BMW Motorrad Days 2012 - 12 lat tradycji
BMW Motorrad Days odbyło się już po raz dwunasty. W tym roku niemieckie miasteczko Garmisch Partenkirchen gościło 35 000 fanów motocykli!
Do Garmisch Partenkirchen przyjechałam od strony Włoch. Tam, jeszcze bardziej niż w Polsce, dało się odczuć, że BMW Motorrad Days 2012 zbliża się wielkimi krokami. Stacje benzynowe były oblegane przez watahy motocykli z logiem bawarskiego producenta. Było wiadome, że niebawem każdy z nas wtopi się w tłum ponad trzydziestu tysięcy motocyklistów i motocyklistek, którzy co roku przyjeżdżają na ten zlot.
Spokojne alpejskie miasteczko na kilka dni zamienia się w miejsce tętniące pasją i dźwiękiem silników motocykli. To niewiarygodne, że pomimo takiej samej formuły ten zlot przyciąga wciąż tak dużą liczbę osób. Na BMW Motorrad Days zawsze można spotkać znajome twarze, które już po raz n-ty z rzędu przyjechały do Garmisch. Często przyjechały nie po to, aby testować najnowsze modele motocykli ale po to, aby się spotkać i dobrze bawić we wspólnym gronie. Dla nas była to szósta edycja tego zlotu, a pomimo to nie mogliśmy narzekać na nudę.
Jak wyglądało tegoroczne BMW Motorrad Days?
Dwunasty zlot w historii BMW Motorrad Days otworzyła wielka ulewa, która przywitała tych już obecnych i nieco odstraszyła tych, którzy zamierzali przyjechać. Można było odnieść wrażenie, że różnica w piątkowej i sobotniej frekwencji była wręcz kolosalna. Jak zawsze na motocyklistów (również tych na motocyklach innych marek) czekały wyznaczone parkingi, a na sam teren imprezy mogły wjeżdżać już wyłącznie jednoślady.
Widok samego miasteczka BMW Motorrad Days jest co roku podobny. Teren imprezy na pierwszy rzut oka to przede wszystkim białe namioty stojące pośród malowniczych gór. Mogłoby się wydawać, że jedynie projekt logo imprezy obecny na materiałach reklamowych ulega modyfikacji. Wszystko tkwi jednak w szczegółach… I chociaż trzeba powiedzieć, że na tym zlocie niewiele się zmienia to wiele się dzieje.
W owych namiotach jak zawsze każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Od motocykli, odzieży, wszelakiej maści akcesoriów, na gadżetach skończywszy. Tam też można było spotkać kluby BMW z całego świata, wśród których dwa gromadziły największą rzeszę zwolenników. Stojące naprzeciw siebie kluby z Włoch i Francji były wręcz oblegane. Francuskie berety jak co roku robiły wielką furorę, a pod włoskim namiotem co i rusz strzelały korki z szampana i lało się wino. Na zlocie nie zabrakło również klubu BMW Polska, które pomimo, że nie miało swojego namiotu zadbało o to, aby zwrócić na siebie uwagę.
Stoiska, które niewątpliwie skradły serca tym, którzy uwielbiają klasyczne motocykle było to należące do firmy Urban Motor oraz do Blitz Motorcycles, o których pisaliśmy na łamach Ścigacza nie raz. Unikatowe motocykle, wykonane z ogromną dawką pasji skutecznie odciągały wzrok od najnowszych modeli.
Czym byłoby jednak BMW Motorrad Days bez porządnej ekspozycji samej marki BMW. Jak przystało na organizatora imprezy pokazano najnowsze modele, w tym nowości na 2013 w postaci F700GS oraz F800GS. Chętni mogli również wybrać się na turystyczne jazdy testowe albo spróbować swoich sił w terenie na specjalnie utworzonym w tym celu torze enduro. O dziwo z placu imprezy zniknął w tym roku tor motocrossowy, który dotychczas był położony w sercu miasteczka. Być może właśnie dlatego odnosiło się wrażenie, że obecność Husqvarny jest jakby nieco mniejsza aniżeli w ubiegłym roku.
Ci, którzy przymiarki do motocykli i akcesoriów mieli już za sobą skupiali się wokół atrakcji towarzyszących. Pokazy stuntu, fmx’u czy spotkania z zawodnikami z serii World Superbike zawsze gromadziły rzeszę fanów. Całą ekipę BMW oraz Husqvarny można było spotkać także na wieczornej imprezie, gdzie przy muzyce na żywo bawili się razem z innymi. Pomijając fakt, że znajdowaliśmy się w Niemczech dla niektórych zlotowiczów ilość „narodowych przebojów” (nie wiem jak to lepiej ująć) zaserwowanych w piątek graniczyła ze zdrowym rozsądkiem. Sobotnia impreza była natomiast bardziej aniżeli udana.mo
BMW Motorrad Days to impreza z wieloletnią tradycją. Zapewne ma ona zarówno swoich przeciwników jak i zwolenników. Być może można jej zarzucić zbyt niemiecki charakter jednak przecież to jest właśnie impreza bawarskiego producenta i być może to właśnie czyni ją unikalną.
Już teraz wiadomo, że miasteczko BMW powstanie w 2013 roku ponownie i jak zawsze impreza odbędzie się w pierwszy weekend lipca (05-07.07.2013).
Polecamy pełną fotorelację z BMW Motorrad Days 2012 (123 zdjęcia):
Zlot motocykli BMW w Garmisch Partenkirchen - FOTORELACJA
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeSzkoda, że nie mogłem wraz z moją F800R uczestniczyć.
Odpowiedzmuszę to napisać, lookam na pierwszą stronę portalu scigacz.pl i czytam tytuły, patrze na zdjęcia i mówię sobie "czy to jeszcze polski portal?"
OdpowiedzTo "looknij" sobie w zeszyty i książki, odrób lekcje bo zaraz mama z pracy przychodzi.
OdpowiedzTen portal to jest UKARTOWANA ROBOTA ŚCIŚLE OKREŚLONYCH KÓŁ...
OdpowiedzKół finansowanych przez deszcz dolarów, wiadomo skąd - z Izraela ;)
OdpowiedzDokładnie! I NIKT nie wmówi nam że czarne jest czarne a białe jest białe!
Odpowiedzbiedaczki...
OdpowiedzPo raz dwunasty, nie jedenasty. To nawet widać było na wielkim wzgórzu i wyznaczało azymut do hotelu :)
OdpowiedzCześć, Dzięki za uwagę. Rzeczywiście to była 12-sta edycja tego zlotu!
Odpowiedza czy można było kupić silnik- taki fajny jak ma Colin Edwards?
Odpowiedz:)
Odpowiedz