tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Boczo na temat: ograniczenie prędkości
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Boczo na temat: ograniczenie prędkości

Autor: Łukasz „Boczo” Tomanek 2012.05.24, 10:09 83 Drukuj

Według urzędników z niepokojąco wąskimi ustami prędkość to ekwiwalent zła. Z o wiele większą aprobatą spotka się upieczenie na grillu szczeniaka, niż przekroczenie prędkości o 30 km/h. Na przestrzeni lat zostaliśmy zapoznani z setkami sposobów na prawne egzekwowanie dozwolonej prędkości. Tylko sam Bóg raczy wiedzieć, ile forsy zostało utopionej w fotoradarach, bezsensownych znakach, idiotycznych kampaniach czy powołaniu najgłupszej instytucji na świecie, czyli straży miejskiej. Ja postanowiłem w rozmyślaniach nad tym problemem pójść o krok dalej i pozwólcie, że zapoznam was z rewolucyjną teorią – ograniczenie prędkości to coś całkowicie niepotrzebnego. Jest tyle innych, znacznie skuteczniejszych i tańszych sposobów na zmniejszenie prędkości.

Proces nauczania, nieważne czy jest to neurochirurgia czy dojenie krowy, to bardzo ważna rzecz. Dzięki nauce siedzimy teraz przed naszymi laptopami, a nie polujemy na Gondwanie na mamuty.  Prowadzenie pojazdu też wymaga nauki. Chyba, że macie na nazwisko Pasierbek i tak naprawdę wyjechaliście z matczynego łona w dymiącym drifcie. Po co znaki, ograniczenia i fotoradary, skorą są L-ki? Wszyscy wiemy, że ta dziedzina szkolnictwa nie ma nic wspólnego z bezpieczną jazdą samochodem. Uczysz się nie zrobienia żadnego głupstwa w nadziei, że egzaminator dzień wcześniej uprawiał seks. Armie L-ek zalewają nie tylko wielkie metropolie, ale i mniejsze (np. moją 20 tysięczną) miejscowości. Dzięki temu mamy sznury zmotoryzowanych grzecznie snujących się z prędkością 36 km/h i tysiące kipiących z irytacji zmotoryzowanych, który snują się za Aśką czy Marcinem poinstruowanym, że „lepiej jechać wolniej, bo tak”.

Mam zarezerwowane specjalne pokłady nienawiści dla ludzi, którzy żyją w katastrofalnie błędnym i idiotycznym przeświadczeniu, że powolna jazda czyni ich i cały ruch uliczny bezpieczniejszym. Bzdura. Nie ma nic gorszego, niż samochód jadący bez żadnego uzasadnienia po drodze szybkiego ruchu z prędkością 60 km/h. Miałem ostatnio sytuację w drodze z Bielska, kiedy pani w Ibizie uznała, że ze 100 km/h należy zwolnić do 40 km/h. Lało, więc awaryjne hamowanie (brak ABS w motocyklu, którym właśnie jechałem) oznaczałoby szlif. Zmieściłem się na centymetry. Ale dopiero dochodzimy do konsensusu. Tylko sobie wyobraźcie (a prawdopodobnie znajdźcie w pamięci tego typu sytuację), kiedy turlacie się za dłuuuugim sznurem samochodów po drodze jednopasmowej, np. w lesie, z ograniczeniem prędkości do 90 km/h. Udaje się wyprzedzić cały ten dramatyczny peleton, aby zobaczyć na jego przodzie dziadka wiszącego na kierownicy i przyciskającego nos do przedniej szyby, pędząc swoje Tico (bo to zawsze jest Tico…) z prędkością 39 km/h. Mnie się to przydarzyło pewnego razu w drodze ze Złotego Potoku. Czy widzicie geniusz tej sytuacji? Tłusta kasa wydawana jest na fotoradary, kampanie i mnóstwo innych drogich nonsensów. A struchlały dziadek w kuriozalnej puszce jest w stanie zapanować nad całym ruchem drogowym i sprawić, że wszyscy, nawet Kuba Wojewódzki w Aventadorze, pojadą w pełni bezpiecznym truchcikiem. Piękne. Czyż nie?

No dobrze. Jeśli jesteś mężczyzną i jednocześnie członkiem „klubu miłośników filmów z Hugh Grantem i spodni typu rurki”, to na ciebie nie zadziała, ale każdy, kto może być sklasyfikowany jako hetero w ciągu nanosekundy skupia 100% swojej uwagi na pięknej dziewczynie idącej chodnikiem. Stajemy się wtedy najlepszymi i najmilszymi kierowcami na świecie. Jedziemy 49 km/h, przepuszczamy ludzi na pasach, jesteśmy do wszystkich nastawieni sympatycznie. Gwarantuję, że bajeczny tyłeczek autorstwa niebiańskiego rzeźbiarza symbiozujący się z legginsami jest w stanie nie tylko zmniejszać prędkość pojazdów, ale kończyć wojny, pogodzić wszystkich na Bliskim Wschodzie, a prawdopodobnie także leczyć raka. Jeden fotoradar kosztuje nawet 750 tys. zł. Legginsy można już nabyć za 3,99 zł. Sprawdziłem. To działa także w drugą stronę. Owszem, niektórzy mężczyźni, np. ja, wyglądają jak przystanek autobusowy z brodą. Ale niektórzy wyglądają jak Marcin Dorociński. Tutaj jest jeszcze taniej, bo wystarczy zrezygnować z odzienia wierzchniego górnego i mamy najskuteczniejszy na świecie kobiecy próg zwalniający. No dobrze, jest jeden minus – wszyscy będą wjeżdżać w drzewa, ale to przecież idealnie wpisuje się w pogoń państwa za zmniejszeniem prędkości za wszelką cenę.

Tiry. Koparki. Betoniarki. Walce. I te śmieszne ciężarówki, które pracują na drodze krajowej nr 8 i wyglądają jak psy. To wszystko ma prędkość maksymalną 1,5 km/h. I to wszystko, czego po dziś dzień nie potrafię zrozumieć, jakimś cudem ma prawo jeździć po publicznych drogach. Na potrzeby tego felietonu zrobiłem test. Z naturalnej, dziennikarskiej wścibskości i rzetelności, ale także dla siebie i zaspokojenia swoich teorii. Zatrzymałem się w mieście, przy jednej z głównych arterii. W ciągu dziesięciu minut 35 z 52 przejeżdżających pojazdów było sprzętem ciężkim. Rozumiem, że prawo jazdy kategorii C można znaleźć obecnie w chipsach? I że kierowcy tychże maszyn zarabiają miliard złotych tygodniowo? Czy potrzebne są w ogóle jakieś wnioski? Jeszcze ciekawiej robi się w trasie, kiedy wyprzedzają się dwa tiry. To spektakularnie żałosny spektakl i coś, co nie przestaje mnie w pewien sposób fascynować. Widziałem kiedyś dwóch rekordzistów, którzy jechali dwoma pasami jezdni obok siebie przez 20 kilometrów z prędkością 60 km/h. Nie ważne, czy jesteś Ghost Riderem i masz doładowaną Hayabusę. Między Litwinem z mrożonkami i Polakiem z detergentami się nie przeciśniesz, grzecznie przejmując ich prędkość. A to wszystko za darmo, bez jakiejkolwiek ingerencji podatkowej z naszej strony.

Jednak zdecydowanie najlepszym, najskuteczniejszym i działającym w niemal 100% przypadków sposobem na zmniejszenie prędkości są, uwaga, skutery. Te małe, pierdzące cudeńka mają same zalety. Zajmują podobną przestrzeń parkingową co paczka papierosów, zużywają śladowe ilości paliwa i kosztują 7 zł, dzięki czemu kiedy się zepsują, kupuje się kolejny. Nie wszystkie drogi w kraju są wielopasmowe. Lwia częściej polskiej infrastruktury komunikacyjnej to zwyczajne drogi krajowe po jednym pasie w każdą stronę. Jeśli skuter, a przypomnijmy, że zgodnie z prawem nie mogą jeździć szybciej  niż 45 km/h, jedzie nawet możliwie najbliżej prawej krawędzi, to samochód i tak nie da rady go wyprzedzić bez łamania przepisów (wyjaśnienie: podwójna ciągła lub natężony ruch pojazdów z drugiej strony). Proste?

Głowy się głowią. Ale nie na temat tego, jak zrobić, aby było bezpieczniej, ale jak zrobić, aby napchać bezdenną kabzę państwowych spodni. Najbardziej interesującą rzeczy z wszystkich są fotoradary. To ciekawa wariacja na temat bankomatu. Nie potrzebna jest karta, nie trzeba wpisywać PINu. Wystarczy jechać nieco szybciej, a kasa wypłaca się sama. Swoją drogą sama idea fotoradaru jest bardzo idiotyczna. To tak jakby morderca w filmie mówił do swojej ofiary „No dobrze, stoję za drzwiami i jeśli przez nie przejedziesz, to dynamicznie zamachnę się siekierą, która wyląduje w twojej skroni”. Po co to wszystko? Przecież można wykorzystać to, co mamy za darmo. A zaoszczędzoną kasę dać Grekom.

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
speedlimiter
zdjecie z fotoradaru
fotoradar 2
fuck you fotoradar
Mandat obrobiony
Multanova TraffiStar SR590
prawo
fotoradar szary
Komentarze 46
Pokaż wszystkie komentarze
Autor: Gnypek 28/05/2012 08:12

Trafiłeś w sedno.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG
Zobacz również

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę