korkach i tracić czas?
OdpowiedzW Japonii konkretnie w Tokio na podróż z domu do pracy i z pracy do domu przeciętny Salaryman traci około 4 godziny dziennie. Przeciętnie w Warszawie jest to na razie 2-2,5h godziny i uważam, że jest nieźle. My szaraki nie korzystamy z taksówek, to luksus dla burżuazji. Wolimy ztm + z buta, czasem wetulilo.
Odpowiedz